Reprezentacja Polski po dramatycznym i pełnym emocji meczu przegrała po dogrywce z Wielką Brytanią 4:5. Biało-czerwoni mają czego żałować, bo dwukrotnie udało im się odrobić straty. W spotkaniu nie zabrakło też kontrowersji, bo w opinii naszego sztabu szkoleniowego gospodarzom pomagały "ściany".
– Dla mnie Grzegorz Pasiut i John Murray nie dopuścili się nieprzepisowych zagrań. A to właśnie po ich "karach" rywale zdobyli gola na 4:3 i tego złotego na 5:4 – kręcił głową Róbert Kaláber, selekcjoner naszej kadry. – Towarzyszy nam spory niedosyt, ale z drugiej strony zdobyty dziś punkt może okazać się tym najważniejszym.
Obaj trenerzy wyszli z założenia, że zwycięskiego składu się nie zmienia i wystawili dokładnie takie same zestawienia, jak wczoraj. Brytyjczycy opromienieni zwycięstwem nad Koreą Południową 4:0 chcieli wykonać kolejny krok w kierunku powrotu do Elity i pokonać biało-czerwonych, którzy w sobotnie popołudnie lekko, łatwo i przyjemnie pokonali Litwinów 7:0.
Twardo i intensywnie od samego początku
Spodziewaliśmy się, że starcie z gospodarzami całych zmagań będzie intensywne i niezwykle wymagające, a podopieczni Petera Russella będą chcieli szybko narzucić naszej reprezentacji swój styl gry, oparty na szybkich wymianach krążka i agresywnej postawie w tercji ofensywnej.
Taka taktyka przyniosła powodzenie już w 117. sekundzie gry. Wynik spotkania otworzył Jonathan Phillips, który od 2012 roku jest kapitanem Wielkiej Brytanii! Blisko 41-letni napastnik przytomnie dołożył łopatkę kija do krążka zagrywanego przez Roberta Lachowicza i zaskoczył Johna Murraya.
Brytyjscy hokeiści w pierwszej odsłonie mieli optyczną przewagę i oddali na polską bramkę aż 18 strzałów, ale mimo to po pierwszych dwudziestu minutach na tablicy świetlnej widniał remis 1:1. Ogromną radość naszemu zespołowi i zgromadzonym na trybunach kibicom dał w 11. minucie Dominik Paś. Wychowanek JKH GKS-u Jastrzębie otrzymał świetne podanie do Pawła Zygmunta i w sytuacji sam na sam z Benem Bownsem posłał gumę w samo okienko.
Dwie bramki zaliczki
Druga tercja rozpoczęła się podobnie do pierwszej, a mianowicie od szybkiej bramki strzelonej przez "Team GB". W 24. minucie Liam Kirk dograł do ustawionego w przestrzeni międzybulikowej Cade’a Neilsona, a ten uderzył bez przyjęcia. "Jasiek Murarz" nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję.
"Orły" mogły szybko wyrównać. Odrobiny szczęścia zabrakło jednak Bartoszowi Fraszce, którego uderzenie w niezwykle efektowny sposób – końcówką parana – obronił Ben Bowns.
W 32. minucie Dominik Paś rzucił na bandę Bena O'Connora, a sędziowie – po obejrzeniu zapisu wideo – z karą meczu odesłali polskiego skrzydłowego do szatni. Nasz zespół przez pięć minut musiał bronić się w liczebnym osłabieniu. Ta sztuka mu się jednak nie udała. Już 73 sekundy później Brytyjczycy mieli już dwubramkową zaliczkę, bo Liam Kirk uderzył z bulika i znalazł lukę pomiędzy parkanami naszego golkipera.
Zwrot akcji
Warto dodać, że miejsce Pasia w ataku z Kamilem Wałęga i Pawłem Zygmuntem zajął Marcin Kolusz. I to właśnie gra zawodników tej formacji siała największe spustoszenie w szeregach gospodarzy. W 37. minucie sygnał ostrzegawczy naszym rywalom wysłał Wałęga, ale uderzony przez niego krążek zatrzymał się na słupku!
W trzeciej odsłonie ten tercet był już skuteczniejszy i doprowadził do wyrównania, dzięki prostym środkom. W 46. minucie podczas gry w przewadze Zygmunt „na raty” umieścił gumę w siatce. Z kolei dziewięć minut później Wałęga trafił tuż po tym, jak po wrzutce Bartosza Ciury Ben Bowns wypluł gumę przed siebie
Amplituda emocji
To zwiastowało emocjonującą końcówkę. W 58. minucie na ławkę kar za zagranie wysoko uniesionym kijem na ławkę kar trafił Grzegorz Pasiut. I podopieczni Petera Russella znów wyszli na prowadzenie. W protokole znalazło się nazwisko Mike’a Hammonda, ale niefortunną interwencję podczas próby wybicia krążka zaliczył Paweł Dronia.
Ale to nie był koniec emocji, jakie zaserwowali nam zawodnicy obu ekip. Na 48 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry z linii niebieskiej przymierzył Marcin Kolusz, a na bramkarzu rywali dobrze popracował Bartosz Fraszko. Czy trącił gumę? Trudno powiedzieć. Wątpliwości nie rozwiały też powtórki telewizyjne. Sędziowie zaliczyli to trafienie dopiero po analizie wideo.
Byliśmy więc świadkami dogrywki. W niej gola na wagę dwóch punktów zdobył Ben Lake, który uderzył z najbliższej odległości. Brytyjczycy strzelili gola podczas gry w przewadze, bo chwilę wcześniej sędziowie dopatrzyli się faulu Johna Murraya. Nasz golkiper zagrał krążek, a następnie przewrócił Nathanaela Halberta. Z tą decyzją wielu naszych zawodników, a przede wszystkim kibiców, nie chciało się zgodzić.
Wielka Brytania - Polska 5:4 d. (1:1, 2:0, 1:3, d. 1:0)
1:0 Jonathan Phillips - Robert Lachowicz (01:57)
1:1 Dominik Paś - Paweł Zygmunt, Kamil Wałęga (10:06)
2:1 Cade Neilson - Liam Kirk, Nathanael Halbert (23:36)
3:1 Liam Kirk - Cade Neilson, Nathanael Halbert (33:07, 5/4)
3:2 Paweł Zygmunt - Kamil Wałęga, Bartłomiej Jeziorski (45:25, 5/4)
3:3 Kamil Wałęga - Bartosz Ciura, Bartłomiej Jeziorski (54:23)
4:3 Brett Perlini - Mike Hammond, Evan Mosey (58:30, 5/4)
4:4 Bartosz Fraszko - Marcin Kolusz, Grzegorz Pasiut (59:12)
5:4 Ben Lake - Nathanael Halbert, Liam Kirk (62:35, 4/3)
Sędziowali: Killian Hinterdobler, Mikael Holm (główni) - Nicklas Knosen, Jussi Thomann (liniowi).
Minuty karne: 8-31 (w tym 5+20 dla Dominika Pasia).
Strzały: 42-27.
Widzów: 4134.
Wielka Brytania: B. Bowns - N. Halbert, M. Richardson; L. Kirk, C. Neilson (2), J. Curran - B. O'Connor (2), E. Mosey; J. Waller (2), B. Lake, M. Hammond - S. Ruopp, D. Phillips (2); O. Betteridge, B. Perlini, R. Dowd - J. Tetlow, S. Jones; R. Lachowicz, M. Myers, J. Phillips .
Trener: Peter Russell
Polska: J. Murray (2) - M. Kruczek, P. Wajda; P. Wronka, G. Pasiut (2), B. Fraszko - M. Kolusz, B. Ciura; B. Jeziorski, K. Dziubiński, A. Łyszczarczyk - P. Dronia, A. Kostek; D. Paś (25), K. Wałęga, P. Zygmunt - K. Górny, O. Jaśkiewicz; M. Michalski, F. Starzyński, R. Galant.
Trener: Róbert Kaláber
Czytaj także: