Niedźwiadki MOSiR Sanok w środowe popołudnie rozgrywali pierwsze starcie finałowe Młodzieżowej Hokej Ligi. Podopieczni Krzysztofa Ząbkiewicza pokonali MKS Sokoły Toruń 4:1.
Sanoczanie po pierwszej odsłonie prowadzili 1:0, a na listę strzelców już w trzeciej minucie wpisał się Filip Sienkiewicz. Później trwała prawdziwa wymiana ciosów, a na kolejne gole trzeba było poczekać do początku trzeciej odsłony.
– Trener nastawił nas bardzo dobrze, naznaczył co mamy grać i dodał, że musimy od początku udowodnić, że gramy u siebie w domu – wyjawił sanocki napastnik, który zdobył gola na 3:1
– W tym spotkaniu zaważyła gra naszych obrońców. Prezentowali się naprawdę bardzo dobrze – dodał.
Warta odnotowania jest wysoka frekwencja w sanockiej Arenie. Na finałowym starciu Niedźwiadków z trybun mecz oglądało aż 1200 kibiców.
– Kibice w Sanoku zawsze spisują się wzorowo. To nasz szósty zawodnik. Bardzo za to dziękujemy – zaznaczył Szymon Dobosz.
Jaki zatem plan maja sanoczanie na dalszą część rywalizacji?
– Świętować mamy w planach po wygranym meczu w Toruniu, a teraz najważniejsza jest dla nas regeneracja – zakończył.
Czytaj także: