KAC Klagenfurt najwidoczniej nie ma szczęścia do polskich drużyn. "Die Rotjacken" rok temu przegrali na własnym lodzie z Unią Oświęcim 4:5, a w środę ulegli GKS-owi Tychy 1:4.
Ekipa z Karyntii po czterdziestu minutach prowadziła 1:0. Sposób na Tomáša Fučíka tuż przed zakończeniem drugiej tercji znalazł Nicholas Petersen, który - po sprawnie przeprowadzonej wymianie krążka - zaskoczył tyskiego golkipera uderzeniem z lewego bulika.
– Zaczęliśmy dobrze i rozegraliśmy dwie solidne tercje, w których nie daliśmy przeciwnikowi stworzyć zbyt wielu okazji – analizował Kirk Furey, trener KAC Klagenfurt.
Trójkolorowi w trzeciej odsłonie zaprezentowali się genialnie. Zdobyli cztery gole i wyjechali z Austrii z pełną pulą punktów.
– Wiedzieliśmy, że GKS Tychy to drużyna, która bardzo dobrze i bardzo mocno broni się z tyłu, dzięki czemu ich dotychczasowe mecze CHL zawsze kończyły się niewielką różnicą bramek. Potrafi też poczekać na swoje szanse i to zrobiła to – przyznał szkoleniowiec gospodarzy.
– Widać było, że naszemu młodemu składowi brakowało doświadczenia. Niestety, miało to decydujące znaczenie. Poza tym nie ma co więcej mówić na temat tego meczu – dodał.
Potwierdziło się też to, że KAC Klagenfurt słabo radzi sobie z polskimi zespołami. Przypomnijmy, że rok temu "Die Rotjacken" przegrali na własnym lodzie z Re-Plast Unią Oświęcim 4:5, choć do 48. minuty wygrywali już 4:1. Dzięki temu spotkaniu biało-niebiescy zapisali się w annałach tych rozgrywek. Nigdy wcześniej nie zdarzyło się, by zespół odrobił trzybramkową stratę w zaledwie 2 minuty i 25 sekund, a następnie wygrał mecz. Z kolei w 1988 roku w Pucharze Europy Austriacy przegrali 5:6 z Polonią Bytom.
Mimo porażki z tyszanami ekipa z Klagenfurtu wciąż ma szansę na awans do fazy pucharowej. Podopieczni Kirka Fureya zgromadzili dotąd sześć punktów i zajmują szesnaste miejsce, czyli ostatnie dające przepustkę do dalszej gry.
W ostatniej kolejce drugi najlepszy zespół ICE Hockey League zmierzy się na wyjeździe z fińskim klubem KalPa Kuopio, który wygrał pięć meczów i ma w swoim dorobku 14 "oczek".
– Musimy skupić się na kolejnym meczu i dalej walczyć o awans – zakończył szkoleniowiec KAC Klagenfurt.
Czytaj także: