Niektóre akcje są tak brutalne, że przypominają mi raczej bójki uliczne, które niewiele mają wspólnego ze sportem i zasadami fair play. Kiedy widzę zawodników uderzających w bandę po ataku rywala na głowę lub od tyłu, to zastanawiam się, czy to ja się starzeję i ze zgrozą patrzę na coś, co kiedyś nie robiło na mnie wrażenia, czy może faktycznie ta gra staje się coraz bardziej brutalna, bo hokeistom szwankuje wyobraźnia i myślą, że są coraz młodsi i do tego niezniszczalni?