Zawirowań ciąg dalszy
Zdziesiątkowane kontuzjami i chorobami „Szarotki" poległy na lodowisku w Tychach w swoim kolejnym spotkaniu rozgrywek Polskiej Hokej Ligi. Nowotarżanie walkę z głównym faworytem do złota, nawiązywali tylko krótkimi momentami.
W składzie Podhala brakowało Sebastiana Łabuza, Piotra Kmiecika, Mateusza Wojdyły, Dariusza Gaczoła, Tomasza Rajskiego oraz Filipa Wielkiewicza. Każdy z nich jest kontuzjowany bądź przeziębiony.
W dodatku wciąż do gry nie uprawnieni zostali Rosjanie Andriej Gawriłow i Timur Barajew oraz Białorusin Alaksandr Dziehciarou. Co prawda we wtorek z IIHF dotarły wszelkie wymagane dokumenty, ale PZHL zezwolenia na grę całej trójki w rozgrywkach PHL nie wydał.
- Na Podhalu ciąży zakaz transferowy, w związku z nieuregulowaniem drugiej raty za „dziką" kartę". Trwają negocjację z prezes Agatą Michalską, ale wciąż nie został wypracowany w tej sprawie kompromis, stąd nowi zawodnicy nie mogli być potwierdzeni do gry – wyjaśnił sekretarz generalny PZHLKrzysztof Zawadzki.
-Nigdy nie otrzymaliśmy drogą oficjalną żadnego zakazu transferowego – stanowczo podkreśla rzecznik prasowy MMKS PodhaleJerzy Pohrebny.
Pytanie też kto rzekomy zakaz transferowy wydał, skoro władni ku temu członkowie Wydziału Gier i Dyscypliny zostali kilka tygodni temu odwołani przez prezesa PZHL Piotra Hałasika, a na ich miejsce do dnia dzisiejszego nikogo nie powołano.
Trener Ziętara tuż przed samym spotkaniem miał więc spory zgryz. Gawriłow był bowiem przewidziany do bramki, a rolę rezerwowego miał pełnić Błażej Kapica. W Nowym Targu został więc Bartłomiej Niesłuchowski. Okoliczności wymusiły jednak, że to Kapica zagrał w podstawowym składzie, a rolę bramkarza rezerwowego pełnić musiał... nominalny napastnik Przemysław Michalski.
Biorąc pod uwagę te zawirowania, trudno było się spodziewać, innego scenariusza jak gładkie zwycięstwo gospodarzy. Potwierdziła to już pierwsza tercja, w której tyszanie wypracowali sobie czterobramkową przewagę. W drugiej tercji to nowotarżanie pierwsi cieszyli się z bramki. W 30 min w trakcie gry w liczebnej przewadze na listę strzelców wpisał się Dariusz Gruszka. Także i gospodarze wykorzystali w tej części gry okres z przewagą jednego zawodnika i w 38 min podwyższyli wynik na 5:1 po trafieniu Mariusza Gurazdy. Ostatnie 20 minut to już bardzo wyraźna dominacja Tychów, która znalazła odzwierciedlenie w postaci kolejnych trzech bramek, na które nowotarżanie odpowiedzieli jedynie trafieniem Patryka Wronki.
- Przewaga gospodarzy nie podlegała dyskusji. Nie mogło być inaczej. Mamy zdziesiątkowany skład. O tym, że nie mogę skorzystać z obcokrajowców dowiedzieliśmy się tuż przed wyjściem na rozgrzewkę. Szybko musieliśmy „lepić" formację a i tak nie było za bardzo z kogo. Nie wiem komu ma służyć to całe zamieszanie. Nasze szansę na awans do play-off z meczu na mecz maleją. Żeby je podtrzymać, musimy wygrać dwa kolejne mecze: u siebie z Krynicą i wyjazdowe z Polonią. Pytanie tylko jakim składem będę dysponował – powiedział trener Podhala, Marek Ziętara.
Komentarze