Leszek Laszkiewicz: Wzorem dla nas powinni być Szwajcarzy
216 meczów i 89 bramek – na tych liczbach zatrzymał się reprezentacyjny licznik Leszka Laszkiewicza. Po krakowskim czempionacie legendarny skrzydłowy postanowił rozstać się z kadrą i zrobić miejsce młodszym zawodnikom.
W obu tych klasyfikacjach„Laszka” uplasował się na drugim miejscu.Rekordzistą pod względem występów jest Henryk Gruth, który w biało-czerwonych barwach rozegrał 240 spotkań. Najwięcej goli - 99 - zdobył Andrzej Zabawa.
Młodszego z braci Laszkiewiczów mieliśmy okazję oglądać na 18 Mistrzostwach Świata. Nie da się ukryć, że wraz z jego odejściem kończy się pewna epoka.
– Grałem w reprezentacjach od dwudziestu lat. To kupa czasu i końska dawka dla mojego organizmu. Potrzebuje trochę odpoczynku, bo ostatnio nie miałem go zbyt wiele wolnego. Poza tym chcę więcej czasu poświęcić rodzinie, żonie i dwóm córkom – nie ukrywa Leszek Laszkiewicz.
37-letni skrzydłowy pożegnał się z polską reprezentacją w genialnej atmosferze. Wypełniona po brzegi Tauron Kraków Arena, doping kibiców i gromkie brawa. Niejednemu fanowi polskiego hokeja łezka w oku się zakręciła.
Na dodatek biało-czerwoni do samego końca walczyli o awans o najlepszej szesnastki na świecie. W ostatnim spotkaniu ulegli jednak Węgrom 1:2.– Nie ma co się załamywać– przekonywał wychowanek JKH GKS Jastrzębie.
Leszek Laszkiewicz o…
- ciężkiej pracy wykonanej przez reprezentację
- Sport jest nieprzewidywalny i piękny. Pokazaliśmy rok temu, że praca, którą wykonujemy idzie w dobrym kierunku. I to w tej chwili jest najważniejsze. Każdy z chłopaków jest przygotowany na to, że w następnym sezonie pracować jeszcze więcej.
Wydaje mi się, że przed krakowskim czempionatem każdy wziąłby trzecią lokatę w ciemno. Robimy systematyczne postępy i jesteśmy świadomi tego, że musimy dalej nad sobą pracować, a efekty i wyniki z pewnością przyjdą.
- pseudoekspertach
Polski hokej należy przebudować. Wszystko rozpocząć na nowo, od podstaw. Zacznijmy od klubów, od szkolenia młodzieży, zadbajmy o to, żeby nie było już bałaganu, przepychanek na linii kluby-PZHL.
To naprawdę szeroki temat, na który można wiele mówić. Życzyłbym sobie, żeby w hokejowym środowisku znalazło się więcej osób znających ten temat, a nie pseudoekspertów. Jak czasami słyszę lub czytam ich wypowiedzi, to dosłownie opadają mi ręce. Przydaliby się ludzie, którzy mają tę piękną dyscyplinę w sercu i którzy chcieliby, aby cały czas się rozwijała.
- wadze szkolenia…
Mamy przecież Henryka Grutha, który wykonuje świetną robotę w Szwajcarii. Nie mogę uwierzyć, że przez dwadzieścia lat nie został on należycie wykorzystany. Trzeba zrobić wszystko, aby wrócił on do Polski i żeby swoją wiedzą i doświadczeniem podzielił się z nami. Przedstawił swój plan naprawy szkolenia młodzieży, bo pod tym względem leżymy.
Pamiętam, że jeszcze kilkanaście lat temu były dwa ośrodki, Nowy Targ i Oświęcim. Teraz jest ciut lepiej bo z młodzieżą pracuje się także w Sanoku, Jastrzębiu, czy w Tychy. Ale tego narybku może być jeszcze więcej.
Wzorem dla nas powinni być Szwajcarzy i cały czas będę przytaczał ich przykład. Pokazali, że cierpliwą pracą, podpartą nakładem finansowym można dojść do czegoś pięknego. W Polsce niestety oczekuje się, że w rok czy dwa wszystko się odbuduje. Ale to przecież niemożliwe.
- meczach w reprezentacji
- Dla mnie każdy mecz z orzełkiem był powodem do dumy. Gdy po raz pierwszy ubrałem biało-czerwony dres w szkole mistrzostwa sportowego, czułem się niesamowicie. To był dla mnie powód do dumy. Czułem się wtedy doceniony przez trenerów i szczęśliwy, że znalazłem się w tym zaszczytnym gronie. Pięknych momentów związanych z kadrą było wiele, ale o tym „pierwszym razie” naprawdę ciężko zapomnieć.
- planach na przyszłość
- Póki co nie chciałbym rozważać, co zrobię po zakończeniu kariery. Owszem jakieś propozycje się pojawiają, ale nie będę wdawał się w szczegóły. Mam jeszcze trochę sił, by pograć w naszej lidze. Wiem, że w Jastrzębiu czeka nas trudny sezon. Na pewno będzie on znacznie cięższy od poprzedniego. Drużyna będzie młodsza, a i skład na pewno węższy.
Mój organizm się buntuje i wiem, że nie jestem w stanie uciągnąć wszystkiego, dlatego podjąłem decyzję o zakończeniu reprezentacyjnej kariery. Wiem, że niektórzy nazywali mnie stalowym albo żelaznym Leszkiem, ale lata płyną.
Komentarze