Hokeiści GKS Tychy są bardzo przesądni i od początku play off nie chodzą do fryzjera. Solidny zarost zostanie zgolony dopiero po zdobyciu złotego medalu. Przestali też zmieniać ubrania...
Tyska drużyna to prawdziwa rewelacja naszej ekstraklasy. Wydaje się, że w osiągnięciu wspaniałego wyniku sportowego pomagała magia. Zawodnicy skwapliwie przestrzegają kilku rytuałów. Chodzą cały czas w tych samych ubraniach, spotykają się na obiadach w tej samej restauracji i jedzą te same potrawy. Z tej reguły wyłamuje się tylko trener. - A ja się golę cały czas i będę się golił - przyznaje przekornie Wojciech Matczak. - Moja żona nie lubi mnie, gdy jestem nieogolony. To jej przeszkadza. Ale cały czas noszę te same spodnie, ten sam sweter i kurtkę. Zmieniam jedynie skarpety i bieliznę. Gdybym tego nie robił, byłby problem...
PRZEGLĄD SPORTOWY
skh
PS
Czytaj także: