Reprezentacja Słowacji do lat 20, w swoim ostatnim sprawdzianie przed Mistrzostwami Świata Elity w Minnesocie, przegrała z Czechami 1:2 po dogrywce. Selekcjoner Słowaków podjął spore ryzyko, które się nie opłaciło.
Młodzi Słowacy objęli prowadzenie w 31. minucie po bramce Lukáša Tomku. Czesi wyrównali w trzeciej tercji za sprawą Tomáša Poletína i tym samym doprowadzili do dogrywki.
W dodatkowym czasie gry Peter Frühauf, selekcjoner Słowaków, Peter Frühauf zdecydował się na manewr z wycofaniem bramkarza, ale nie przyniósł on zamierzonego efektu. Aż w końcu w 63. minucie Maximilian Curran odebrał krążek słowackiemu obrońcy na niebieskiej linii i po szybkiej kombinacji z Adamem Benákem strzelił do pustej bramki, przypieczętowując zwycięstwo Czech 2:1.
Warto wspomnieć, że na podobny manewr w meczu ECB Zagłębie Sosnowiec – Unia Oświęcim (2:1 d.) zdecydował się trener biało-niebieskich Róbert Kaláber. 56-letni Słowak wiedząc, że jego zespół rozgrywa przewagi najlepiej w lidze chciał przesądzić o losach spotkania w dogrywce, Nie zamierzał czekać na serię rzutów karnych, które nie są w tym sezonie mocnym punktem oświęcimskiego klubu.
– Dobrze radzimy sobie w przewagach, jesteśmy w tym elemencie najlepsi w lidze i to właśnie grając bez bramkarza w końcu trafiliśmy do siatki w dzisiejszym starciu. Rzuty karne nie są w tym sezonie naszą domeną, co pokazał mecz w Toruniu. Dlatego podjąłem taką decyzję i biorę ją na klatę – podkreślił szkoleniowiec Unii.
Czytaj także: