Bez sensacji obyło się w meczu 11 kolejki pomiędzy KH Energą Toruń a Tauron Podhale Nowy Targ. Torunianie przez większość meczu kontrolowali przebieg spotkania, lecz w drugiej tercji nieco spuścili z tonu i dali dojść do głosu nowotarżanom.
Podopieczni Jussi Tupamäki nie najlepiej weszli w to spotkanie. Przez połowę pierwszej tercji nie byli w stanie stworzyć większego zagrożenia pod nowotarską bramką. Druga połowa natomiast przyniosła większe korzyści dla gospodarzy. Worek z bramki rozwiązał Aleksandr Rodionow, który po zagraniu od Patryka Koguta pociągnął z nadgarstka z pierwszego krążka i trafił w samo okno bramki i pozostawił Pawła Bizuba bez szans.
Nieco ponad minutę później torunianie wyszli z kolejną trójkową kontrą. Mikałaj Syty pognał do przodu, zagrał na lewą flankę do Roberta Karczochy, a ten wypatrzył na środku najeżdżającego Henriego Limme, który był niekryty i trafił do pustej nowotarskiej bramki. Chwilę później Robert Arrak znajdujący się przed pustą bramką poprawił strzał Lauriego Huhdanpy i podwyższył prowadzenie gospodarzy na 3:0.
Na drugą tercję nowotarżanie wyszli bardziej zmotywowani, natomiast torunianie jakby osłabli z sił. Poruszali się dość powolnie i grali bez pomysłu, co już w 23 minucie wykorzystali goście. Bartłomiej Wsół strzałem z bekhendu wpakował gumę do niemalże pustej bramki, ponieważ Conrad Mölder nie zdążył przesunąć się w bramce. Torunianami jednak to nie wstrząsnęło i wciąż mieli w głowach pewną wygraną. Na domiar złego w 34 minucie Mölder niedokładnie wybił krążek przed siebie, który trafił w Dmitrija Kozłowa i wpadł do własnej bramki.
W trzeciej tercji "Stalowe Pierniki" poczuły, że mecz zaczyna im się wymykać spod kontroli. Od samego początku mocno ruszyli do ataku i starali się znaleźć trafienie na nieco uspokojenie gry. Udało im się to w 43 minucie za sprawą Jegora Rożkowa, który czekał na bramkarzu na swoją okazję i taką otrzymał. Sędziowie główni udali się na wideo weryfikację z podejrzeniem spalonego w polu bramkowym, ale ostatecznie zaliczyli to trafienie Rosjaninowi i tym samym było to ostatnie trafienie w tym meczu.
Andrej Gusow może podziękować swoim podopiecznym za kawał zostawionego serca na lodzie, natomiast Jussi Tupamäki ma spory materiał do analizy wraz ze swoimi zawodnikami.
KH Energa Toruń - Tauron Podhale Nowy Targ 4:2 (3:0, 0:2, 1:0)
1:0 - Aleksandr Rodionow - Patryk Kogut (11:21),
2:0 - Henri Limma - Robert Korczocha, Mikałaj Syty (12:53),
3:0 - Robert Arrak - Lauri Huhdanpää, Aleksandr Rodionow (15:45),
3:1 - Bartłomiej Wsół - Fabian Kapica, Kacper Kamieniecki (22:58),
3:2 - Artiom Pugołowkin - Damian Szurowski (33:41, 5/4),
4:2 - Jegor Rożkow (42:40)
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Marcin Polak (główni) – Grzegorz Cudek, Artur Hyliński (liniowi).
Minuty karne: 6-0.
Strzały: 47-25.
Widzów: 1412.
KH Energa: Mölder – Kozłow, Szkrabow; M. Kalinowski (2), K. Kalinowski, Kogut – Szkodienko, Rodionow; Szabanow, Arrak, Huhdanpää – Jaworski, Zieliński (2); Limma (2), Syty, Karczocha - Schafer; Dołęga, Rożkow, Zając
Trener: Jussi Tupamäki
Podhale: Bizub - Kolusz, Mrugała; Pugołowkin, Bryniczka, Bondaruk - Szurowski, Sulka; Siuty, Majoch, F. Kapica - Tomasik, J. Michalski; Bochnak, Słowakiewicz, B. Wsół - Kamieniecki, P. Wsół oraz Saroka i T. Kapica.
Trener: Andrej Gusow
Czytaj także: