Zespół z Trójmiasta przegrał rywalizację o miejsce w elitarnej lidze hokejowej z ekipami z Zagrzebia i Władywostoku.
O ile przegrana z Rosjanami nie powinna nikogo dziwić, o tyle wyprzedzenie polskiej kandydatury przez Chorwatów daje do myślenia.Bazą dla KH Olivia miał być Gdańsk. Mecze rozgrywane byłyby w Ergo Arenie. Powstał pomysł, by część spotkań "domowych" rozgrywać w innych miastach posiadających odpowiednio duże hale. Drużyna składałaby się z kilku najzdolniejszych graczy polskich uzupełnionych gwiazdami zza oceanu i z Europy wschodniej. Szansą dla młodych polskich hokeistów miały też być dwie juniorskie drużyny (każda ekipa z KHL musi prowadzić zespoły młodzieżowe).
Do projektu przychylnie odnosiły się władze Polskiego Związku Hokeja na Lodzie. Zaangażował się również najwybitniejszy polski hokeista Mariusz Czerkawski. Podczas swojej wizyty w Gdańsku i Trójmieście delegacja władz KHL pochlebnie wypowiadała się o hali oraz infrastrukturze hotelowej i komunikacyjnej. Z uznaniem spotkał się też pomysł, by wzorem Gelsenkirchen, zorganizować mecz hokejowy na PGE Arenie. Zabrakło odpowiednio wysokich gwarancji finansowych (minimalny budżet wymagany przez KHL to ok. 8 mln euro).
Chorwaci znaleźli wystarczająco wielu sponsorów. Pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu podczas rozgrywanych w Gdańsku MŚ juniorów trener Chorwacji narzekał, że z trudem zebrał w całym kraju 20 zawodników... W Gdańsku zapowiadają, że w przyszłym sezonie podejmą ponownie próbę aplikacji do KHL.
- Będzie więcej czasu na przygotowanie naszej kandydatury - zapowiada prezes KH Olivia Antanas Sakavickas.
Czytaj także:
