– To był ciężki mecz. Przegraliśmy i mieliśmy spore problemy, by im się postawić – zaznaczył po wysokiej porażce ze Stanami Zjednoczonymi 1:10 Dmitrij Brieus, defensor reprezentacji Kazachstanu. W poniedziałek o 20:20 ekipę Kazachów czeka mecz z Polską, którego stawką będzie pozostanie w Elicie.
„Jankesi” zaprezentowali się z fenomenalnej strony i dali Kazachom solidną lekcję hokeja. Chęć do walki odebrali im już po pierwszej odsłonie, w której zaaplikowali im cztery bramki. W kolejnych dwóch kontrolowali przebieg wydarzeń na lodzie i systematycznie podwyższali prowadzenie.
– Musimy zapomnieć o starciu z Amerykanami i wygrać następny, bo jego stawka jest ogromna – wyjaśniał 20-letni defensor, będący zarazem najmłodszym graczem, którego zabrał do Ostrawy zabrał selekcjoner Gałym Mambetalijew.
Przy okazji rozmowy z młodym Kazachem zapytaliśmy też go to, czy obejrzeli już w akcji biało-czerwonych i jak oceni ich styl gry.
– Oglądaliśmy Polaków parę razy. Widziałem, że twardo walczą i są dobrzy w obronie, a przy tym wydają się bardzo uparci. Najwyraźniej nie zwracają uwagi na to, z kim się mierzą, starając się dać z siebie wszystko – zaznaczył Dmitrij Brieus.
A jakiego meczu z Polakami spodziewają się Kazachowie?
– Bardzo intensywnego, zaciętego, pełnego fizycznych starć i sporej liczby szans – odpowiedział gracz, który w tym sezonie zadebiutował w KHL, w zespole Torpedo Niżny Nowogród.
– Co będzie decydującymi elementami? Myślę, że blokowanie strzałów, obrona i strzały na bramkę. Przewagi też będą ważne, jeśli strzelimy w nich bramkę, to będziemy mieli sporą szansę na wygraną. Wiem, że Polacy mają z tym elementem problem.
Kazachowie, aby pozostać wśród najlepszej szesnastki globu, muszą zdobyć zaledwie jeden punkt.
Czytaj także: