W informacji skierowanej do kibiców działacze TKH przyznają się do jednego błędu!
W miniony poniedziałek wiceprezydent miasta Zbigniew Fiderewicz i dyrektor Wydziału Sportu i Turystyki Jarosław Więckowski spotkali się z zarządem Toruńskiego Klubu Hokejowego.
- Rozmawialiśmy o powodach zaistniałej sytuacji - wyjaśnił Jarosław Więckowski. - W związku z tym, że niebawem organizowane jest spotkanie działaczy klubu ze sponsorami oraz zbliża się walne zebranie członków stowarzyszenia, poprosiliśmy klub o przedstawienie konkretnych, szczegółowych propozycji i planów rozwiązania trudnej sytuacji.
Klub ma przedstawić jednak swoje pomysły dopiero po walnym zebraniu członków, które odbędzie się 10 kwietnia.
- Poczekamy do „walnego”, gdyż nie wiemy, czy osoby zarządzające obecnie klubem dostaną absolutorium. Nie wiemy więc, czy będziemy rozmawiać z nimi, czy może innymi osobami - dodał dyrektor Wydziału Sportu i Turystyki UM. - To, czy przyjmiemy rozwiązania działaczy, to inna sprawa. Mamy swoje przemyślenia na ten temat. Chcemy natomiast poznać opinię członków klubu, w sprawie osób, które zarządzają tym stowarzyszeniem.
Zarząd Toruńskiego Klubu Hokejowego podjął tymczasem próby wyjaśnienia okoliczności, które spowodowały degradację pierwszej drużyny do niższej ligi. W oficjalnym komunikacie (całość dostępna jest na łamach strony internetowej: www.hokej.torun.pl) działacze biją się w piersi tylko wobec jednej złej decyzji.
Zadanie dla komisji i członków
- Patrząc z dzisiejszej perspektywy zarząd przyznaje, że mógł poczekać na rozwiązanie kontraktów z Rafałem Cychowskim i Mariuszem Jastrzębskim do końca sezonu - dodając za moment... - Ale w chwili podejmowania tej decyzji trudno było przewidzieć tak niekorzystny rozwój wypadków.
W pozostałych kwestiach winne są inne osoby, bądź osób odpowiedzialnych za popełnione błędy nie wymieniono. Pewnym jest jednak, iż zarządowi nie udało się osiągnąć kilku zamierzonych celów.
- We współpracy z państwową TV przygotowano ofertę transmisji na żywo wybranych spotkań ligowych - czytamy w oświadczeniu.
Dziś wiadomo, że nie sprzedano ani jednej takiej transmisji.
Klubowi trudno przychodzi również uzyskiwanie własnych dochodów i uniezależnienie się od pieniędzy pozyskanych „z zewnątrz”.
- Klub powinien wprost pokazać wpływy, jakie z tego tytułu uzyskał (dotyczy to choćby sklepiku internetowego - przyp. red.). To byłby dobry argument, że próbowano osiągnąć coś konkretnego - stwierdził Jarosław Więckowski.
- Wszystkim, którzy tego nie dostrzegają, trzeba jasno powiedzieć, że główną przyczyną tego spadku był brak odpowiedniego finansowania drużyny - napisano w komunikacie.
Jasnym jest jednak, iż efektywność spotkań przedstawicieli klubu z potencjalnymi sponsorami okazała się niewystarczająca.
- Trzeba przyznać wprost, że działaczom nie udało się pozyskać odpowiedniej kwoty pieniędzy - dodał dyrektor Wydziału Sportu i Turystyki. - Przyczyny są pewnie różne, m.in. kryzys finansowy. Kwestia oceny, czy te działania były wystarczające, należy do Komisji Rewizyjnej oraz do walnego zgromadzenia członków klubu.
Kilka zdań o przyszłości
Działacze, w swoim oświadczeniu, wypowiedzieli kilka zdań dotyczących przyszłości Toruńskiego Klubu Hokejowego. Niestety, konkretów doszukać się trudno.
- Zdaniem zarządu, podtrzymanie polityki finansowej o niezadłużaniu się klubu, może stanowić o przyszłych sukcesach hokeja w Toruniu... Przede wszystkim potrzebne są nowe rozwiązania organizacyjne, zwiększające stabilizację finansową klubu - czytamy w liście.
Z tymi wypowiedziami zarządu klubu nie można się nie zgodzić. Jak jednak tego dokonać? Jednym z rozwiązań wydaje się być przekształcenie stowarzyszenia w spółkę, choć o tym wspominano już dokładnie rok temu.
Dariusz Łopatka - Nowości
Czytaj także: