GKS Katowice rozbił w wyjazdowym spotkaniu Podhale Nowy Targ 10:1. Obraz dzisiejszego meczu powinien śnić się po nocach wszystkim, którzy doprowadzili nowotarski hokej do tak tragicznego położenia. GieKSa notuje trzecie kolejne zwycięstwo i pozostaje w walce o Turniej Finałowy Pucharu Polski.
Na przeciwległych biegunach obecnie znajdują się drużyny Podhala Nowy Targ oraz GKS-u Katowice. „Górale” żyją „od kolejki do kolejki”. Realia są takie, że należy się cieszyć z każdego tygodnia, który nie przynosi złych wieści. Katowiczanie, choć jeszcze przed chwilą byli w dołku, z którego wydawało się nie zdążą wygrzebać przed końcem drugiej rundy, zaczynają prezentować coraz lepszy hokej. Pokonując w poprzedniej kolejce Comarch Cracovię zachowali szansę w walce o Turniej Finałowy Pucharu Polski.
Nie można zatem dziwić się, że dzisiejsze spotkanie w opinii wielu kibiców było postrzegane jako pojedynek Dawida z Goliatem. Trener Batkiewicz kolejny raz musiał zmierzyć się z problemem zbyt krótkiej kołdry, a materiału wystarczyło ledwie na zestawienie trzech formacji. Mająca w swoich szeregach lubujących się w grze na krążku napastników GieKSa od pierwszych minut ruszyła do ataku. Dobrze krążek na kiju „siadał” również katowickim defensorom. To właśnie po strzałach Travisa Vervedy i Pontusa Englunda, GKS zadał dwa pierwsze ciosy. Podczas gry w osłabieniu ofensywny zryw Tomasza Szczerby pozwolił „Góralom” zdobyć kontaktową bramkę, gdy wstrzelony krążek zaskoczył Michała Kielera. Jeszcze przed przerwą liczebną przewagę na trzecią bramkę zamienił Grzegorz Pasiut.
Trzęsienie ziemi nastąpiło w drugiej tercji. W 24. minucie kanadyjski duet Salituro-Sokay zdobył dla GKS-u czwartą bramkę, a po 30 sekundach kolejną bramkę zdobył Mateusz Bepierszcz. Po stracie 5 bramki między słupkami Pawła Bizuba zastąpił Szymon Klimowski, który momentalnie przekonał się, z czym musiał się mierzyć na lodzie jego poprzednik. Nie minęło półtorej minuty, a na listę strzelców zdołali dopisać się Mroczkowski i Fraszko. W 30. minucie bramkę w przewadze zdobył Varttinen. Wynik spotkania ustalili w samej końcówce Verveda oraz Salituro, który na 21 sekund przed końcem trzeciej tercji przypieczętował dwucyfrowy wynik.
Podhale Nowy Targ - GKS Katowice 1:10 (1:3, 0:5, 0:2)
0:1 Travis Verveda - Stephen Anderson, Patryk Wronka (04:49)
0:2 Pontus Englund - Aleksi Varttinen, Santeri Koponen (08:51)
1:2 Tomasz Szczerba - Patryk Wajda, Alexander Szczechura (15:21, 5/4)
1:3 Grzegorz Pasiut - Marcus Kallionkieli, Patryk Wronka (19:37, 5/4)
1:4 Dante Salituro - Ben Sokay (23:39)
1:5 Mateusz Bepierszcz - Kacper Maciaś, Igor Smal (24:10)
1:6 Bartosz Fraszko - Patryk Wronka, Grzegorz Pasiut (24:45)
1:7 Christian Mroczkowski - Mateusz Michalski, Travis Verveda (26:38)
1:8 Aleksi Varttinen - Santeri Koponen (29:53, 5/4)
1:9 Travis Verveda - Stephen Anderson (50:39)
1:10 Dante Salituro - Ben Sokay (58:43)
Sędziowali: Mateusz Krzywda, Patryk Pyrskała (główni) - Mateusz Kucharewicz, Michał Żak (liniowi)
Minuty karne: 10-4
Strzały: 16-45
Widzów: 536
Podhale: P. Bizub (24:10-60:00 S. Klimowski) - M. Kolusz, P. Wajda, T. Szczerba, A. Szczechura, K. Jarczyk (4) - D. Tomasik (2), R. Mrugała, F. Wielkiewicz, B. Neupauer, Ł. Kamiński - P. Bury, J. Michalski (2), D. Bryniarski, J. Malasiński, S. Żółtek.
Trener: Marek Batkiewicz
GKS Katowice: J. Murray ( M. Kieler) - T. Verveda, K. Maciaś, P. Wronka (2), G. Pasiut, B. Fraszko - A. Varttinen, S. Koponen, M. Michalski, M. Kallionkieli, D. Salituro - A. Runesson, P. Englund, C. Mroczkowski, S. Anderson, B. Sokay - J. Hofman, B. Chodor, J. Hofman, I. Smal, M. Bepierszcz (2).
Trener: Jacek Płachta
Czytaj także: