Precyzja i mocne nerwy (WIDEO)
Hokeiści Unii Oświęcim pokonali po rzutach karnych JKH GKS Jastrzębie 3:2 (1:1, 1:0, 0:1, d. 0:0, k. 3:1). Warty podkreślenia jest fakt, że biało-niebiescy wygrali z jastrzębianami po raz pierwszy od 360 dni!
- Ciężko zapracowaliśmy na to zwycięstwo, dając z siebie wszystko. Mieliśmy okazje, by zakończyć ten mecz jeszcze w regulaminowym czasie gry lub w dogrywce. Zabrakło jednak szczęścia - przyznał po meczu Grzegorz Piekarski, doświadczony defensor Unii.
W rzutach karnych fortuna była już po stronie gospodarzy, którzy znakomicie rozpracowali Przemysława Odrobnego. Po strzałach Lubomira Vosatki, Jiříego Zdenka i właśnie Grzegorza Piekarskiego golkiper gości mógł tylko wyciągnąć gumę z siatki.
Sposób na Przemysława Witka, który po regulaminowym czasie gry i dogrywce zastąpił Michala Fikrta, znalazł tylko Leszek Laszkiewicz. Uderzenie Artema Bondarewa padło łatwym łupem rezerwowego bramkarza oświęcimian.
Napór gości i gol Unii
Początek spotkania należał do jastrzębian, którzy starali się narzucić gospodarzom swój styl gry. Michal Fikrt zwijał się jak w ukropie, broniąc uderzenia Laszkiewicza i Němečka. Czeski golkiper burzę braw zebrał w 5. minucie, gdy tylko w sobie znany sposób zastopował strzał Łukasza Nalewajki.
"Nie dasz gola, to go stracisz". I zgodnie z tym hokejowym porzekadłem na prowadzenie wyszli biało-niebiescy. Dobrze do tercji wjechał Peter Tabaček wjechał do tercji i uderzył z nadgarstka. Jego uderzenie odbił Przemysław Odrobny, ale przy dobitce Mateusza Bepierszcza był już bez szans.
- Przemek miał w tej sytuacji sporego pecha. Krążek odbił mu się od barku i trafił praktycznie na łopatkę nadjeżdżającego napastnika - przyznał Róbert Kaláber, trener JKH.
Od tego momentu jego zespół coraz żwawiej szukał wyrównującego gola. W 17. minucie o krok od pełni szczęścia był Leszek Laszkiewicz, który zbił krążek po uderzeniu Tomáša Protivný'ego. Fikrtowi w sukurs przyszedł jednak słupek. Starania gości zostały nagrodzone kilkadziesiąt sekund później, gdy na ławce kar odpoczywał Marek Modrzejewski. Górny uderzył z linii niebieskiej, a krążek odbił się jeszcze od Kalinowskiego i trafił do siatki obok kompletnie zaskoczonego golkipera oświęcimian.
Oświęcimianie odzyskali prowadzenie na początku drugiej tercji, wykorzystując okres gry w przewadze. Na listę strzelców wpisał się Damian Piotrowicz, który znalazł się w odpowiednim miejscu i trafił pod poprzeczkę. Chwilę później na ławkę kar trafił Danieluk i Górny i biało-niebiescy przez 33 sekundy grali w podwójnej przewadze. Nie zdołali jednak wykorzystać tej szansy.
NalotJastrzębi
Goście rzucili się do szaleńczych ataków. Świetnie grali forecheckingiem i po odebraniu krążka zamykali gospodarzy w ich tercji, rozpoczynając prawdziwy obstrzał bramki Fikrta. Czeski golkiper świetnie bronił swojego posterunku.
Oświęcimianie szukali swoich szans w kontratakach. Gdy już wyszli spod pressingu rywali świetną okazję zmarnował Marcin Jaros, który po podaniu Mateusza Bepierszcza znalazł się w sytuacji sam na sam z Przemysławem Odrobnym. Uderzył jednak wprost w jastrzębskiego golkipera.
W 44. minucie jastrzębianie doprowadzili do wyrównania. Urbanowicz objechał bramkę i niesygnalizowanym strzałem zaskoczył Fikrta. Spotkanie rozpoczęło się od nowa.
Oba zespoły miały swoje szanse, by zakończyć je w regulaminowym czasie gry. Dobrych okazji nie wykorzystali Jaros (50. minuta) i Zdenek (55. minuta) z Unii oraz Kulas (57.) i Polodna (58.) z JKH. W dogrywce decydującego ciosu nie potrafili zadać Bryk oraz Kalinowski i Zdenek. W rzutach karnych skuteczniejsi okazali się gospodarze.
- Dzisiejsze zwycięstwo to także dobry prognostyk przed niedzielnym meczem z Orlikiem Opole, który będzie bardzo trudny. Fajnie wygrywać, gdy wiatr wieje nam w plecy - zakończyłGrzegorz Piekarski.
Spotkania nie dokończył Jan Daneček, który w pierwszej tercji z grymasem bólu na twarzy zjechał do boksu. - Jannabawił się urazu mięśnia czworogłowego uda. Zobaczymy, jak będzie się czuł jutro - wyjaśnił Josef Doboš, trener Unii.
Powiedzieli po meczu:
Róbert Kaláber, trener JKH: -Dobrze zaczęliśmy ten mecz. Mieliśmy przewagę i na samym początku stworzyliśmy sobie trzy doskonałe okazje strzeleckie, ale nie potrafiliśmy ich zamienić na gole. Rywal strzelił bramkę i musieliśmy odrabiać straty. Później sytuacja się powtórzyła. W trzeciej tercji ponownie wyrównaliśmy, ale ostatecznie przegraliśmy po rzutach karnych. Nie da się ukryć, że przez większą część meczu mieliśmy krążek i byliśmy drużyną bardziej aktywną. Niestety nie potrafiliśmy wykorzystać tej przewagi. Jeśli nie zdobywa się bramek, to nie da się wygrać meczu.
Josef Doboš, trener Unii: - Mogę tylko potwierdzić słowa szkoleniowca JKH. Początek w naszym wykonaniu był bardzo słaby. Graliśmy bardzo nerwowo. Konfrontacja z silnym rywalem początkowo ich paraliżowała, wiążąc ręce i nogi. Z biegiem czasu było już coraz lepiej. Wypracowaliśmy sobie kilka świetnych szans, głównie po kontrach. Możemy żałować, że części z nich nie udało nam się wykorzystać. Rzuty karne przebiegły już pod nasze dyktando. Vosatko, Zdenek i Piekarski świetnie wykonali swoje najazdy, a Witek zatrzymał strzał Bondarewa. W całym spotkaniu bardzo dobrze interweniował Michal Fikrt.
Unia Oświęcim - JKH GKS Jastrzębie 3:2 k. (1:1, 1:0, 0:1, d. 0:0, k. 3:1)
1:0 - Bepierszcz - Tabaček, Modrzejewski (6:43),
1:1 - Górny - Laszkiewicz, Rompkowski (17:19, 5/4),
2:1 - Piotrowicz - Vosatko (20:28, 5/4),
2:2 - Urbanowicz - Steber, Danieluk (43:33)
3:2 - Zdeněk - decydujący rzut karny
Rzuty karne:
Unia: Vosatko (+), Zdeněk (+), Piekarski (+)
JKH: Bondarew (-), Laszkiewicz (+).
Sędziowali: Przemysław Kępa (główny) – Robert Długi, Dariusz Pobożniak (liniowi).
Minuty karne: 8-12.
Strzały: 36-47.
Widzów: ok. 1000
Unia: Fikrt (65:00 Witek) – Vosatko (2), Vizváry; Piotrowicz, Daneček, Wojtarowicz – Ciura (2), Gabryś; Jaros, Kalinowski(2), Zdeněk – Piekarski, Šindelář; Szewczyk, Komorski, Adamus – Bepierszcz, Tabaček, Modrzejewski (2) oraz Fiedor.
Trener: Josef Doboš.
JKH: Odrobny - Rompkowski, Němeček (2); Urbanowicz, Ł. Nalewajka, L. Laszkiewicz (2) - Bryk, Protivný (2); Danieluk (4),Polodna, R. Nalewajka - Kantor, Górny (2); Przygodzki, Bondarew, Kulas - Pastryk; Marzec, Steber, Drzewiecki.
Trener: Róbert Kaláber.
Komentarze