JKH GKS Jastrzębie odniósł bardzo ważne wyjazdowe zwycięstwo w Toruniu, gdzie w ramach 17. kolejki TAURON Hokej Ligi pokonał miejscową KH Energę Toruń 4:3 po dogrywce. Ta wygrana mocno przybliżyła ich do awansu do Turnieju Finałowego Pucharu Polski. O tym starciu porozmawialiśmy z Michałem Zającem.
– Kluczowym elementem była nasza determinacja zagrania w Pucharze Polski. Nawet kiedy przeciwnik objął prowadzenie, nie poddaliśmy się i zachowaliśmy zimną krew. Dzięki temu udało nam się wyrównać i doprowadzić do dogrywki, a tam decydująca akcja przyniosła zwycięstwo. Kluczowe było też zaufanie do siebie nawzajem oraz do naszego planu gry, co w końcowych minutach opłaciło się, przynosząc nam zasłużone zwycięstwo – mówił o tym spotkaniu Zając.
Torunianie bardzo szybko rozpoczęli zdobywanie bramek w tym starciu, bo do siatki trafili już po 110 sekundach gry. To mocno ustawiło pierwszą tercję, jednak potem do głosu zaczęli dochodzić podopieczni Róberta Kalábera.
– Po szybko straconej bramce wiedzieliśmy, że musimy trzymać nerwy na wodzy. Skupiliśmy się na spokojnym budowaniu akcji i grze zespołowej, mając świadomość, że mecz jest długi. Koncentrowaliśmy się na solidnej defensywie i wypracowywaniu dogodnych sytuacji strzeleckich. Nasza cierpliwość pozwoliła nam odzyskać równowagę i krok po kroku wyrównywać poziom gry, co przyniosło efekt w kluczowych momentach meczu – zaznaczył.
Nie da się ukryć, że istotne w tym meczu były szybkie odpowiedzi po stronie gości. W trzeciej tercji Martin Kasperlík po 61 sekundach odpowiedział na trafienie Jespera Henrikssona, a potem Mark Kaleinikovas trafił do siatki 76 sekund po golu Roberta Arrak.
– Zdecydowanie było to istotne, szybkie odpowiedzi były kluczowe dla utrzymania tempa i psychologicznej przewagi. Dzięki temu zyskaliśmy momentum i nie pozwoliliśmy przeciwnikom się odbudować. W trzeciej tercji pokazaliśmy naszą najlepszą grę, co pozwoliło nam nie tylko wyrównać, ale też doprowadzić do dogrywki, w której pokazaliśmy pełnię naszego zaangażowania – stwierdził napastnik JKH.
To spotkanie było zarazem debiutem w bramce Vilho Heikkinena. Jastrzębski golkiper pokazał się z niezłej strony, skutecznie broniąc 24 z 27 strzałów torunian.
– Vilho jak na debiut spisał się bardzo dobrze, a jego interwencje dodawały nam pewności w defensywie. Dzięki jego pewnej grze w bramce mogliśmy pozwolić sobie na bardziej ofensywną grę, mając świadomość, że mamy solidne wsparcie na tyłach. Widać było, że mimo debiutu czuje się pewnie, a to na pewno dodało nam dodatkowej motywacji i wiary w końcowy sukces – zakończył.
Czytaj także: