Po siedmiu latach do macierzystego klubu Podhala Nowy Targ wrócił Patryk Wronka. Etatowy reprezentant Polski przez ten czas zaznał hokeja za granicą i sięgał po najwyższe trofea w Polsce. – Na pewno chęć powrotu z mojej strony była wielka, więc bardzo się cieszę, że jestem znowu w Podhalu – przyznał "Wronczes".
– Półtora miesiąca temu sam bym nie pomyślał, że się tutaj znajdę. W Krakowie zaczęła się zmieniać drużyna, zawodnicy zaczęli odchodzić i już dostałem zapytania z innych klubów czy też nie odejdę, aż w końcu zadzwonili do mnie działacze z Nowego Targu. Pani prezes była bardzo konkretna i szybko się dogadaliśmy. Na pewno chęć powrotu z mojej strony była wielka, więc bardzo się cieszę, że jestem znowu w Podhalu – podkreślił 27-letni napastnik.
Podhale w tym sezonie przechodzi prawdziwą rewolucję kadrową. Do zespołu dołączyli już tacy zawodnicy jak Kevin Lindskoug, Michael Cichy, Alexander Szczechura, Damian Kapica czy Andrej Themár. A to gracze, których nie trzeba zbytnio przedstawiać. O co więc zagrają "Szarotki" w przyszłym sezonie?
– Ciężko powiedzieć w tym momencie. Potrzebujemy czasu, jest dużo nowych zawodników i potrzebujemy zgrania się, zrozumienia się na lodzie i poza nim, atmosfera musi też dobrze funkcjonować. Musimy zobaczyć po paru miesiącach czy ta drużyna już jest dojrzała, żeby walczyć z topowymi drużynami – wyjaśnił Patryk Wronka.
Przypomnijmy, że dynamiczny napastnik to jeden architektów ostatniego sukcesu Polaków, którzy po 22 latach wrócili do hokejowej Elity. Za rok zmierzą się w Ostrawie z szesnastoma najlepszymi zespołami świata.
– Może tak być, że spadniemy. Nie ma się co oszukiwać, że te reprezentacje na papierze są wyżej od nas i to doświadczenie Elitowe mają dużo większe, ale pokazaliśmy w tym roku, że możemy powalczyć z tymi drużynami jak Francja czy Kazachstan, a gra z lepszymi jak USA czy Szwecja to będzie tylko przyjemność to jest taki deser dla nas, żeby poczuć ten hokej na najwyższym poziomie – zakończył "Wronczes".
Czytaj także: