Bohater taki jak Ty. Dallas Stars odrobili drugi mecz w finale konferencji NHL [WIDEO]

Zespół Dallas Stars nie poddaje się w walce o finał Pucharu Stanleya. "Gwiazdy" tej nocy odrobiły drugi mecz straty w finale konferencji zachodniej dzięki golom gracza, który na początku serii nie mieścił się w składzie i doprowadziły do spotkania numer 6.
Stars już po raz drugi w rywalizacji z Vegas Golden Knights uniknęli wyeliminowania. Wygrali w Paradise, Las Vegas mecz numer 5 w stosunku 4:2 i w serii, w której przegrywali już 0-3, teraz jest już tylko 2-3.
Tej nocy też dwukrotnie musieli odrabiać straty do rywali, którzy wychodzili na prowadzenie 1:0 i 2:1. Ostatnie słowa należały jednak do nich.
Decydujące gole w trzeciej tercji od stanu 2:2 zdobył bohater nieoczywisty. Ty Dellandrea w odstępie zaledwie 87 sekund dwukrotnie trafił do bramki gospodarzy i przechylił szalę zwycięstwa na stronę drużyny z Teksasu.
Dwa decydujące gole Ty'a Dellandrei w ciągu 87 sekund:
22-letni napastnik w poprzednich 13 meczach tych play-offów tylko raz trafił do siatki. Ba, na początku finału konferencji w ogóle nie mieścił się w koncepcji trenera Petera DeBoera. Dwa pierwsze mecze oglądał z trybun i dopiero na trzeci DeBoer przywrócił go do składu.
Zanim trafił Dellandrea, dla Stars Luke Glendening zdobył gola dokładając kij do krążka wystrzelonego przez Thomasa Harleya, a na listę strzelców wpisał się też najlepszy strzelec zespołu w sezonie zasadniczym Jason Robertson. Gwiazdor Stars w serii z Golden Knights ma 5 goli w 5 meczach, podczas gdy w poprzednich 8 spotkaniach w ogóle nie trafił do siatki.
Tym razem nie musiał nawet punktować Roope Hintz, który z 24 punktami przewodzi klasyfikacji najskuteczniejszych graczy fazy play-off.
Dla gospodarzy trafiali: Rosjanin Iwan Barbaszow i Chandler Stephenson. Pozostałych 27 strzałów obronił Jake Oettinger.
Drużyna Bruce'a Cassidy'ego przegrała, mimo że nie dostała w meczu żadnej kary. Co ciekawe, "Złoci Rycerze" w swojej 6-letniej historii 3 razy w meczach play-off nie dostawali ani jednej kary i wszystkie te spotkania przegrali. W historii rozgrywek o Puchar Stanleya 55 zespołów kończyło spotkanie z liczbą 0 po stronie kar. 31 poniosło porażki, a tylko 24 zwyciężyły.
Cassidy po meczu miał do swojej drużyny największe pretensje o aż 24 straty krążka, które wyglądały fatalnie na tle 9 strat rywali.
Ale - jak mawiają Amerykanie - "co zdarzyło się w Vegas, zostaje w Vegas". Zespół Golden Knights będzie teraz próbował zakończyć serię i wywalczyć awans do play-off w meczu numer 6, który w nocy z poniedziałku na wtorek odbędzie się w Dallas.
Stars ścigają się z historią, bo chcą zostać pierwszym zespołem, który na poziomie półfinału NHL wygrał serię przegrywając 0-3.
Finały konferencji NHL idą w tym sezonie podobną ścieżką jak w NBA. W obu ligach jedna seria skończyła się wynikiem 4-0 i w obu w drugiej było 3-0. W NBA tej nocy Boston Bruins w finale Wschodu z Miami Heat doprowadzili do stanu 3-3 i siódmego meczu. Stars potrzebują jeszcze jednego zwycięstwa, by w finale Zachodu NHL zrobić to samo.
Ich historyczne szanse na awans już znacząco wzrosły. Żaden zespół w półfinale nie wygrał bowiem z wyniku 0-3, tylko jeden zrobił to z 1-3, ale 16 udało się odwrócić losy serii przegrywając 2-3. Nadal jednak drużyny prowadzące 3-2 wygrywają 81,6 % półfinałów, a te rozpoczynające rywalizację u siebie nawet 82,2 %.
Vegas Golden Knights - Dallas Stars 2:4 (1:1, 1:1, 0:2)
1:0 Barbaszow - Eichel - Marchessault 13:36
1:1 Glendening - Harley 15:24
2:1 Stephenson - Theodore - Marchessault 23:20
2:2 Robertson - Suter - Pavelski 25:29
2:3 Dellandrea - Kiviranta - Harley 50:35
2:4 Dellandrea - Domi 52:02
Strzały: 29-34.
Minuty kar: 0-2.
Widzów: 18 546.
Stan rywalizacji: 3-2. Szósty mecz w nocy z poniedziałku na wtorek w Dallas.
Skrót meczu:
Komentarze