Hokej.net Logo
SIE
31

Decydujące starcie

Decydujące starcie

- Zabrakło nam odrobiny szczęścia, aby pokonać drużynę Stoczniowca i tym samym zapewnić sobie utrzymanie w ekstraklasie – mówił po meczu trener KH Miroslav Doleżalik. Hokeiści KH Sanok po dramatycznej walce przegrali ze Stoczniowcem dopiero w rzutach karnych.

W pierwszej odsłonie przeważali goście, którzy wypracowali sobie trzy stuprocentowe sytuacje bramkowe, jednak Filip Drzewiecki, Vaclav Balat i Zdenek Juraszek nie zdołali pokonać bramkarza Mykolę Voroshnova. Gospodarze w tej części gry mieli jedną okazję do zdobycia gola, jednak strzał Macieja Mermera obronił golkiper Stoczniowca Przemysław Odrobny.

Druga tercja rozpoczęła się pechowo dla sanoczan, którzy już kilkadziesiąt sekund po wznowieniu stracili gola. Po błędzie defensywy KH, bramkę dla gości zdobył Marcin Słodczyk. W 33. min gospodarze wyrównali, gdy do tercji obronnej Stoczniowca wjechał Artur Dżoń pokonując Odrobnego precyzyjnym strzałem z dalszej odległości. Prawdziwe emocje rozpoczęły się w ostatnich dwóch minutach drugiej odsłony. Najpierw Zdenek Juraszek z najbliższej odległości wyprowadził Stoczniowiec na prowadzenie, jednak na 18 sek. przed przerwą Maciej Radwański zdołał wyrównać.

W 47. min zespół Stoczniowca po raz trzeci wyszedł na prowadzenie. Pod bramką KH powstało ogromne zamieszanie, najwięcej zimnej krwi zachował Juraszek lokując krążek w siatce. Gospodarze reklamowali, że gol ten został zdobyty w nieprawidłowy sposób. – Juraszek zdobył bramkę łyżwą, więc sędzia nie powinien jej uznać – stwierdził po meczu obrońca KH Arkadiusz Burnat. Główny rozjemca Przemysław Kępa z Nowego Targu, po konsultacji z arbitrami liniowymi podtrzymał swoją decyzję i przyjezdni objęli prowadzenie 3-2. Trzy minuty później na tablicy świetlnej ponownie był remis, gdy Odrobnego pokonał strzałem z najbliższej odległości Tomasz Demkowicz. W samej końcówce zwycięstwo gospodarzom mógł zapewnić Bogusław Rąpała, jednak krążek po jego strzale trafił w kask golkipera gości. W regulaminowym czasie gry mecz zakończył się remisem 3-3 i do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka.

W niej znakomitą sytuację miał Marcin Niemiec, który jednak przegrał pojedynek sam na sam z Odrobnym. Przez ostatnie dwie minuty dogrywki gospodarze grali w osłabieniu, gdy na ławkę kar odesłany został Maciej Mermer. Podopieczni Miroslava Doleżalika nie pozwolili jednak przyjezdnym poważniej zagrozić bramce Voroshnova i w tej sytuacji o wszystkim decydować miały rzuty karne.

Po pierwszej serii mieliśmy remis 1-1. Gola dla KH zdobył Maciej Radwański, a dla Stoczniowca Łukasz Zachariasz. Po dziewięciu kolejkach było 3-3 (dla KH T. Demkowicz i Rostislav Saglo, a dla Stoczniowca Słodczyk i Wojciech Jankowski). W dziesiątej serii Voroshnova pokonał Bartłomiej Wróbel, a Odrobny obronił strzał Marcina Niemca i w ten sposób gdańszczanie wygrali mecz wyrównując stan rywalizacji na 2-2.

Jutro o godz. 18.00 dojdzie do piątego, decydującego pojedynku w Gdańsku. Zwycięzca grać będzie z Wojasem Podhale Nowy Targ o 5 miejsce, natomiast przegrany rywalizować będzie z GKS-em Katowice o utrzymanie w hokejowej ekstraklasie.

- Już zapomnieliśmy o tej pechowej porażce w Sanoku. Do Gdańska jedziemy powalczyć o zwycięstwo – deklaruje napastnik KH Maciej Radwański. Trener Miroslav Doleżalik będzie dysponował niemal optymalnym składem. Zabraknie jedynie kontuzjowanego Roberta Kosteckiego, zagra natomiast Maciej Piecuch, który ostatnio pauzował z powodu choroby. Faworytem tego spotkania wydają się być gospodarze, którzy zagrają przed własną publicznością, jednak nie należy lekceważyć podopiecznych Miroslava Dolezalika, którzy przecież już wygrali w Gdańsku w miniony piątek. – Postaramy się zagrać jak najlepiej. W niedzielę byliśmy już o krok od przejścia Stoczniowca, teraz spróbujemy wygrać raz jeszcze na lodowisku rywala – mówi napastnik KH Tomasz Demkowicz.

Szkoleniowiec Stoczniowca Marian Pysz w dzisiejszym pojedynku wystawi najmocniejszy skład. Jedyną niewiadomą pozostaje obsada bramki. Większe szanse gry w tym meczu ma Przemysław Odrobny, którego świetna dyspozycja w niedzielnym spotkaniu na Torsanie zapewniła Stoczniowcowi zwycięstwo. – O tym kto stanie w bramce zadecyduję po porannym rozjeździe – zapewnia trener Pysz.

Miroslav Doleżalik (trener KH): - W tym meczu nie mamy nic do stracenia, dlatego jedziemy z myślą, aby zagrać jak najlepiej. Już raz udało nam się wygrać w Gdańsku, więc na pewno nie stoimy na straconej pozycji. Musimy jednak zagrać bardzo dobrze w defensywie. Właśnie ten element może być kluczem do zwycięstwa.

KH SANOK - STOCZNIOWIEC GDAŃSK 3-4 (0-0, 2-2, 1-1 - 0-0) karne 3-4

0-1 Słodczyk - Grobarczyk - Drzewiecki (23)
1-1 Dżoń (33)
1-2 Jurasek - Cychowski (39)
2-2 Radwański - Połącarz (40)
2-3 Jurasek (47)
3-3 T. Demkowicz - Niemiec (50)

Karne:

1-0 Radwański, 1-1 Zachariasz, Saglo, Jurasek, T. Demkowicz, Cychowski, Secemski, Skutchan, Dżoń, Słodczyk; Zachariasz, Radwański, 1-2 Jurasek, 2-2 T. Demkowicz, 2-3 Jankowski, 3-3 Saglo, A. Kostecki, Secemski, 3-4 Wróbel, Niemiec

KH: Worosznow - Burnat, Połącarz (2); Radwański, Koszarek, Niemiec (10) - Rąpała, Ciepły; T. Demkowicz, Saglo, M. Mermer (20 - Piekarz, D. Demkowicz; Brejta (2), Dżoń, Secemski oraz Piecuch

Stoczniowiec: Odrobny - Wróbel, Leśniak; Skutchan, Balat, Jankowski (2) - Cychowski, Bukowski; A. Kostecki, Zachariasz, Jurasek - Smeja, Błażowski; Grobarczyk (4), Słodczyk, Drzewiecki oraz Wiśniewski, Dzięgiel, Soliński (4 atak)

Sędziowali: Przemysław Kępa (Nowy Targ) oraz Zbigniew Wolas i Grzegorz Porzycki (Oświęcim) Kary: 16 i 6 minut
Widzów: 3000

Grzegorz Michalewski - www.hokej.sanok.pl



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe