Wymiana ciosów dla Wschodu

Prawdziwą strzelaninę obejrzeli wczoraj kibice w Prudential Center w spotkaniu jednej z najlepszych drużyn Konferencji Wschodniej z najlepszą ekipą Zachodu.
O ile poziom spotkania New Jersey Devils z San Jose Sharks zwłaszcza biorąc pod uwagę, że zmierzyły się dwie czołowe drużyny w NHL mógł nieco rozczarować o tyle emocji i goli nie brakowało. Kibice mogli przeczuwać co będzie się działo w kolejnych minutach kiedy Brian Gionta już w 30. sekundzie gry otworzył wynik. Devils w pierwszej tercji obejmowali prowadzenie trzykrotnie, goście zdobyli wtedy tylko 2 gole. W drugiej odsłonie to jednak Sharks po bramkach Jonathana Cheechoo i Devina Setoguchiego objęli prowadzenie 4:3. Trzecia tercja to najpierw gole Patrika Eliáša i Jamie`ego Langenbrunnera dające Diabłom wynik 5:4, następnie bramka w osłabieniu Joe Pavelskiego na 5:5, wreszcie strzał Briana Rolstona w 57. minucie, po którym tor lotu krążka zmienił David Clarkson. Skrzydłowy Devils zdobył w ten sposób swojego drugiego gola i ustalił wynik spotkania na 6:5, dzięki czemu New Jersey Devils wygrali czwarty mecz z rzędu i 13. z ostatnich 15 rozegranych.
Ozdobą meczu był jednak wspomniany kapitalny gol Pavelskiego na 5:5. Środkowy Sharks przejął krążek podczas gry w osłabieniu w tercji neutralnej, objechał Rolstona i pięknym strzałem w "okienko" pokonał Scotta Clemmensena. Ten ostatni nie miał wczoraj dobrego dnia, podobnie jak jego vis-a-vis, Jewgienij Nabokow. Przypadek Clemmensena pokazał ile znaczy na jego pozycji pewność siebie. Po tym, jak Martin Brodeur ogłosił, że wróci do gry w ciągu 10 dni zastępujący go Amerykanin zdał sobie sprawę, że okres jego gry dobiega powoli końca. Wczoraj Clemmensen obronił 27 z 32 strzałów rywali. Na jego szczęście jeszcze słabszy był jednak Nabokow, który interweniował skutecznie tylko 23 razy na 29 strzałów. San Jose Sharks niezbyt dobrze zakończyli słabą serię wyjazdową, podczas której wygrali tylko 1 z 5 meczów. - Myślę, że zasłużyliśmy na więcej - powiedział trener Rekinów, Todd McLellan. - Wracamy do domu z pięcioma punktami choć mogliśmy zdobyć 10. Liga jest wyrównana - jeden błąd tu, jedna interwencja bramkarza tam i to robi różnicę. Musimy się wzmocnić w niektórych elementach.
Sharks uzyskali podczas tej serii wyjazdowej bilans 1-1-3, wygrywając tylko najbardziej prestiżowy mecz z Boston Bruins. Mimo kolejnych porażek zespół z Kalifornii z 83 punktami wciąż prowadzi w Konferencji Zachodniej NHL. New Jersey Devils zdobyli dotąd 77 "oczek" i do prowadzących na Wschodzie Bruins tracą 9 punktów. Diabły w ciągu trzech dni pokonały jednak obie najlepsze drużyny w NHL (Bruins i Sharks) i wciąż chcą walczyć o najwyższą pozycję. - To ważne, że możemy walczyć z Bostonem i San Jose i wygrywać z takimi drużynami - powiedział po meczu John Madden. - Po pierwsze te drużyny są miarą którą mierzy się innych, a po drugie to bardzo wzmacnia naszą pewność siebie.
Niezwykłego wyczynu dokonał wczoraj w meczu Philadelphia Flyers z New York Rangers Mike Richards. Kapitan "Lotników" strzelił trzeciego w karierze gola w podwójnym osłabieniu, co nie udało się dotąd żadnemu graczowi w historii NHL. Richards w obecnych rozgrywkach strzelił 5 goli w osłabieniu i jest pod tym względem liderem ligowej klasyfikacji. Gola i dwie asysty zanotował wczoraj Claude Giroux, a Flyers wygrali 5:2, głównie dzięki świetnej drugiej tercji zakończonej wynikiem 4:1.
Na ośmiu zakończyła się rekordowa seria meczów Mike`a Greena ze zdobytym golem. Obrońca Washington Capitals tym razem nie pokonał bramkarza Florida Panthers, ale jego zespół odniósł zwycięstwo 4:2. Bohaterem wieczoru był rozgrywający swój trzysetny mecz w NHL Aleksander Owieczkin, który zanotował trzeci hat trick w sezonie. Rosjanin ma już na koncie 41 goli i prowadzi w klasyfikacji strzelców NHL.
Rzuty karne dały Colorado Avalanche zwycięstwo 6:5 nad Detroit Red Wings. Wykorzystali je dla zwycięzców Wojtek Wolski i Jordan Leopold, a wcześniej po golu i asyście zaliczyli Ben Guite, Milan Hejduk i Ian Laperriere. Gola w swoim 900. występie w NHL zdobył Ryan Smyth, a jego zespół przerwał serię czterech porażek. Dla Red Wings po 2 razy trafili Daniel Cleary i Marián Hossa.
Eric Staal był bohaterem meczu Carolina Hurricanes z Buffalo Sabres. Środkowy Hurricanes zdobył gola i zaliczył 2 asysty, a 36 strzałów Sabres obronił Cam Ward, dzięki czemu ich drużyna wygrała 3:0. Dla Warda był to czwarty "shutout" w sezonie i dziesiąty w karierze. Sabres zajmują obecnie 8. miejsce w Konferencji Wschodniej, do którego znajdujący się na dziewiątej pozycji Hurricanes tracą 3 punkty.
Atlanta Thrashers wygrali w Anaheim z miejscowymi Ducks aż 8:4. Hat trickiem w ciągu niespełna 7 minut popisał się Ilja Kowalczuk, który zaliczył także asystę. Gola i asystę zanotował Colin Stuart. Honor Kaczorów ratował Teemu Selänne, zdobywając dwa gole i przy jednym asystując. Po wpuszczeniu 5 goli z bramki Ducks zjechał Jean-Sébastien Giguère, którego zastąpił Jonas Hiller.
Vancouver Canucks wygrali z Montréal Canadiens 4:2 i od razu wskoczyli na 5. miejsce niezwykle wyrównanej Konferencji Zachodniej. Po golu i asyście zaliczyli bracia Daniel i Henrik Sedinowie, a pozostałe bramki były dziełem Alexandra Edlera i Ryana Keslera. Na ostatnie 9 minut trener Guy Carbonneau wpuścił do bramki Canadiens urodzonego w Vancouver Careya Price`a. Wart podkreślenia jest fakt, że Canucks w całym meczu nie otrzymali ani jednej kary.
Komentarze