GKS Tychy pokonał na własnym lodzie GKS Katowice 6:2 i w półfinałowej rywalizacji prowadzi 2:1. O losach spotkania przesądziła pierwsza odsłona, po której trójkolorowi wypracowali sobie czterobramkową zaliczkę.
Katowiczanie przyjechali do Tychów w mocno osłabionym składzie. W obronie zabrakło Kallego Valtoli, a w ataku Matiasa Lehtonena oraz Anthona Erikssona. Wszyscy są chorzy i ich występy w jutrzejszym starciu stoją również pod ogromnym znakiem zapytania. Trener Jacek Płachta musiał więc nieco porotować składem i zdecydował się na przesunięcie do linii defensywnej doświadczonego Marcina Kolusza.
Genialna skuteczność w pierwszej tercji
Trójkolorowi wystąpili w optymalnym zestawieniu, bo do składu wrócił Radosław Galant, który w ostatnich dniach zmagał się z przeziębieniem. Był to ważny powrót, bo to właśnie ten zawodnik rozpoczął kanonadę strzelecką swojego zespołu. W 4. minucie, podczas wykluczenia Patryka Krężołka, przymierzył w długi róg i guma znalazła się w siatce. John Murray nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję, bo uderzenie tyskiego środkowego było niezwykle precyzyjne.
Zespół dowodzony przez Andrieja Sidorienkę szedł za ciosem. Dwie minuty później na 2:0 podwyższył Jean Dupuy, który również przymierzył w nadgarstka, a „Jasiek Murarz” nie zdążył ze skuteczną interwencją.
Nie był to koniec ofensywnych fajerwerków tyszan w tej odsłonie. W ciągu 35 sekund dwukrotnie trafili do siatki, a w ramionach swoich kolegów utonęli kolejno Alexander Szczechura i Kamil Wróbel. Czterobramkowa zaliczka pozwalała gospodarzom kontrolować przebieg meczu.
Sygnał od kapitana
GieKSa na drugą tercję wyszła z zamiarem odrobienia części strat. Tym bardziej, że przyszło jej grać w przewadze, bo pod koniec pierwszej odsłony karę zarobił Grigorij Żełdakow.
Sygnał do ataku dał nie kto inny jak Grzegorz Pasiut, który z nadgarstka przymierzył pod poprzeczkę. Kapitan katowiczan pod koniec drugiej odsłony znów wpisał się na listę strzelców. Tym razem wykorzystał dobre dogranie wzdłuż bramki Patryka Wronki.
Chwilę później dwuminutową karę złapał Mateusz Rompkowski, a tyszanie zdobyli piątego gola i skutecznie ostudzili zapał katowiczan. Johna Murraya niezwykle precyzyjnym uderzeniem pokonał Dienis Sierguszkin.
W trzeciej odsłonie spotkanie straciło na jakości. Obie drużyny nie forsowały już tempa, bo doskonale zdawały sobie sprawę, że jutro czeka ich kolejne trudne starcie.
Niewykorzystana szasna
W 56. minucie podopieczni Jacka Płachty przez pełne dwie minuty grali jeszcze w podwójnej przewadze. Była to szansa na powrót do meczu lub przynajmniej na drobne przypudrowanie wyniku. Goście nie zdołali jej jednak wykorzystać.
W końcówce trener GieKSy zdecydował się jeszcze na manewr z wycofaniem bramkarza. Ale nie przyniósł on zamierzonego efektu. Ba, przyczynił się do straty szóstego gola, którego uderzeniem do pustej bramki zdobył Jean Dupuy.
GKS Tychy - GKS Katowice 6:2 (4:0, 1:2, 1:0)
1:0 Radosław Galant - Bartłomiej Jeziorski, Grigorij Żełdakow (03:10, 5/4),
2:0 Jean Dupuy - Jegor Fieofanow, Jason Seed (05:34),
3:0 Alexander Szczechura - Michał Kotlorz, Michael Cichy (14:47),
4:0 Kamil Wróbel - Filip Starzyński, Szymon Marzec (15:22),
4:1 Grzegorz Pasiut - Marcin Kolusz, Patryk Wronka (20:27, 5/4),
4:2 Grzegorz Pasiut - Patryk Wronka, Bartosz Fraszko (35:33, 5/4),
5:2 Dienis Sierguszkin - Grigorij Żełdakow, Jegor Fieofanow (37:29, 5/4),
6:2 Jean Dupuy - Dienis Sierguszkin, Tomáš Fučík (59:40 - do pustej bramki).
Sędziowali: Patryk Kasprzyk, Krzysztof Kozłowski (główni) - Sławomir Szachniewicz, Wojciech Moszczyński (liniowi).
Minuty karne: 10-12.
Strzały: 33-28.
Widzów: 2515.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 2:1 dla GKS-u Tychy.
Kolejny mecz: w środę o 18:00 w Tychach.
GKS Tychy: T. Fučík - M. Biro, B. Pociecha; M. Gościński, R. Galant, B. Jeziorski - G. Żełdakow (2), A. Smirnow; D. Sierguszkin (2), J. Fieofanow, J. Dupuy - J. Seed (2), M. Kotlorz; A. Szczechura, M. Cichy (2), C. Mroczkowski - O. Bizacki; K. Wróbel, F. Starzyński, S. Marzec (2) oraz M. Ubowski.
Trener: Andriej Sidorienko
GKS Katowice: J. Murray - M. Rompkowski (2), M. Kolusz; B. Fraszko (2), G. Pasiut, P. Wronka - M. Kruczek, P. Wajda; M. Bepierszcz (2), M. Michalski, P. Krężołek (2) - C. Hudson (4), J. Wanacki; F. Wielkiewicz, J. Monto, M. Saarelainen - D. Lebek, J. Prokurat, I. Smal, S. Mularczyk.
Trener: Jacek Płachta.
Czytaj także: