GKS Tychy po raz piąty w historii sięgnął po Superpuchar Polski. Mistrzowie Polski pokonali na własnym lodzie JKH GKS Jastrzębie 2:1 do dogrywce, a obie bramki dla trójkolorowych zdobył Hannu Kuru. – Wygraliśmy i jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku – przyznał 32-letni środkowy.
Spotkanie toczone było w niezłym tempie, a oba zespoły zostawiły na lodzie sporo zdrowia. Zwycięstwo przypadło tyszanom, którzy w przekroju całego meczu wykreowali sobie więcej okazji. Po czterdziestu minutach tyszanie prowadzili 1:0 właśnie po trafieniu fińskiego środkowego, który w 7. minucie pokazał swój kunszt. Obrócił się z krążkiem, zgubił krycie Marka Charváta i uderzył pod poprzeczkę jastrzębskiej bramki.
– W pierwszych dwóch tercjach mieliśmy sporo szans, żeby wyjść na wyższe prowadzenie, jednak bramkarz JKH był naprawdę dobry, a cała ich drużyna mocno walczyła – zaznaczył Kuru.
Jastrzębianie pod koniec trzeciej odsłony doprowadzili do wyrównania i dogrywki. Fredrik Forsberg pomknął lewym skrzydłem i zagrał wzdłuż bramki do Riku Sihvonena, a fiński skrzydłowy uderzeniem bez przyjęcia zaskoczył Tomáša Fučíka. W dodatkowym czasie gry decydujący cios zadał 32-letni środkowy, który zaskoczył Karolusa Kaarlehto uderzeniem w "piątą dziurę".
– W trzeciej tercji trochę za bardzo się broniliśmy. Daliśmy rywalom kilka szans i zasłużyli na strzelenie bramki. Jednak to my mieliśmy trochę więcej szczęścia i wygraliśmy, więc jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku – zaznaczył jeden z ofensywnych liderów GKS-u Tychy.
Hannu Kuru zaznaczył, że odczuwał stawkę tego spotkania, a na trybunach panowała znakomita atmosfera.
– Oczywiście, to był mecz o dużą stawkę, o trofeum, więc mogliśmy trochę poczuć motyle w brzuchu – zwrócił uwagę zawodnik, mogący pochwalić się 185 meczami w fińskiej Liidze. – Była naprawdę świetna atmosfera na trybunach. Fani byli naprawdę głośni i fajnie było grać przy takim takim dopingu.
Wydaje się, że tyszanie uporali się z problemami, jakie doskwierały im w ostatnim czasie. Dość powiedzieć, że był to ich szósty triumf z rzędu. Wcześniej wygrali pięć ligowych konfrontacji. Co zmieniło się w ich grze?
– Trudno powiedzieć. Mieliśmy problemy ze skutecznością, bo traciliśmy je w zbyt łatwy sposób. Naprawdę nie wiem, co wtedy się działo. Teraz idziemy we właściwym kierunku i wszystko jest dobrze – zaznaczył Hannu Kuru, który pokusił się też o ciekawą predykcję.
– Jeśli dalej będą tak grać, to być może ich szansa nadejdzie w Pucharze Polski – zakończył.
Czytaj także: