7:0 - takim wynikiem zakończyło się pierwsze spotkanie ćwierćfinału play-off pomiędzy Comarch Cracovią a Zagłębiem Sosnowiec. Przy trzech golach dla “Pasów” swój udział miał Patryk Wronka.
Po pierwszej odsłonie podopieczni Rudolfa Roháčka prowadzili 1:0. W 14. minucie na listę strzelców wpisał się właśnie “Wronczes”, który poprawił uderzenie Vojtěcha Poláka.
– Sytuacje były, ale krążek nie chciał trafić do siatki. Fajnie, że udało nam się strzelić jednego gola. Czuliśmy, że jesteśmy dużo lepszą drużyną, a kolejne bramki są kwestia czasu – wyjaśnił 27-letni napastnik.
Tak też się stało. Po zmianie stron krakowianie zdobyli cztery gole, ale prawdę mówiąc ich prowadzenie mogło być wyższe. Sosnowiczan wielokrotnie uratował Patrik Spěšný, który wrócił do gry po kontuzji
– Patrik przytrzymał wynik sosnowiczanom, bez niego rezultat byłby wyższy – ocenił Patryk Wronka.
– Fajnie, że wygrywamy ten mecz dość spokojnie, ale przed nami dużo pracy. Czwartkowy mecz zaczyna się od stanu 0:0. Musimy zagrać tak samo, konsekwentnie, dobrze z tyłu i wykorzystywać sytuacje. Niezwykle ważny będzie też aspekt regeneracji – dodał.
Starcie numer dwa zostanie rozegrane również w Krakowie. Początek o 18:30.
Czytaj także: