Podopieczni Miroslava Doleżalika przystąpili do tego pojedynku bez kontuzjowanego Roberta Kosteckiego oraz chorego Macieja Piecucha. Od pierwszych minut inicjatywa należała do naszego zespołu. Sygnał do ataku dał Tomasz Koszarek, jednak jego mocny strzał obronił golkiper Stoczniowca. W 8. min Krzysztof Secemski odebrał krążek Bartłomiejowi Wróblowi, podał przed bramkę do niepilnowanego Artura Dżonia, który nie miał kłopotów ze zdobyciem bramki. Później do ataku ruszyli przyjezdni, ale świetnie między słupkami spisywał się Mykola Voroshnov, który nie dał się zaskoczyć Zdenkowi Juraszkowi, Wojciechowi Jankowskiemu i Marcinowi Słodczykowi. Nasi także nie próżnowali, a najlepszej sytuacji bramkowej nie wykorzystał Rostislav Saglo, który minimalnie przestrzelił.
Drugą tercja rozpoczęła się znakomicie dla gospodarzy, którzy już w 55 sek. przeprowadzili znakomitą akcję zakończoną zdobyciem bramki. Po podaniu Saglo, do tercji obronnej gości wjechał Tomasz Demkowicz, następnie odegrał do Macieja Mermera, a ten ulokował krążek obok interweniującego bramkarza Pawła Jakubowskiego. Chwilę później bliski podwyższenia wyniku był Koszarek, ale w będąc w dogodnej sytuacji minimalnie spudłował. W 30. min, po błędzie Arkadiusza Burnata, sam na sam z Voroshnovem znalazł się Vaclav Balat, ale „Bubu” nie dał się zaskoczyć. W ostatnich sekundach drugiej odsłony w doskonałej sytuacji znalazł się Roman Skutchan, ale po raz kolejny świetnie interweniował Voroshnov. - To był bez wątpienia mój najlepszy występ w barwach KH - cieszył się po meczu 19-letni Ukrainiec.
Trzecia tercja rozpoczęła się od ataków przyjezdnych, którzy postawili wszystko na jedną kartę. - Wprawdzie przegrywaliśmy różnicą dwóch bramek, to jednak wynik ciągle pozostawał sprawą otwartą - stwierdził napastnik Stoczniowca Zdenek Juraszek. Wprawdzie w ostatnich minutach przewagę osiągnęli przyjezdni, ale nasi bardzo mądrze grali w obronie, nastawiając się na grę z kontry. Jedna z nich przyniosła im trzecią bramkę autorstwa Macieja Radwańskiego. - W momencie, gdy podawałem do Marcina Niemca krążek odbił się przypadkowo od obrońcy Bartosza Leśniaka zupełnie myląc bramkarza Stoczniowca. Nie pozostało mi nic innego jak skierować go do pustej bramki - skomentował tę sytuację strzelec bramki. Po tym trafieniu wydawało się, że jest już po meczu, tymczasem na cztery minuty przed końcem przyjezdni, w odstępie 31 sek. zdobyli dwie bramki. Najpierw, po podaniu z za bramki Skutchana, gola dla przyjezdnych zdobył Jankowski, a chwilę później Voroshnova pokonał strzałem z ostrego kąta Juraszek. W ostatniej minucie gdańszczanie ściągnęli bramkarza, ale nasi nie pozwolili odebrać sobie zasłużonego zwycięstwa.
Po raz kolejny świetną oprawę przygotował Klub Kibica, który składa podziękowanie firmie Bajka za ufundowanie balonów w kolorach klubowych.
Miroslav Doleżalik (trener KH): - Udowodniliśmy, że jesteśmy równorzędnym partnerem dla Stoczniowca. W Gdańsku wprawdzie oddaliśmy więcej strzałów, to jednak zeszliśmy z lodu pokonani. Tym razem zagraliśmy skuteczniej w ataku, a w dodatku bardzo dobrze bronił Voroshnov. To zwycięstwo na pewno pozwoli moim zawodnikom uwierzyć, że jesteśmy w stanie zapewnić sobie utrzymanie już w tej fazie rozgrywek.
Marian Pysz (trener Stoczniowca): - Obie drużyny stworzyły niezłe widowisko. Był to typowy mecz walki. Moi zawodnicy przebudzili się dopiero w ostatnich pięciu minutach spotkania, jednak na wyrównanie było już za późno. Bardzo dobry mecz w barwach KH zanotował Ukrainiec Voroshnov. W samej końcówce wycofaliśmy bramkarza, jednak gospodarze bronili się bardzo mądrze. Mam pretensje do napastników, którzy nie wykorzystali wielu dogodnych sytuacji.
KH SANOK - STOCZNIOWIEC GDAŃSK 3-2 (1-0, 1-0, 1-2)
Bramki: 1-0 Dżoń - Secemski - Brejta (8), 2-0 M. Mermer - T. Demkowicz - Saglo (21), 3-0 Radwański (53), 3-1 Jankowski - Skutchan (56), 3-2 Juraszek (56)
KH: Voroshnov - Burnat, Połącarz (12); Rapała (2), Ciepły; D. Demkowicz, Piekarz (2), Miśków, T. Mermer - Radwański, Koszarek, Niemiec (2); T. Demkowicz, Saglo (2), M. Mermer; Secemski, Dżoń, Brejta (2); Karnas, Barnuś, Galant
Stoczniowiec: Paweł Jakubowski - Wróbel (4), Leśniak; Cychowski, Bukowski; Smeja, Błazowski; Skrzypkowski, Wachowski - Skutchan, Balat (12), Jankowski; A. Kostecki, Zachariasz, Juraszek; Grobarczyk, Słodczyk (2), Drzewiecki (2); Wiśniewski, Dziegiel, P. Soliński
Sędziowali: Krzysztof Rzerzycha (Kraków) oraz Grzegorz Porzycki (Oświęcim) i Mariusz Smura (Katowice) Kary: KH: 24 min (w tym 10 min za niesportowe zachowanie dla Tomasza Połącarza); Stoczniowiec: 20 min (w tym 10 min za niesportowe zachowanie dla Vaclava Balata). Widzów: 1800 Stan rywalizacji: 1-1 |