Hokej.net Logo
SIE
31

Adam Borzęcki: Sidorenko robi kawał dobrej roboty

Adam Borzęcki: Sidorenko robi kawał dobrej roboty

- Jestem bardzo zadowolony, że tu wylądowałem. Mamy bardzo dobra drużynę i atmosfera wokół niej jest świetna. Drużynę prowadzi Derek Clancey, u którego grałem już jeden sezon będąc w Jackson. Myślę, że gra w ECHL szczytem moich możliwości nie jest. Czuje się tu jednak bardzo potrzebny drużynie i to jest bardzo ważne. Gram około 25-30 minut na mecz. Rozpoczynam każdą grę w osłabieniu i bardzo często gram w przewadze, więc nie mam, na co narzekać. – mówi w rozmowie z Sebastianem Królickim, Adam Borzęcki, obrońca Reading Royals (ECHL).

Tylko 18 dni reprezentowałeś barwy Manchester Monarchs w AHL, dlaczego tak krótko tam zakotwiczyłeś i czy jest szansa na powrót do AHL?
- Byłem tam krotko, bo właśnie na tyle drużyna mnie potrzebowała. Było paru kontuzjowanych obrońców wiec poprosili mnie o pomoc. Szansa na powrót do AHL oczywiście jest z tym, że zależy na jakich to ma być warunkach ( nie mówię o pieniądzach!). Miałem kilka okazji do ponownych występów w AHL w tym sezonie, ale wole zostać w Reading niż być chłopcem do tzw. " załatania dziury". Jeżeli byłaby okazja podpisania kontraktu na dłuższy okres to świetnie, ale w takich sytuacjach wole zostać w domu z rodzina i pomóc mojej drużynie w walce o play-off.

W Manchesterze wystąpiłeś w 6 spotkaniach, nie zdobyłeś żadnego punktu za bramkę czy asystę, na ławce kar przesiedziałeś 10 minut, w klasyfikacji +/- miałeś +3, czy może słabe statystyki były powodem rezygnacji z Ciebie?
- Trzeba zrozumieć, że Borzęcki nie jest od zdobywania punktów. Mnie się rozlicza za grę w defensywie. Każdy zawodnik w drużynie ma swoje zadania. Moim jest solidna i twarda gra w obronie. Jeżeli drużyna nie traci bramek, kiedy jestem na lodzie to znaczy, że w jakimś stopniu moje zadania wypełniam. Punkty to w moim przypadku drugorzędna sprawa. Z mojej gry drużyna Manchester była zadowolona, ale przyszedł czas, kiedy kontuzjowani zawodnicy
wrócili do składu i trzeba było wracać do Reading.

Później wróciłeś znów do zespołu Reading Royals, który występuje, w ECHL jak oceniasz czas spędzony w tym klubie, czy to szczyt Twoich możliwości?
- Jestem bardzo zadowolony, że tu wylądowałem. Mamy bardzo dobra drużynę i atmosfera wokół niej jest świetna. Drużynę prowadzi Derek Clancey, u którego grałem już jeden sezon będąc w Jackson. Myślę, że gra w ECHL szczytem moich możliwości nie jest. Czuje się tu jednak bardzo potrzebny drużynie i to jest bardzo ważne. Gram około 25-30 minut na mecz. Rozpoczynam każdą grę w osłabieniu i bardzo często gram w przewadze, więc nie mam, na co narzekać.

Dopiero początek marca a Ty w 4 meczach zdobyłeś 2 bramki i zaliczyłeś 2 asysty, czy to przypływ formy?
- Myślę, że z forma w tym sezonie nie miałem problemu. Od początku sezonu grało mi się dobrze. Rzeczywiście początek marca był szczęśliwy, jeżeli chodzi o punkty. Najważniejsze jednak, że drużyna wygrywa a kto strzela bramki to już jest mniej ważne.

Jak prezentuje się Twój zespół, w ECHL i jakie ma szansę w play-off?
- W tej chwili jesteśmy na pierwszym miejscu w swojej dywizji. Nie będzie jednak tak łatwo, bo jest sześć drużyn, które cały czas liczą się w walce o play-off. Mamy jednak tą przewagę, że większość pozostałych meczów gramy u siebie i wierze, że wejdziemy. Play-off rządzi się swoimi prawami i w tak wyrównanej lidze każdy ma takie same szanse.

Praktycznie, co sezon zmieniasz klub, gdzie w przyszłym sezonie wyląduje Adam Borzęcki?
- Jeszcze nie wiem. To będzie decyzja rodzinna, bo to właśnie rodzina jest zawsze na pierwszym miejscu. Zaproponowano mi już kontrakt w Reading, ale nie wiem jeszcze gdzie wyląduje w przyszłym sezonie.

Niestety nie mogłeś pomóc reprezentacji w kwalifikacjach gdyż Cię klub nie puścił, co myślisz o porażkach Polaków i jakie były przyczyny porażek?
- Słyszałem wiele dobrych słów pod adresem nowej kadry. Sam miałem okazje wystąpić w zmienionej reprezentacji w Asiago i byłem zadowolony ze zmian, jakie nastąpiły. Myślę, że trener Sidorenko robi kawał dobrej roboty. O ostatnich meczach nie mogę jednak się wypowiadać, bo ich nie widziałem.

W reprezentacji brakuje solidnych obrońców, czy nadal chcesz reprezentować Polskie barwy?
- Oczywiście. Jeżeli tylko będzie okazja i nie będzie to kolidowało to z ligą to zawsze jestem gotowy.

Czy bierzesz pod uwagę powrót do rodzinnego Gdańska i występy w Stoczniowcu Gdańsk?
- W tej chwili nie biorę tego pod uwagę.

Jaka jest różnica między najlepszym zespołem z Polski, a Twoim zespołem, jeśli miałoby dojść do takiej konfrontacji, to spodziewałbyś się pogromu?
- To dwa kompletnie różne style gry. Nie będę nawet próbował porównywać, ale fajnie byłoby sprawdzić jak by to wyglądało.

Co byś chciał przekazać kibicom Hokej.Net?
- Oczywiście chciałbym pozdrowić wszystkich prawdziwych kibiców i życzyć sukcesów ich drużynom!.

ADAM BORZĘCKI
Data urodzenia:
06.05.1978 w Gdańsku
Wzrost: 189 cm
Waga: 96 kg
Pozycja: Obrońca
Uchwyt Kija: Lewy
Kluby: KS Unia Oświęcim (1986-88), RKS Stoczniowiec Gdańsk (1988-95), MoDo Hockey J20 (1994-95), SMS Sosnowiec (1995-97), Rimouski Oceanic (QMJHL, 1997-99), Jackson Bandits (ECHL, 1999-00), Idaho Steelheads (WCHL, 2000-01), Chicago Wolves (IHL, 2000-01), Utah Grizzlies (IHL, 2000-01), Syracuse Crunch (AHL, 2000-03), Elmira Jackals (UHL, 2002-03), Hammarby IK (2003-04), Manchester Monarchs (AHL, 2004-05 [19.11.04-06.12.04]), Reading Royals (ECHL, 2004-05 [14.10.04-19.11.04 i 06.12.04-do teraz]).

Galeria: <<tutaj>>>

Rozmawiał: Sebastian Królicki



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe