Za mało, za późno
Ambitna walka w trzeciej tercji nie wystarczyła zespołowi Chicago Blackhawks do zdobycia choćby punktu w Bostonie.
Po 50 minutach rozgrywanego w TD Banknorth Garden meczu pomiędzy Boston Bruins, a Chicago Blackhawks wynik wydawał się ustalony. "Niedźwiedzie" prowadziły 4:1 i zmierzały do zakończenia trzymeczowej serii porażek. Tymczasem w kolejnych minutach do pracy wzięli się najskuteczniejsi debiutanci obecnego i ubiegłego sezonu. Najpierw po świetnej zespołowej akcji Kris Versteeg trafiając do właściwie pustej bramki zdobył swój 45. punkt w NHL, a później najlepszy pierwszoroczniak poprzednich rozgrywek, Patrick Kane potężnym strzałem zmniejszył straty Blackhawks do jednego gola. Podopieczni Joela Quenneville`a w ostatnich minutach zaciekle atakowali, a Tim Thomas musiał wykazywać się swoim kunsztem. Kiedy Blackhawks wycofali z bramki Cristobala Hueta mecz został jednak rozstrzygnięty na ich niekorzyść. P. J. Axelsson odebrał krążek jednemu z rywali próbującemu go minąć i spokojnie trafił do pustej bramki rywali ustalając wynik na 5:3.
Najlepszym graczem spotkania był jednak Mark Recchi. 41-latek, który przybył do Bostonu z Tampa Bay Lightning tuż przed zamknięciem okresu wymian zdobył pierwsze dwa gole w nowych barwach. Przy obu trafieniach asystował Patrice Bergeron, a dwie asysty zanotował także Dennis Wideman. Zwycięstwo zespołu Claude`a Juliena biorąc pod uwagę przebieg gry mogło być wyższe, ale kilkukrotnie w zupełnie niezwykłych sytuacjach bronił Cristobal Huet. Dużo gorzej spisywali się jego koledzy z obrony, czego ukoronowaniem był katastrofalny błąd Briana Campbella, który w 37. minucie stracił równowagę, co pozwoliło Philowi Kesselowi zdobyć gola na 4:1. - Mieliśmy dziś bardzo trudnego przeciwnika i wiedzieliśmy, że po porażce z Phoenix oni będą chcieli się zrehabilitować - mówił po spotkaniu trener Blackhawks, Joel Quenneville. - Mówiąc szczerze mieliśmy szczęście, że po pierwszej tercji było tylko 0:1. Później wróciliśmy do gry, ale nie potrafiliśmy wykończyć kilku sytuacji. Co ciekawe po raz ostatni w spotkaniach Boston Bruins z Chicago Blackhawks jeden z zespołów nie zdobył gola w 1978 roku.
We wczorajszym meczu nie wystąpił drugi gracz pozyskany przez Boston Bruins w ostatnich dniach - Steve Montador. Obrońca gospodarzy, który przybył do Bostonu z Anaheim Ducks w wymianie za Petteriego Nokelainena pauzuje z powodu grypy. W składzie nie zmieścił się natomiast Blake Wheeler. Do wczoraj lider ligowej klasyfikacji +/- opuścił pierwszy mecz w swoim debiutanckim sezonie w NHL. Wheeler we wspomnianej klasyfikacji legitymuje się wynikiem +32, a od wczoraj wyprzedzają go tylko koledzy klubowi - David Krejčí i Dennis Wideman. Boston Bruins dzięki zwycięstwu znów mają najlepszy bilans w całej lidze i z 95 punktami zdobytymi w 66 meczach wciąż pewnie prowadzą w tabeli Konferencji Wschodniej. Chicago Blackhawks z kolei zdobyli jak dotąd 81 "oczek", co daje im 4. miejsce w Konferencji Zachodniej. Z postawy swojego zespołu bardzo zadowolony był wczoraj trener gospodarzy, Claude Julien. - Graliśmy z jedną z najlepszych drużyn Konferencji Zachodniej i myślę, że po ostatnich słabszych meczach potrzebowaliśmy takiego wyzwania - skomentował Julien.
Boston Bruins - Chicago Blackhawks 5:3 (1:0, 2:1, 2:2)
1:0 Recchi - Kobasew - Bergeron 10:19
1:1 Toews - Kane - Barker 35:11 PP
2:1 Krejčí - Ference - Wideman 35:41
3:1 Recchi - Wideman - Bergeron 36:16
4:1 Kessel - Savard - Lučić 41:35
4:2 Versteeg - Walker - Ladd 50:26
4:3 Kane - Campbell - Toews 54:34 PP
5:3 Axelsson 59:27 EN
Strzały: 39-35.
Minuty kar: 6-6.
Widzów: 17 565.
