Pierwszoligowi rywale Nesty, liczący na szybki powrót do ekstraligi, dokonali już pierwszych wzmocnień. Co na to torunianie? Czy lider rozgrywek może liczyć na zmiany w składzie?
Zagłębie Sosnowiec, druga obecnie drużyna tabeli pierwszej ligi, przed kilkoma dniami po raz drugi w obecnym sezonie okazało się lepsze od Nesty w bezpośrednim starciu, udowadniając przy tym, że będzie najtrudniejszym przeciwnikiem torunian w walce nie tylko o punkty, ale także o zwycięstwo w sezonie zasadniczym. Przed niedawnymi meczami sosnowiczanie wzmocnili dodatkowo formację defensywną swojego zespołu, podpisując umowę z Łukaszem Mejką, grającym do niedawna w ekstraligowym Naprzodzie Janów. Co więcej, na tym nie zamierzają poprzestać.
Jeszcze trzech graczy
- Jesteśmy po wstępnych rozmowach z trzema innymi zawodnikami z ekstraklasy. Liczymy, że uda nam się z nimi porozumieć już w najbliższym czasie - powiedział w rozmowie z Nowościami Mieczysław Nahunko, szkoleniowiec sosnowieckiego Zagłębia.
Takie działania nie powinny pozostać bez echa u innych ekip liczących się w walce o zwycięstwo w lidze i marzących o szybkim powrocie do elity. Wśród takich drużyn jest między innymi toruńska Nesta.
- Nie ulega wątpliwości, że pewne działania trzeba będzie podjąć - stwierdził Bogdan Rozwadowski, prezes Klubu Sportowego Toruń Hokejowej Spółki Akcyjnej. - Mamy jednak jeszcze trochę czasu, bo okienko transferowe zamknie się wraz z końcem stycznia. Dlatego jeszcze nie podjęliśmy konkretnych decyzji. Na razie rozglądamy się na rynku, jednak z nikim jeszcze o konkretach nie rozmawialiśmy. Jak natomiast pokazują ostatnie mecze, potrafimy z Zagłębiem wygrać, jak i potrafimy przegrać. Już teraz trzeba zadać sobie z kolei pytanie, jak te potyczki będą wyglądać w play off?
Wzrokiem za Unią i Kamilem
Przedstawiciele klubu wpadli na pewien pomysł, który w przypadku pomyślnego rozstrzygnięcia, zwiększyłby siłę ataku Nesty, dlatego od niedawna z uwagą obserwują mecze... Unii Oświęcim.
- Jeśli Unia zakończy pierwszą części rozgrywek poza najlepszą szóstką drużyn PHL, Kamil Kalinowski stanie się wolnym graczem - powiedział Bogdan Rozwadowski. - Być może wówczas mógłby wrócić do swojego macierzystego klubu.
Kamila Kalinowskiego kibicom hokeja z naszego miasta przedstawiać nie trzeba. Obecna drużyna jednego z największych talentów toruńskiej szkółki, plasuje się jednak na szóstym miejscu. Na pięć kolejek przed końcem tej części zmagań PHL ma siedem punktów przewagi nad szóstym Orlikiem Opole.
Dariusz Łopatka - Nowości
Czytaj także: