Hokej.net Logo
SIE
31

Ambasador polskiego hokeja w Wielkiej Brytanii

Polski hokeista jest jednym z wiodących graczy drużyny Swindon Wildcats, występującej w brytyjskiej lidze EPIHL. Tomasz Malasiński występuje już drugi sezon na Wyspach.

Popularny „Malaś” to wychowanek Podhala Nowy Targ. W swojej karierze grał m.in. dla drużyn z Jastrzębia, Sanoka, Tych i Krynicy. Na swoim koncie ma trzy tytuły mistrza Polski (2 z Podhalem, 1 z Sanokiem), Puchar Polski (z Sanokiem). Z GKS Tychy zdobył srebrny medal Mistrzostw Polski. Reprezentant Polski w hokeju na lodzie. W Anglii od sezonu 2014/2015.

Z Tomkiem Malasińskim spotkałem się w Swindon, po jednym z meczów Wildcats.

Po tym, co zobaczyłem na lodowisku w Swindon muszę przyznać, że jestem pozytywie zaskoczony. Hala pełna kibiców i dobry, szybki mecz, który mógł się podobać.

Ten hokej jest inny, lodowiska są mniejsze, przez co gra jest bardzie fizyczna niż techniczna. Dodatkowo, obcokrajowcy ciągną grę, bo taka jest nasza rola. Zresztą, ta liga (English Premier Ice Hockey League – red.) staje się coraz mocniejsza z sezonu na sezon. Ma to związek z tym, że Amerykanie i Kanadyjczycy wypierają najlepszych Brytyjczyków z Elite Ice Hockey League. Miejscowi trafiają więc do takich drużyn, jak Swindon i podnoszą poziom poszczególnych zespołów i rozgrywek.

Od razu na myśl nasuwa się pytanie, o porównanie tego poziomu rozgrywek, z tym co oglądamy na lodowiskach w Polsce…

Poziom jest podobny do polskiego. Te najlepsze zespoły z Anglii mogłyby śmiało rywalizować w PHL i na odwrót.

Pytam, bo nam w Polsce wydaje się, że nasz hokej jest najlepszy, i nie wyobrażamy sobie, żeby w Wielkiej Brytanii poziom był wyższy, a na mecze przychodziło więcej kibiców.

Jak przyjechałem tutaj to byłem zaskoczony tym, jak dużo osób chodzi na mecze hokeja na lodzie, i jak przeżywają to, co dzieje się na tafli. Gra na Wyspach jest bardziej widowiskowa, bo sędziowie pozwalają na bójki, na ostre starcia, a kibice to lubią i to ich przyciąga. Mecz hokeja ma być „show” dla widzów, żeby ich zachęcić do regularnego przychodzenia na lodowiska. Gramy tak, żeby nikt nie był zawiedziony, czy uznał, że zmarnował czas oglądając mecz. Kibic ma być zadowolony i najlepiej, jak na kolejne spotkanie przyprowadzi znajomych.

W Wielkiej Brytanii lubię to, że każdy klub jest częścią lokalnej społeczności. Relacja na linii kibice – zawodnicy nie trwa tylko do końcowego gwizdka.

Naszym obowiązkiem, który zamienił się w miłe przyzwyczajenie, jest rozmowa z kibicami po każdy meczu. Jednym z partnerów klubu jest lokalny pub, położony tuż obok lodowiska, i tam spotykamy się po meczach na piwie, właśnie razem z kibicami drużyny. Ludzie cieszą się z takiej możliwości i to jest bardzo fajne. Do tego dochodzą wydarzenia na lodowisku, odwiedziny szkół, rozdawanie autografów, akcje charytatywne. To wszystko tworzy klimat wokół klubu i wiąże fanów z drużyną.

Jak doszło do tego, że znalazłeś się w Wielkiej Brytanii?

Przyjechałem tutaj z powodów osobistych, ze względu na żonę. Wiedziałem jednak, że chcę grać w hokeja. Miałem ofertę z klubu EIHL, ale nie pasowała mi przeprowadzka na północ Anglii. Udało mi się jednak podpisać kontrakt wSwindoni jestem tutaj. Wcześniej dzieliłem swoje życie pomiędzy Swindon a Londyn, ale od jakiegoś czasu mieszkamy w hrabstwie Wiltshire.

O kontraktach zagranicznych hokeistów na Wyspach krąży dużo plotek. Podobno musicie łączyć grę z pracą fizyczną. Czy to prawda?

Mogą wypowiedzieć się tylko na swój temat. Mam kontrakt profesjonalny i muszę utrzymać, jak najwyższą formę, aby być jednym z liderów drużyny. To jest zadanie, jakie postawili przede mną szefowie klubu.

Koledzy z Polski pytają się o możliwość gry w Anglii?

Tak, pytają się [śmiech]. Młodym chłopakom doradzam pójście do najwyższej ligi, bo w niej można się ograć, nabyć doświadczenia. Oczywiście, łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić, bo my nie jesteśmy tak rozchwytywani, jak Kanadyjczycy, Amerykanie, Czesi lub Słowacy. Wielu skautów omija Polskę, nikt nie obserwuje talentów, za granicę trafiają tylko nieliczni, a to i tak najczęściej z powodów osobistych niż sportowych. Co oczywiście nie znaczy, że są słabsi. Jeśli podpisują kontrakty to znaczy, że na nie zasługują.

Myślisz, że w najbliższym czasie ktoś z Polski trafi na Wyspy?

Nie jest wykluczone, że tak się stanie. Nawet u mnie w klubie, dzięki moim dobrym występom, pojawiły się pytania o innych polskich hokeistów. Chodzi o kilka nazwisk, zainteresowanie jest z obu stron, ale za wcześnie na konkrety.

Zwolnisz miejsce w Swindon dla jakiegoś rodaka?

Mam zapytania od klubów z EIHL i nie wykluczam, że w przyszłym sezonie pojawię się na lodowiskach ekstraklasy. Czuję się na siłach, żeby rywalizować w elicie i myślę, że poradziłbym sobie. Teraz jednak koncentruję się na grze w „Żbikach”.

Na koniec rozmowy chcę poruszyć temat reprezentacji. Przed wami ważny turniej, wszystko wskazuje na to, że również z Twoim udziałem.

Liczę na to, że trener mnie powoła na turniej w Katowicach. Wiele osób może myśleć, że gra w Anglii to hokejowa emerytura, ale jak mówiłem wcześniej, poziom jest tutaj wysoki, a ja staram się grać, jak najlepiej, żeby nikt nie mawiał wątpliwości co do mojego ewentualnego powołania do kadry narodowej.

Muszę przyznać, że przyjemnie ogląda sie grę reprezentacji.

Dużo zmieniło się w momencie zatrudnienia rosyjskiego duetu Zacharkin/Bykow. Wtedy zrobiliśmy krok w dobrym kierunku, jeśli chodzi o pracę, treningi. Zmieniła się też nasza mentalność, chcemy przyjeżdżać nakadrę. Nie jesteśmy wielkimi indywidualnościami, ale nasza siła tkwi w grze drużynowej. Gramy razem, blisko siebie. Może niektórych denerwuje zbytnia defensywność, ale dla nas ważne jest to, co z tyłu, żeby bronić bramkarza i wychodzić z kontrami. Tego nauczyli nas Rosjanie, a ich pracę kontynuuje trener Jacek Płachta.

Wszyscy czekamy na przełomowe wydarzenie, które zmieni oblicze polskiego hokeja.

My jako zawodnicy chcemy zrobić ten ważny krok. W ubiegłym roku byliśmy bardzo blisko, może w tym roku w Katowicach, uda się to zrobić. Dlamnie, jako zawodnika, awans do hokejowej elity będziespełnieniem marzeń.

Trzymam kciuki i dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał w Swindon Jakub Górski - sportowiec.co.uk

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe