Drugą najwyższą frekwencję w historii NHL zanotowano tej nocy w Columbus. Prawie 95 tysięcy kibiców obejrzało rozstrzygnięty w kontrowersyjnych okolicznościach mecz na futbolowym Ohio Stadium.
W tegorocznej edycji "Stadium Series" zespół Columbus Blue Jackets podejmował Detroit Red Wings na należącym do Uniwersytetu Stanowego Ohio stadionie, na którym na co dzień występuje miejscowa drużyna w uniwersyteckiej lidze futbolu amerykańskiego.
NHL zapowiadała, że będzie to spotkanie z drugą najwyższą frekwencją w historii ligi i tak się stało. Oficjalnie ogłoszono, że obejrzało je 94 751 widzów.
Rekord najlepszej ligi świata ciągle należy do "Zimowego Klasyku" pomiędzy Red Wings a Toronto Maple Leafs z 2014 roku, który według ogłoszenia na trybunach Michigan Stadium w Ann Arbor zgromadził 105 491 kibiców, ale wiadomo, że faktyczna liczba osób, które zeskanowały swoje bilety na stadionie była niższa.
Rozegrany ostatniej nocy mecz w Columbus wskoczył także na 3. miejsce na liście hokejowych meczów z najwyższą frekwencją w historii. Na szczycie pozostaje mecz uniwersyteckich drużyn Michigan i Michigan State w lidze NCAA w grudniu 2010 roku, także na Michigan Stadium w Ann Arbor. Organizatorzy ogłosili wówczas sprzedanie 113 411 biletów, ale przedstawiciele Księgi Rekordów Guinnessa zatwierdzili jako rekordową liczbę 104 173 na podstawie danych z bramek wejściowych.
Ostatniej nocy zespół Blue Jackets nie zawiódł swoich kibiców, których większość na trybunach stanowili ci z kodami pocztowymi stanu Ohio. Wygrał 5:3, co ma duże znaczenie dla układu tabeli NHL.
W pierwszej tercji goli nie było, ale drugą miejscowa drużyna wygrała 3:1. Goście z Detroit w trzeciej zdołali jednak odrobić 2 bramki i doprowadzić do remisu. Gospodarze później przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę, choć nie bez kontrowersji.
W 58. minucie, 67 sekund po golu wyrównującym rywali, Justin Danforth na raty pokonał bramkarza "Czerwonych Skrzydeł" Cama Talbota i dał Blue Jackets prowadzenie 4:3. Jego gol okazał się być zwycięskim, bo przeciwnicy już nie odpowiedzieli, a w przedostatniej minucie Adam Fantilli ustalił wynik strzałem do pustej bramki.
Danforth jednak przed swoim golem w rywalizacji o krążek z graczem rywali Simonem Edvinssonem trafił Szweda podniesionym kijem w twarz. Przyjezdni mieli do sędziów spore pretensje o to, że ci nie zareagowali.
Kontrowersyjny zwycięski gol Justina Danfortha:
- Szalone zagranie, szalona decyzja. Kara zaraz przed sędzią, a oni strzelają z tego zwycięskiego gola. [Sędziowie] powiedzieli, że Simon upadał i wpadł na kij. Takie wyjaśnienie dostałem - mówił po meczu kapitan Red Wings Dylan Larkin. - To był kij w twarz, ale też ciągle mieliśmy tam dwóch chłopaków i chciałoby się, żeby zagranie zostało wykonane. My go nie wykonaliśmy i oni strzelili.
Co ciekawe, Danforth akurat w meczu przy prawie 95 tysiącach kibiców na trybunach zdobył swojego pierwszego zwycięskiego gola w NHL. Poprzednio na wagę zwycięstwa trafił 20 października 2023 roku, a w całej karierze w NHL na 161 występów ma tylko 3 takie gole.
Oprócz niego i Fantillego dla Blue Jackets strzelali także: Denton Mateychuk, Dmitrij Woronkow i Mathieu Olivier. Dla gości 2 gole zdobył Alex DeBrincat, a Patrick Kane miał udział przy wszystkich trafieniach swojej drużyny. Raz sam wpisał się na listę strzelców, a dwukrotnie asystował.
Pierwszą gwiazdą spotkania nie był jednak żaden ze strzelców, tylko bramkarz. Bo "Niebieskie Kurtki" nie wygrałyby zapewne, gdyby nie człowiek stojący między słupkami ich bramki. Goście z Detroit zanotowali w celnych strzałach przygniatającą przewagę 46-21, ale 43 z ich uderzeń obronił Elvis Merzļikins.
- Ten wieczór jest z pewnością moim ulubionym ze wszystkich, w jakie do tej pory grałem. To było niesamowite, naprawdę niesamowite - skomentował Łotysz, który wiosną ubiegłego roku stał w bramce swojej reprezentacji podczas meczu z Polską na Mistrzostwach Świata w Ostrawie.
Mecz był okazją dla Blue Jackets, by uhonorować pamięć swoich zmarłych hokeistów. Drużynę wyprowadziła do gry rodzina Johnny'ego Gaudreau, który zginął w sierpniu ubiegłego roku uderzony podczas jazdy na rowerze przez samochód prowadzony przez pijanego kierowcę. Wdowa po hokeiście, Meredith, oraz jego matka Jane prowadziły zespół niosąc na rękach dzieci zawodnika.
Merzļikins na swojej masce miał wizerunek zarówno Gaudreau, jak i swojego rodaka, byłego bramkarza Blue Jackets Matīssa Kivlenieksa, który zmarł w lipcu 2021 roku w wyniku tragicznego wypadku podczas pokazu fajerwerków.
Zespół z Columbus odniósł już 4. zwycięstwo z rzędu, tym bardziej cenne, że dzięki niemu wyprzedził w tabeli swoich wczorajszych rywali. Obie drużyny otwierają klasyfikację "dzikiej karty" do play-off w konferencji wschodniej i według stanu na dziś grałyby o Puchar Stanleya w rozgrywkach postsezonowych.
Columbus Blue Jackets - Detroit Red Wings 5:3 (0:0, 3:1, 2:2)
1:0 Mateychuk - Jenner - van Riemsdyk 25:31
1:1 DeBrincat - Kane - Seider 33:06 (w przewadze)
2:1 Woronkow - Johnson - Werenski 37:23 (w przewadze)
3:1 Olivier - Danforth 37:55
3:2 Kane - Edvinsson - Johansson 43:34
3:3 DeBrincat - Gustafsson - Kane 56:36
4:3 Danforth - Aston-Reese - Proworow 57:43
5:3 Fantilli - Werenski - Jenner 58:52 (pusta bramka)
Strzały: 21-46.
Minuty kar: 4-2.
Widzów: 94 751.
Skrót meczu:
Czytaj także: