Hokej.net Logo
GRU
30

Wspaniały comeback JKH! Debiutant zapewnia zwycięstwo!

Wspaniały comeback JKH! Debiutant zapewnia zwycięstwo!

Kolejne wielkie emocje na Jastorze! Tym razem JKH GKS Jastrzębie pokonał po rzutach karnych GKS Tychy 4:3, mimo, że na 99 sekund przed końcem tyszanie prowadzili dwoma bramkami! Decydującego gola w rzutach karnych zdobył za to debiutujący w JKH, Jakub Stasiewicz.

Przez pierwszych kilkanaście minut spotkania mistrza z wicemistrzem z tafli wiało nudą. Dopiero w 12. minucie zagotowało się pod bramką Kosowskiego, kiedy to szansę na otworzenie wyniku miał debiutujący w barwach JKH, Jakub Stasiewicz, pozyskany przed tym spotkaniem ze Stoczniowca Gdańsk, ale jego uderzenie szczęśliwie na leżąco obronił Kosa, podobnie jak zmierzającą do bramki dobitkę z ostrego kąta Stantiena.

Chwilę później na ławkę kar powędrował Komorski i jastrzębianie grali w przewadze, którą udało im się wykorzystać. Z dystansu uderzał Semrad, krążek przed Kosowskim strącił Plichta i ten wylądował w bramce. Jakby tego było mało, kilkadziesiąt sekund później karą meczu ukarany został Bartłomiej Pociecha za rzucenie na bandę Stasiewicza i przyjezdni zostali z pięcioma obrońcami, co i tak było o jednego więcej niż w szeregach JKH, którzy dysponowali zaledwie czterema defensorami i z konieczności w tej formacji zagrał w tym spotkaniu Mateusz Danieluk.

W drugiej tercji działo się znacznie więcej. Akcje częste przenosiły się sprzed jednej bramki pod drugą, przez co kibice nie mogli narzekać na nudy. W 25. minucie powinno być 1:1, po akcji Witeckiego, który bardzo łatwo minął Semrada i wyłożył krążek jak na tacy Bagińskiemu, jednak jego strzał w tylko sobie znany sposób tuż sprzed linii wybił Zabolotny. W odpowiedzi świetną okazję mógł mieć Stasiewicz, jednak źle przyjął krążek przed tyską bramką i nic z tej akcji nie wyszło.

W 35. minucie tyszanie grali w podwójnej przewadze, ponieważ na ławce kar przebywali Plichta i Szczurek, co udało im się wykorzystać i po rozklepaniu gospodarzy Rzeszutko umieścił krążek w praktycznie pustej bramce. 120 sekund później goście wyszli na prowadzenie. Fatalny błąd w okolicach swojej bramki popełnił Jakub Gimiński, krążek trafił do Adama Bagińskiego, który strzałem ze środka przełamał łapaczkę Zabolotnego i guma wpadła do bramki.

Od początku trzeciej tercji jastrzębie nieśmiało atakowali i byli bliscy zdobycia kontaktowego gola. W 47. minucie Stantien strącił uderzenie Semrada i krążek przeszedł centymetry obok słupka, a kilkadziesiąt sekund później Gimiński trafił w słupek. Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 55. minucie, kiedy to jastrzębianie stracili krążek w tercji neutralnej, ten ostatecznie trafił do Patryka Koguta, a były zawodnik JKH strzałem z okolicy bulika umieścił krążek w okienku bramki Zabolotnego.

W 56. minucie pomocną dłoń do JKH wyciągnął Kalinowski, który wysokim kijem sfaulował Laszkiewicza, za co dostał odesłany do szatni, a jastrzębianie do końca spotkania grali w przewadze i gra toczyła się już praktycznie tylko w tercji tyszan. W 58. minucie w boksie został Zabolotny i jastrzębianie grali 6 na 4. I wtedy stało się coś, czego kibice na Jastorze dawno nie przeżyli. Jeszcze na 99 sekund przed końcem na tablicy widniał wynik 1:3, ale najpierw strzałem po lodzie Semrad, a kilkadziesiąt sekund później Stantien doprowadzili do wyrównania i na trybunach wybuchł szał radości!

W dogrywce więcej z gry mieli tyszanie. Świetną sytuację w trzeciej minucie miał Kolusz, który znalazł się sam na sam z Zabolotnym, jednak przekombinował i nie miał z czego oddać strzału, a chwilę później w poprzeczkę trafił Kotlorz. O wyniku więc zadecydować musiały karne.

Po trzech seriach najazdów było 1:1. Dla JKH trafił Stantien, natomiast spudłowali Danieluk oraz Laskziewicz, a dla tyszan trafił Galant, a swoich prób nie wykorzystali Komorski i Kolusz. W czwartej kolejce jako pierwszy jechał Mikołaj Łopuski, który uderzył w parkany Zabolotnego, natomiast u gospodarzy wystawiony został pozyskany kilka godzin wcześniej Jakub Stasiewicz i pewnym strzałem pod poprzeczkę zapewnił swojej nowej drużynie dwa punkty.


JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 4:3 k. (1:0; 0:2; 2:1; d. 0:0; k. 2:1)

1:0 - Michal Plichta - Tomas Semrad, Mateusz Danieluk (13:44) 5/4

1:1 - Jarosław Rzeszutko - Mikołaj Łopuski, Mateusz Bryk (34:03) 5/3

1:2 - Adam Bagiński - Radosław Galant, Jakub Witecki (36:03)

1:3 - Patryk Kogut - Filip Komorski, Michał Kotlorz (54:12)

2:3 - Tomas Semrad - Leszek Laszkiewicz, Kamil Górny (58:21) 6/4

3:3 - Patrik Stantien - Leszek Laszkiewicz, Richard Bordowski (59:16) 6/4

4:3 - Jakub Stasiewicz (65:00, decydujący rzut karny)

JKH GKS Jastrzębie: Zabolotny - Szczurek, Górny; Laszkiewicz, Nalewajka Ł., Bordowski - Semrad, Danieluk; Stasiewicz, Stantien, Kulas - Bigos, Gimiński; Świerski, Petro, Plichta - Dudkiewicz, Nalewajka R.

GKS Tychy: Kosowski - Kolarz, Ciura; Witecki, Galant, Bagiński - Pociecha, Hertl; Łopuski, Kalinowski, Kolusz - Kotlorz, Bryk; Kogut, Komorski, Vitek - Rzeszutko, Majoch.

Sędziowali: Zbigniew Wolas (główny) - Artur Hyliński, Rafał Noworyta (asystenci)

Kary: JKH - 10 min., Tychy - 52 min. (w tym kary meczu dla Bartłomieja Pociechy i Kamila Kalinowskiego)

Strzały: 35:42.

Widzów: 700.

Czytaj także:

Galeria zdjęć

JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 4:3 PK (04.12.15) foto: W.Buszta

Zobacz galerię

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe