Na temat ostatnich wydarzeń w polskim hokeju, rozmawiamy z Wiktorem Pyszem, byłym zawodnikiem i trenerem Podhala Nowy Targ oraz selekcjonerem reprezentacji Polski.
Jak Pan zareagował na dzisiejszą decyzję przedstawicieli klubów, które ogłosiły „lokaut" ?
- To jest bardzo smutne. Nie chcę się aż wierzyć, że człowiek dożył takich chwil. Polski hokej znalazł się na poważnym zakręcie i nie wiem czy z niego wybrnie. Wszystko potoczyło się zdecydowanie za daleko. Sytuacja stała się patowa. Tak naprawdę, którykolwiek kierunek byśmy obrali, nie będzie on dobrym rozwiązaniem. Niestety „zagotowały" się głowy. Nie opowiadam się po żadnej ze stron. Uważam przede wszystkim, że brakowało dobrej woli zarówno władz związkowych jak również przedstawicieli klubów. Zabrakło mediatora. Osoby, która w drodze negocjacji potrafiła by wypracować wspólny kompromis. A jestem pewny, że był on do wypracowania. Wystarczyło aby jedna i druga strona lekko nagięła swoje oczekiwania.
Gdzie pan dostrzega źródło powstałego konfliktu? Można było go uniknąć?
- Myślę, że wszystko zaczęło się od tego pomysłu z „Dream Teamem". Sam zamiar nie był zły, ale w polskich warunkach był on wyjątkowo trudny do zrealizowania. Kluby dysponują wąskimi kadrami. Każda strata zawodnika stanowiła olbrzymi problem. Od tego się zaczęło,a potem z każdym tygodniem konflikt się pogłębiał. Prezes swoje, kluby swoje.
Przysłowiowej oliwy do ognia dolała sprawa „dzikiej karty" Podhala i KTH
- Zupełnie niepotrzebnie. Oba te kluby stosowną wpłatę powinni uiścić, bo przecież same to zaakceptowały podpisując przed sezonem regulamin. Z drugiej strony związek powinien iść na rękę klubom, jeżeli chodzi o termin. Nie powinno się stawiać ich pod ścianą i szantażować relegowaniem z rozgrywek. To nie do przyjęcia.
Jak Pan myśli, jak to się wszystko alej potoczy?
- Szczerze to nie wiem. Naprawdę sytuacja jest dramatyczna. Nie wiem czy jest ktoś kto będzie w stanie wcielić się w rolę dyplomaty, wejść na „linie ognia". Obie strony muszą ze sobą rozmawiać, a nie wojować. Wcale nie jestem przekonany, czy dymisja prezesa Hałasika będzie wyjściem z sytuacji. To co się stało nie wróży nic dobrego. Hokej jest największym przegranym zaistniałego konfliktu.
Rozmawiał Maciej Zubek
Czytaj także: