Hokej.net Logo
PAŹ
15

Burza po słowach hokeisty. Zaatakował całe miasto. "Wyciągnął piłę elektryczną" [WIDEO]

Johan Ivarsson (Malmö Redhawks) / miasto Skellefteå
Johan Ivarsson (Malmö Redhawks) / miasto Skellefteå

Prawdziwą burzę wywołał wywiad, którego w przerwie meczu udzielił hokeista. Zawodnik nie zatrzymał się bowiem na krytyce rywali, ale zaatakował całe miasto, w którym akurat rozgrywał mecz.

Ten wywiad zostanie zapewne zapamiętany w Szwecji na długo. W przerwie meczu tamtejszej ligi SHL pomiędzy drużynami Skellefteå AIK i Malmö Redhawks gracz tej drugiej drużyny Johan Ivarsson stanął przed kamerą telewizyjną i ruszył do ataku. Nie tylko na rywali, ale na całe miasto Skellefteå i jego mieszkańców.

Ivarsson miał pretensje do rywali, że ci nie chcą przyjąć twardej walki, którą - jego zdaniem - proponuje jego zespół i potrafią tylko narzekać.

- Naprawdę. Przyjeżdżamy tu na północ i jesteśmy gotowi iść na wojnę. A tu spotykamy grupę, która jest na niedzielnej ślizgawce, nie chroni się i nie gra w hokeja. Nie wiem, o co im chodzi. Robią wszystko inne, tylko nie chronią sami siebie. To słabe, gdy my tu jesteśmy, żeby walczyć - mówił w telewizji TV4.

Ale to nie wszystko, bo po chwili przeszedł do krytyki całego miasta. Jak napisała gazeta "Aftonbladet", Ivarsson "wyciągnął piłę elektryczną na Skellefteå".

- To mówi trochę o Skellefteå jako klubie i - mówiąc wprost - o tych okolicach. Tu jest tyle pieprzonego jęczenia przez cały pieprzony czas... Takie robienie z siebie ofiary. Wyjdźcie, grajcie w hokeja i skończcie jęczeć po każdej sytuacji - mówił wściekły.

Zapytany czy ma na myśli jakąś konkretną sytuację, odparł, że nie, bo tak dzieje się przez cały mecz.

- Za każdym razem jest jęczenie, jęczenie i jęczenie. Ze strony zawodników, trenerów i trybun. Żałosne - wściekał się.

Dyskusja na ten temat zatoczyła na tyle szerokie kręgi, że lokalna rozgłośnia szwedzkiego radia publicznego przeprowadziła w Skellefteå sondę uliczną, pytając mieszkańców czy czują się szczególnie marudni. Miejscowi w większości odpowiadali, że nie.

Ale choć Ivarsson przekonywał, że nie odnosił się do żadnego zdarzenia, które miało miejsce podczas meczu, to jego pretensje wiele osób łączy z sytuacją, która okazała się kluczowa dla losów spotkania. W 26. minucie jego klubowy kolega Janne Kuokkanen zaatakował ostro słowackiego gracza Skellefteå AIK Olivera Okuliara i otrzymał karę meczu za atak na głowę (wideo poniżej).

W tamtym momencie było 1:0 dla zespołu z Skellefteå. A 5-minutową grę w przewadze gospodarze wykorzystali do zdobycia 3 goli i podwyższyli na 4:0. Ostatecznie zwyciężyli 5:1.

Kara meczu za atak Kuokkanena nie wzbudziła większych kontrowersji wśród postronnych widzów. Wejście miało zresztą dalsze konsekwencje, bo Fin został przez Komisję Dyscyplinarną Szwedzkiego Związku Hokeja na Lodzie zawieszony na 4 mecze i otrzymał karę finansową w wysokości ponad 30 tys. koron (ok. 11,6 tys. złotych).

Trener drużyny z Skellefteå Daniel Hermansson na słowa Ivarssona odpowiedział:

- Katastrofa! To był ewidentny atak na głowę, trudno o coś gorszego niż to. Jeśli on pił do tej sytuacji, to powinien się trochę zastanowić.

Już po meczu Ivarsson przyznał, że może wyraził się trochę za mocno, ale właściwie podtrzymał swoje słowa, atakując tym razem kapitana rywali Jonathana Pudasa, który jego zdaniem zbyt teatralnie upada przy starciach.

- Tak, trochę mi się "ulało". Ale dalej stoję za tym, co powiedziałem. Oczywiście nie chcę, żeby komuś coś złego stało się na lodzie. Ale naprawdę jestem zmęczony tym jęczeniem i tym, jak przesadzają w tych sytuacjach. A zaczyna się wprost od tego, że Pudas dodaje od siebie - mówił.

Pudas zrewanżował mu się złośliwym nawiązaniem do faktu, że drużyna z Malmö zajmuje trzecie od końca miejsce w tabeli.

- Myślę, że powinien się cieszyć swoim ostatnim rokiem w lidze. Przecież trzyma się już resztkami sił. Gdy widzę jego występy, to myślę, że powinien się skupić na innych rzeczach - powiedział.

Inny gracz Skellefteå Pär Lindholm, który w trakcie meczu starł się z Ivarssonem, odniósł się także do jego słów skierowanych w stronę całego miasta.

- Powinien się cieszyć, że może grać przed takimi fantastycznymi kibicami, jakich mamy w Skellefteå w tej hali. Dla nas to był zwykły sobotni mecz, a może dla niego to coś zupełnie innego - skomentował.

Sam Ivarsson zapytany o to czy zaraz po faulu jego kolegi moment na tę krytykę był odpowiedni, odparł:

- A kiedy jest dobry "timing", żeby to powiedzieć? Ta sytuacja w niewielkim stopniu sprawiła, że wpadłem w szał, raczej wszystkie wcześniejsze sytuacje. Myślę, że to tragiczne i męczące.

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 1

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Lista komentarzy
  • franek_dolas
    2025-10-20 22:57:44

    Jak mu brakuje twardej walki to octagon polecam. Tam się może sprawdzić

© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe