Dramat Podhala Nowy Targ – tak można określić sytuację jednego z najbardziej utytułowanych klubów hokejowych w Polsce. Stefan Leśniowski, dziennikarz serwisu Sportowe Podhale i autor książki "75 lat Szarotek", w swoim grzmiącym artykule nie pozostawia suchej nitki na włodarzach "Szarotek"" wprost pytając: "Jaki to ma sens?!"
Statystyki mówią same za siebie – hokeiści Podhala przegrali 18 spotkań z 19 rozegranych, co przyprawia o zawrót głowy. Klub zanotował już kilka bolesnych rekordów: stracił 140 goli (średnio 7,4 na mecz), doznał dwucyfrowych porażek, w tym bezprecedensowego wyniku 0:18, oraz pierwszego od 24 lat walkowera.
Kluczowym momentem było nieodbycie meczu z Energą w piątek, gdzie drużyna przegrała walkowerem. Jeszcze bardziej kompromitujący był wyjazd do Krakowa, gdzie - jak podkreśla dziennikarz Sportowe Podhale - trudno nawet mówić o grze w prawdziwym tego słowa znaczeniu.
– Problemy kadrowe? Inni też je mają, na wszystko trzeba być przygotowanym – grzmi Leśniowski, wprost krytykując zarząd klubu za brak przewidywalności. Działacze zatrudniali zawodników bez odpowiedniego zabezpieczenia finansowego, a dodatkowo pozwolili młodzieży przejść do Cracovii.
Co więcej, aby w ogóle skompletować trzy piątki, klub musiał wypożyczyć graczy z Naprzodu. To kolejny dowód całkowitego rozkładu organizacyjnego drużyny, która niegdyś była postrachem ligowych aren.
Niemal historyczny jest fakt, że zespół przez 284 minuty i 39 sekund nie zdobył nawet gola. To drugi najgorszy wynik w historii klubowych rozgrywek, który dosadnie obrazuje skalę sportowej zapaści. Dziennikarz nie szczędzi gorzkich słów:
– Nawarzyli gorzkiego piwa, lecz sami nie zamierzają go wypić, umywając ręce – zarzuca władzom klubu brak odpowiedzialności i nieudolność w zarządzaniu, co doprowadziło do spektakularnego upadku niegdyś świetnie prosperującego zespołu.
Szczególnie dotkliwa jest krytyka wobec szefowej Polskiej Hokej Ligi, Marty Zawadzkiej. Leśniowski sugeruje, że być może chodziło tylko o wpływy finansowe, skoro termin licencji był kilkakrotnie przekładany.
– Wszystkie ruchy włodarzy "Szarotek" sprawiają, iż ten utytułowany i wielce zasłużony dla polskiego hokeja klub stracił bardzo wizerunkowo – Leśniowski wprost pyta: – Kto w taki klub zainwestuje pieniądze? Jaki sponsor?
Historyczny kontekst jest wręcz miażdżący. W sezonach 2021/22 oraz 2022/23 klub notował już kolejne fatalne serie - odpowiednio 20 i 28 przegranych meczów z rzędu. To dowodzi, że problem nie jest chwilowy, a systemowy.
Artykuł to bezlitosny rozrachunek z rzeczywistością klubu, który pogrąża się w coraz głębszym kryzysie, tracąc nie tylko mecze, ale przede wszystkim swoją wieloletnią renomę.
Dla fanów hokeja i sympatyków Podhala pozostaje tylko pytanie: czy jest jeszcze nadzieja na odrodzenie tego niegdyś świetnego zespołu? Leśniowski zdaje się sugerować, że bez radykalnych zmian personalnych i systemowych - raczej nie.
Czytaj także: