Hokeiści Estonii przegrali z reprezentacją Polski 0:4 w swoim pierwszym spotkaniu na turnieju prekwalifikacji olimpijskich w Sosnowcu. Mimo pewnego zwycięstwa Polaków Estończycy postawili biało-czerwonym bardzo ciężkie warunki i pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. Razem z nami o tym spotkaniu porozmawiał Robert Arrak, który na co dzień jest zawodnikiem JKH GKS-u Jastrzębie.
Estończycy zagrali bardzo dobre spotkanie, jeśli chodzi o grę w destrukcji. Grali mądrze, dobrze się ustawiali z czym nie mogli sobie poradzić biało-czerwoni, aż do połowy spotkania, kiedy to wynik otworzył Filip Komorski.
– Myślę, że zagraliśmy przyzwoite spotkanie. Mamy młodą drużynę na tym turnieju, dużo młodych chłopaków, którzy dopiero zaczynają przygodę z seniorską reprezentacją w oficjalnym turnieju. Uważam, że zagraliśmy dobrze w defensywie, ale zabrakło nam zablokowania kilku strzałów, pokrycia napastników, by zapobiec utratom bramek po dobitkach lub rykoszetach. To te momenty zdecydowały o losach tego spotkania – analizował napastnik, na co dzień występujący w zespole JKH GKS-u Jastrzębie.
Dla 25-letniego zawodnika niewątpliwie było to spotkanie o specjalnym charakterze. Estończyk występuje w zespole, prowadzonym przez selekcjonera rywali, a do tego zna się z dużą częścią zawodników polskiej drużyny narodowej.
– To bardzo fajne, by móc grać w takim spotkaniu. Znam tych zawodników, są świetni, więc dla mnie jest to zawsze bardzo fascynujące i przyjemne grać przeciwko reprezentacji Polski – dodał uśmiechnięty Robert Arrak.
Całość rozmowy z Robertem Arrakiem można zobaczyć i posłuchać na poniższym materiale wideo:
Czytaj także:
