Re-Plast Unia Oświęcim przegrała pierwszy domowy mecz Hokejowej Ligi Mistrzów z drużyną Eisbären Berlin 1:4. Biało-niebiescy pokazali jednak sporą wolę walki i nie ustępowali rywalom ani na krok. Co do powiedzenia po tym starciu miał Peter Bezuška?
– Wstydu nie było, ale Eisbären zasłużenie dzisiaj wygrał. Mieli więcej z meczu, byli więcej na krążku. To 4:1 dla nich to zasłużony wynik – zaznaczył.
Biało-niebiescy w tym starciu oddali 17 strzałów, co przełożyło się na jedną bramkę i 5,88-procentową skuteczność strzałów. W tym aspekcie mogło być nieco lepiej, bo podopieczni Nika Zupančiča oddali też kilka kąśliwych strzałów.
– Nie wiem czy zabrakło skuteczności. Oni też mieli sporo szans. Myślę, że mogliśmy strzelić więcej bramek, ale też mogliśmy więcej stracić. Linus przytrzymał nam wynik. Ciężko się gra z takimi drużynami, ale to jest to, czego my potrzebujemy i uczymy się – stwierdził "Beza".
Doświadczony defensor ekipy z grodu nad Sołą uważa jednak, że ciężko było im zrobić coś lepiej w tym meczu, aby wywalczyć korzystniejszy dla siebie wynik.
– Gdzie szukać przyczyn porażki? Nigdzie. Ja bym nie szukał przyczyn porażki. Po prostu gramy to, na co nas stać, gramy na sto procent i myślę, że wszyscy dali od siebie tyle, ile mogli. Po prostu przegraliśmy z lepszą drużyną i tyle – powiedział obrońca Unii.
To spotkanie było też prawdziwym świętem na trybunach, gdzie znalazł się komplet oświęcimskich fanów. Nie zabrakło też kibiców niemieckiej ekipy, która próbowała dorównać miejscowej publice.
– Można ten mecz rozpatrywać pozytywnie pod względem atmosfery na pewno. Przyszło wielu kibiców i jesteśmy im za to bardzo wdzięczni. Dla nas jest to wspaniałe doświadczenie grać przeciwko takim drużynom – zakończył Peter Bezuška.
Czytaj także:
