Trenerski dwugłos po meczu JKH-Unia: - Szybko strzelone trzy bramki ustawiły mecz
Jastrzębianie bez większych problemów pokonali na własnym lodzie Unię Oświęcim 8:1 w meczu szóstej kolejki PHL. Co po tym spotkaniu powiedzieli szkoleniowcy obu drużyn?
- Muszę pochwalić mój zespół za to, że wypełnił założenia taktyczne i zagrał konsekwentnie do końcowej syreny - stwierdził na pomeczowej konferencji prasowejRobert Kalaber, trener JKH. - Po 10 minutach prowadziliśmy już 3:0 i było już po meczu. Wydaje mi się, że od drugiej tercji było to już spotkanie nie z Unią, ale z jej bramkarzem Michalem Fikrtem, który zaliczył kilka fenomenalnych interwencji.
Z kolei opiekun Unii Josef Doboš był zmartwiony tak wysoką porażką.- Po takim spotkaniu ciężko cokolwiek powiedzieć... Uczulałem chłopaków, że musimy zagrać dobrze z tyłu, skutecznie zabezpieczając własną strefę. To nam się nie udało i zapłaciliśmy za to najwyższą karę - zaznaczył opiekun biało-niebieskich.
- Jastrzębie grało dzisiaj agresywnie. Gdy się rozpędzili, to trudno było ich zatrzymać. Po czterdziestu minutach oddali na naszą bramkę aż 46 strzałów, a ta liczba mówi wszystko. Wydaje mi się, że zabrakło nam dzisiaj sił.
Oświęcimianie przegrali po raz piąty z rzędu, a na dodatek przez dwie tercje musieli sobie radzić bez Petera Tabačka i Davida Bajanika. Co stało się zawodnikom z grodu nad Sołą?
- Bajanik tuż przed zakończeniem pierwszej tercji został ostro potraktowany przez rywala. Upadł na lód i mocno zamroczony udał się do szatni. Pierwsze diagnozy mówią o wstrząsie mózgu. Z kolei "Tabo" ma stłuczone żebra. Po tych urazach musieliśmy przebudować formacje, a nasza gra całkowicie się posypała- wyjaśnił opiekun Unii.
Komentarze