Pierwszy w karierze hat trick Seana Bergenheima pozwolił najsłabszym w NHL New York Islanders rozbić New Jersey Devils 7:3. Gola i asystę zanotował Jeff Tambellini, a 35 strzałów rywali obronił Joey MacDonald. W bramce Devils fatalnie spisał się tym razem Martin Brodeur, który wpuścił 6 strzałów na 26 oddanych i nie wyjechał na trzecią tercję. Brodeur przegrał pierwszy mecz od powrotu na lód po 50-meczowej przerwie spowodowanej kontuzją łokcia.
Los Angeles Kings pokonali 4:3 Minnesota Wild. Gola i asystę zanotował dla zwycięzców Kyle Quincey, zwycięskie trafienie było dziełem Teddy`ego Purcella, a Anže Kopitar osiągnął najdłuższą w karierze, czteromeczową serię ze zdobytym golem. Wild, którzy znajdują się na 2. miejscu w klasyfikacji drużyn z najmniejszą liczbą straconych goli jednocześnie zdobyli dotąd więcej bramek tylko od New York Islanders, New York Rangers i Phoenix Coyotes.
Edmonton Oilers dzięki zwycięstwu 4:1 nad Toronto Maple Leafs wrócili do pierwszej "ósemki" Konferencji Zachodniej. 39 strzałów obronił Dwayne Roloson, a dwa gole zdobył Kyle Brodziak, co pomogło "Nafciarzom" przerwać serię czterech wyjazdowych porażek. Mecz z trybun obserwował Doug Armstrong, generalny menedżer reprezentacji Kanady na wiosenne Mistrzostwa Świata w Szwajcarii.
Ottawa Senators pewnie, 6:3 pokonali Buffalo Sabres. Po dwa gole dla zwycięzców zdobyli Daniel Alfredsson i Nick Foligno. Ten pierwszy ma już na koncie 351 bramek w NHL. Senators z 60 punktami zajmują dopiero 12. miejsce w Konferencji Wschodniej, a do dającej grę w play-offach ósmej pozycji tracą aż 14 "oczek".
Dwa gola Joffreya Lupula, trafienia Mike`a Richardsa i Claude`a Giroux oraz 31 interwencji Martina Birona przerwały serię sześciu zwycięstw Nashville Predators. "Lotnicy" wygrali 4:1 i odrobili dwa punkty do prowadzących w Atlantic Division New Jersey Devils. Rozgrywający swój drugi mecz w barwach Flyers lider ligowej klasyfikacji minut karnych (181), Daniel Carcillo już zdążył stoczyć pierwszą bójkę podczas pobytu w Filadelfii - w drugiej tercji zmierzył się z Gregiem De Vriesem.
Drugi w sezonie hat trick Davida Bootha pomógł Florida Panthers pokonać 5:3 St. Louis Blues. Skrzydłowy Panter zaliczył także asystę, a jego drużyna dzięki zwycięstwu awansowała już na 5. miejsce na Wschodzie. Dwa gole dla pokonanych zdobył David Backes. Swój pięćsetny mecz w NHL rozegrał Tomáš Vokoun - jeden z siedmiu wciąż aktywnych bramkarzy, którzy osiągnęli taką liczbę spotkań.
Po raz drugi w ciągu 10 dni Detroit Red Wings stracili w meczu osiem goli. Tym razem obrońcy Pucharu Stanleya skompromitowali się przed własną publicznością przegrywając 2:8 z Columbus Blue Jackets. Czwartym w karierze hat trickiem, a trzecim przeciwko Czerwonym Skrzydłom popisał się Rick Nash, dwa gole zdobył R. J. Umberger, a 44 strzały obronił Steve Mason. Było to najwyższe zwycięstwo i największa liczba goli zdobytych w jednym meczu w krótkiej historii Blue Jackets.
W podobnym stylu Carolina Hurricanes rozgromili Tampa Bay Lightning. Huragany wygrały aż 9:3, ale rywalom udało się zachować resztki honoru, bowiem po drugiej tercji wygranej przez "Canes" aż 6:0 było już 9:1. Klasą dla siebie był Eric Staal, który wyrównał klubowe rekordy zdobywając 4 gole i 6 punktów. Dwie bramki i asystę zaliczył Tuomo Ruutu, a ich zespół wskoczył na 7. miejsce w Konferencji Wschodniej. Dla Lightning swoją asystę nr 400 w NHL uzyskał Václav Prospal.
San Jose Sharks przegrali 1:3 z Vancouver Canucks i stracili miano najlepszej drużyny NHL. Gole dla Canucks zdobyli Alexander Edler, Mats Sundin i Kevin Bieksa, co pozwoliło podopiecznym ALaina Vigneault odnieść pierwsze od kwietnia 2007 roku zwycięstwo nad Sharks. Dla Sundina wczorajsze trafienie było pierwszym od dziesięciu spotkań. Canucks zajmują 5. miejsce na Zachodzie i wciąż zwiększają swoje szanse na awans do fazy play-off.
Komentarze