Nie wiedzie się ostatnio hokeistom Re-Plast Unii Oświęcim. Biało-niebiescy ponieśli trzecią porażkę z rzędu, przegrywając na wyjeździe z Comarch Cracovią 2:5. – Obiektywnie trzeba stwierdzić, że w przekroju całego meczu byliśmy gorszym zespołem niż "Pasy" – powiedział wprost Krystian Dziubiński, kapitan biało-niebieskich.
W pierwszej odsłonie gole nie padły, ale na początku drugiej wynik spotkania otworzył Teddy Da Costa. Na jego trafienie krakowianie odpowiedzieli trzema golami, które strzelili w ciągu 102 sekund.
Jednak oświęcimianie nie poddali się i podczas gry 4 na 4 sytuację sam na sam z Rokiem Stojanovičem wykorzystał Krystian Dziubiński, dla którego była to już jedenasta bramka w tym sezonie. W klasyfikacji najlepszych strzelców zajmuje pierwsze miejsce.
– Do połowy trzeciej tercji naprawdę nie wyglądało to źle. Możemy żałować, że przy stanie 2:3 nie wykorzystaliśmy żadnej z przewag. Wtedy na nowo "załapalibyśmy się" do tego meczu. Spotkanie rozpoczęłoby się na nowo i kto wie, jak by się skończyło – zaznaczył 34-letni napastnik.
– Niemniej prawdą jest, że w przewagach nie spisaliśmy się zbyt dobrze. Rywale też nie najlepiej, bo gola w tym elemencie zdobyli po tym, jak Roman Rác przejechał z krążkiem całe lodowisko. To nie było typowe rozegranie krążka w zamku – dodał.
Przytoczony gol słowackiego środkowego padł w 50. minucie i dał krakowianom dwubramkową zaliczkę. Oświęcimianie musieli zagrać odważniej, z kolei ekipa z Siedleckiego 7 czekała na okazje do kontrataków.
– Wiadomo, że lepiej się gra, gdy prowadzi się jedną czy dwiema bramkami. Stosuje się wtedy proste rozwiązania, a przy niekorzystnym wyniku trzeba kreować grę i to z pewnością kosztuje więcej sił – zwrócił uwagę "Dziubek".
– Trzeba być obiektywnym i powiedzieć, że w niedzielę byliśmy drużyną gorszą od Cracovii. Rywale stworzyli sobie więcej dogodnych okazji, a my popełniliśmy zbyt dużo błędów. Krakowianie w ciągu całego meczu mieli wiele sytuacji 2 na 1, 3 na 2, czy też sam na sam. Musimy się tego wystrzegać – wyjaśnił kapitan Unii.
We wtorek oświęcimianie staną przed szansą na przełamanie. Na własnym lodzie zmierzą się z KH Energą Toruń, która zajmuje ósme miejsce. Przegrała trzy z ostatnich pięciu spotkań.
– Do każdego rywala podchodzimy profesjonalnie i chcemy go pokonać. Wiemy, co mamy zrobić. Na pewno nie mówiłbym tutaj o przełamywaniu się. Trzy porażki? Takie serie zdarzają się najlepszym – podkreślił Krystian Dziubiński.
Ale "Stalowe Pierniki" mają też kilka atutów. Jednym z nich jest skuteczna gra w przewagach. W tym elemencie strzelili już 21 goli i zaprezentowali skuteczność oscylującą w granicach 27,6 procent. Z kolei biało-niebiescy najlepiej w lidze bronią osłabień – 88 procent.
– Liga jest tak wyrównana, że raz się wygrywa, a raz przegrywa – zakończył napastnik Unii.
Czytaj także: