Zamieszanie wokół śmierci byłego trenera STS-u Sanok Miiki Elomo. Jego rodzina zaprzecza informacjom o przyczynie zgonu Fina, które pojawiły się w mediach.
Miika Elomo zmarł w lutym tego roku we Francji, gdzie prowadził drużynę Jokers de Cergy-Pontoise. Zdarzyło się to zaledwie kilka dni po ślubie trenera.
Jak informowaliśmy wówczas, policja wszczęła dochodzenie w tej sprawie, a przyczyna śmierci szkoleniowca nie została publicznie ujawniona.
Tymczasem niedawno francuska gazeta "Le Parisien" poinformowała w swoim artykule, że Elomo popełnił samobójstwo. Taki sam powód jego zgonu podał w ubiegłym tygodniu w rozmowie z gazetą "La Voix Du Nord" były podopieczny Fina z drużyny "Jokerów" Danick Bouchard.
Teraz jednak głos zabrali członkowie jego rodziny, którzy zaprzeczają tym informacjom.
- Widziałem raport z autopsji z przyczyną śmierci. To nie było samobójstwo - przekonuje w rozmowie z fińską gazetą "Ilta-Sanomat" Teemu Elomo, brat zmarłego trenera, też były hokeista.
Dodał jednak, że ani on, ani trzeci z braci Elomo, Tommi, nie może oficjalnie powiedzieć, z jakiego powodu zmarł były trener sanockiej drużyny.
- Wdowa po Miice zabroniła mnie i mojemu bratu publicznie komentować przyczynę jego śmierci - powiedział.
Także sama żona zmarłego trenera Maria Autio w rozmowie z "Ilta-Sanomat" zaprzeczyła, że jej mąż odebrał sobie życie. Dodała też, że policyjne postępowanie w sprawie jego śmierci trwa.
Miika Elomo prowadził STS Sanok w sezonie 2022-23. Po odejściu z Sanoka trafił do Francji i w pierwszym sezonie dość niespodziewanie wprowadził drużynę Jokers de Cergy-Pontoise do półfinału play-off tamtejszej ligi.
Elomo pracował wcześniej także jako trener w pierwszej i drugiej klasie rozgrywkowej w swojej ojczyźnie, w Norwegii oraz jako asystent trenera reprezentacji Finlandii juniorów. W czasach kariery zawodniczej dwukrotnie zdobył mistrzostwo swojego kraju i rozegrał 2 mecze w NHL w barwach Washington Capitals.
Czytaj także: