Podhale Nowy Targ przegrało na wyjeździe z Texom STS-em Sanok 1:7. Sytuacja w drużynie "Szarotek" jest trudna i nie ukrywają tego zawodnicy. – Chwała chłopakom, że jeszcze to ciągniemy – zaznaczył Damian Tomasik.
HOKEJ.NET: – Dzisiejsze spotkanie, wysoko przegrane, ale mieliście w nim swoje momenty.
Damian Tomasik, obrońca Podhala: – Mieliśmy. Myślę, że pierwsza tercja jak najbardziej na plus, udało się wyciągnąć wynik na 1:1. Później, jak zwykle ostatnimi czasy, jakieś osłabienia i niestety poszło lawinowo. Można powiedzieć, że w ostatnich kilku, kilkunastu meczach zdarza nam się to za każdym razem, więc nic nowego.
Na plus to chyba ta zdobyta bramka, bo w ostatnich spotkaniach trochę tego brakowało.
– Dokładnie. Czekaliśmy od dwudziestego siódmego października, więc prawie miesiąc bez gola… ja jeszcze się z czymś takim nie spotkałem, ale o tyle dobrze, że udało się tę jedną bramkę strzelić i przerwać tę fatalną passę.
Trudno jest wam się zmotywować do kolejnych spotkań?
– Na pewno trudno, bo gramy tak już od dwóch miesięcy, szerszych perspektyw na zwycięstwa nie widzimy, ale robimy co możemy. Staramy się podtrzymać ten klub ile jeszcze możemy… jest ciężko, ale wszyscy widzą jak jest.
Ta trudna sytuacja odbija się chyba na wynikach?
– Cały czas i to nie tylko na wynikach, ale codziennie się na nas odbija. Chwała dla chłopaków, że jeszcze to ciągniemy.
W szatni panuje pewnie grobowa atmosfera?
– Grobowa, ale jednocześnie muszę też przyznać, że w Podhalu zawsze w szatni była świetna atmosfera, więc choć odrobina pozytywów gdzieś tam ciągle jest.
Jako doświadczony zawodnik, czy starasz się motywować kolegów?
– Staram się, ale tak, jak mówię, ciężko o motywację młodszych kolegów, jeżeli wszyscy widzimy jaka jest sytuacja. Co więcej mogę powiedzieć? Jest ciężko, ale jedziemy dalej z nadzieją, że może za kilka miesięcy coś pójdzie do przodu.
Rozmawiał: Sebastian Królicki
Czytaj także: