Do mistrzostwa świata Dywizji IA w Krakowie pozostało trzy miesiące, ale atmosfera wokół związku nadal jest kiepska.
WŁODZIMIERZ SOWIŃSKI: Obawia się pan, że kurator wejdzie do związku?
DAWID CHWAŁKA: Taka groźba ciągle istnieje. Chciałbym krótko przypomnieć historię z tym związaną. Ministerstwo Sportu i Turystyki złożyło taki wniosek kilka miesięcy temu, ale został on odrzucony. Sąd uznał, że władzę w związku sprawujemy w majestacie prawa. Jednak ministerstwo złożyło odwołanie do sądu, na co zresztą przygotowujemy odpowiedź. Po zjeździe, na którym przyjęto sprawozdanie finansowe za rok 2013 r. i dokonano wyboru Jacka Chadzińskiego do władz związku, widzę, że delegaci z klubów zareagowali pozytywnie na naszą pracę. Nie pozostaje teraz nic innego, jak tylko czekać na rozwój sytuacji. A choć jestem prawnikiem z wykształcenia, nie potrafię powiedzieć, co będzie dalej.
Odnoszę wrażenie, że opozycja wobec władz PZHL w dużej mierze skruszała?
DAWID CHWAŁKA: Nie mnie to oceniać, skupiam się zresztą na bieżącej pracy. Nie obiecywałem złotych gór, ale solidnym działaniem, przy dużej dozie szczęścia, w ciągu roku zrobiliśmy wiele dobrego i powoli normujemy sytuację. Co do przyszłości. Przede wszystkim chcemy się skupić się na szkoleniu młodzieży i uważam, że środowisko, a przynajmniej jego część, to docenia. Z przykrością muszę jednak stwierdzić, że ministerstwo obcięło nam o 1,5 mln zł dotację, i to ze szkodą dla młodzieży. Mimo to, na tym właśnie skupiamy nasze wysiłki. Niebawem zatrudnimy znanego szkoleniowca, Kiryła Korenkowa, który będzie odpowiedzialny nie tylko za przygotowanie naszych reprezentacyjnych bramkarzy, ale również za wprowadzenie do zawodu nowej generacji trenerów. Chciałbym, by znów powstała polska szkoła bramkarzy; w przeszłości mieliśmy na tej pozycji wielu tęgich fachowców.
Do kwietniowych mistrzostw świata pozostały raptem trzy miesiące. Czy ta impreza jest w jakimś stopniu zagrożona?
DAWID CHWAŁKA: Czasu jest niewiele, ale to nie wynika z naszej winy. Przecież władze międzynarodowe (IIHF) powierzyły nam organizację tej imprezy we wrześniu 2014 roku. Od tego czasu poczyniliśmy wiele kroków: rozpisaliśmy przetargi związane z organizacją turnieju, zagwarantowaliśmy miejsca w hotelach dla uczestników, wybraliśmy firmę do promocji imprezy, a niebawem zakończy się przetarg na firmę ochroniarską. Imprezę będziemy promowali również podczas lutowego turnieju EIHC w Toruniu. Ze strony organizacyjnej nie widzę więc żadnych przeszkód. Za nami ponadto tak udane doświadczenie, jak turniej finałowy Pucharu Polski w Krakowie. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów wszystkie miejsca reklamowe na bandach były zajęte, z czego mieliśmy profity finansowe. Może nie były one takie, jakich byśmy sobie życzyli, ale początek został zrobiony.
A co się stanie, gdy do związku wejdzie kurator?
DAWID CHWAŁKA: Na to pytanie nie jestem w stanie odpowiedzieć.
Włodzimierz Sowiński - Dziennik Sport
Czytaj także: