Hokej.net Logo
SIE
31

AHL: Hartford Wolf Pack vs Hersey Bears

Kiedy po dziewięciu kolejkach ligi AHL, drużyna Hartford Wolf Pack miała na swym koncie ... 9 zwycięstw, wydawało się, że bardzo trudno będzie zatrzymać dobrze grających zawodników trenera E.J. McGuire. Jednak w kolejnym meczu, drużynie Wolf Pack przyszło się spotkać z drużyną należącą do Colorado Avalanche – Hersey Bears, i spotkanie to zakończyło się pierwszą w sezonie porażką Wilków 1 - 4.

Potem nastąpiła seria porażek i w jedenastu meczach odniosła ich aż 8, z czego dwie po seriach rzutów karnych i jedna po dogrywce. Obecny bilans Wolf Pack jest następujący: 12 zwycięstw, 8 porażek.



Od czasu pierwszej porażki w lidze, zawodnicy Hartford odnoszą same straty. Zarówno w wynikach rozgrywanych spotkań, jak i w ludziach. Najdotkliwsza strata dotyczy dwóch rosyjskich obrońców. Otóż 15 listopada Maxim Kondratiev i Fedor Tyutin, wrócili do Rosji, by tam reprezentować odpowiednio Ładę Togliati i SKA St. Petersburg. Kontuzji nabawił się również zawodnik będący wielką nadzieją na obecny sezon, Jeff Hamilton oraz Garth Murray, co wykluczyło ich z gry na ok. miesiąc. Jedynym pozytywem tej „czarnej” serii jest przybycie do zespołu Jamie’go Lundmarka, który w 1999 roku został wybrany w draftcie przez New York Rangers. W drużynie tej, w trakcie ostatniego sezonu rozegrał 56 spotkań, zdobywając 2 gole i zaliczając 8 asyst oraz przesiadując 33 minuty na ławce kar. Obecny sezon rozpoczął on we włoskim HC Belzano, gdzie w 14 meczach zanotował 10 goli oraz 9 asyst.
Wczoraj, drużyna Hartford Wolf Pack podejmowała drużynę Lowell Lock Monsters, będącą zapleczem drużyn Carolina Hurricanes i Calgary Flames, chociaż większe udziały w tym przedsięwzięciu posiada drużyna Carolina Hurricanes, która nota bene, swego czasu grała jako … Hartford Whalers. Tak przynajmniej sugerują stroje zawodników z Lowell, które posiadają tylko emblematy Hurricanes.



Mecz już na samym początku zapowiadał wielkie emocje. Zawodnicy Hartford od pierwszych sekund bardzo mocno podkręcili tempo rozgrywania akcji, i pod bramką Brenta Krahna, 30 obronionych strzałów, dochodziło do wielkiego zagrożenia. Jednak bramkarz Potworów był zaporą nie do pokonania. To samo tyczy się bramkarza Wilków, Steve’a Valiquette, 40 obronionych strzałów, który bardzo mocno naciska na pozycję Jasona LaBarbery, będącego pierwszym bramkarzem Wolf Pack. Zawodnicy z Lowell nie pozostawali dłużni i pod bramką Valiquette również dochodziło do bardzo groźnych sytuacji. Od samego początku spotkania widać było, że zawodnikom z Hartford bardzo zależy na osiągnięciu zwycięstwa w tym spotkaniu. Grali z wielkim zaangażowaniem i poświęceniem, zarówno w obronie, jak i w ataku. Jednak tego wieczora głównymi bohaterami byli obaj bramkarze. To, co wyczyniali Krahn i Valiquette było niesamowite! Nie miało znaczenia, skąd oddawane były strzały, z bliska, z daleka; sam na sam czy w zamieszaniu pod bramką. Wszystkie strzały padały ich łupem. Poza bramkarzami, w swoich drużynach wyróżniali się Józef Balej, Garth Murray, Ken Gernander, Jamie Lundmark oraz Jeff Hamilton z Hartford oraz Eric Staal, Chuck Kobasew, Colin Forbes oraz Mark Giordano z Lowell.



Do końca meczu zawodnicy fundowali kibicom dużą dozę emocji, o czym niech świadczy fakt, że w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry zawodnicy Hartford oddali 4, a Lowell 3 strzały na bramkę rywali. Dogrywka nie przyniosła efektu i doszło do serii rzutów karnych. Czegoś takiego, jak w serii rzutów karnych, jeszcze nie widziałem. Otóż żaden z zawodników nie mógł pokonać bramkarza rywali. Pierwsi strzelali zawodnicy z Lowell, a konkretnie Chuck Kobasew i nie trafił. Taka sama sytuacja miała miejsce przy następnych … 23 strzałach. Dopiero w 13 serii Steve’a Valiquette pokonał Mike Zigomanis. Następnie nie trafił Józef Balej i zawodnicy Hartford nie zdołali wygrać meczu, który bardzo pragnęli wygrać.
Ciekawostką niech będzie fakt, że w przerwie między pierwsza a druga tercją, organizatorzy zafundowali kibicom obejrzenie krótkiej rywalizacji najmłodszych adeptów hokeja z Hartford. Bardzo fajna sprawa z takim pokazem hokeja w wykonaniu 5 – 6 letnich chłopców, którzy zebrali wielkie owacje od zebranej w hali Hartford Civic Center publiczności.
Już jutro, niedziela, w Manchester, drużyna Hartford spotka się z drużyną Adama Borzęckiego – Manchester Monarchs, która w tej chwili jest najlepszą drużyną sezonu zasadniczego rozgrywek o Calder Cup, odnosząc 19 zwycięstw i doznając 1 porażki w 20 meczach obecnego sezonu.Drugie spotkanie tych drużyn odbędzie się w przyszłą sobotę w Hartford.

Fotorelacja:





















Tekst i foto: Rockville

Rockville



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe