Fantastyczne parady obejrzeli tej nocy kibice w Seattle podczas meczu NHL. Bramkarz gości zamknął krążkowi drogę do bramki i obronił zwycięstwo dla swojej drużyny.
Zespół Seattle Kraken przed własną publicznością przegrał 2:3 z New Jersey Devils w meczu, którego najlepszymi zawodnikami zostali wybrani bramkarze.
Stojący w bramce gospodarzy Niemiec Philipp Grubauer obronił 26 strzałów, ale 3 wpuścił, a jego zespół przegrał, więc jemu przypadło miano drugiej gwiazdy. Tą pierwszą został bramkarz Devils Jacob Markström, który zanotował 21 skutecznych interwencji, ale kilka pięknych, a żadna nie była bardziej spektakularna niż ta z 44. minuty, gdy z bliska strzelał Eeli Tolvanen, młodszy brat występującego kilka lat temu w Podhalu Nowy Targ Joony Tolvanena.
Fin mógł być przekonany, że zdobędzie gola, ale Szwed wykonał desperacki ruch w jego kierunku i łapaczką zatrzymał krążek, zapobiegając utracie gola, który wyrównałby wynik meczu (wideo poniżej).
Markström miał jeszcze kilka imponujących interwencji. Tak jak ta z 55. minuty, gdy wykazał się kapitalną koordynacją i leżąc na lodzie zatrzymał w powietrzu kijem krążek po strzale Matty'ego Beniersa.
Co prawda po tym uderzeniu krążek do bramki by nie wpadł, ale 34-letni bramkarz nie mógł ze swojej perspektywy być tego pewnym. 21 obron może nie robić wielkiego wrażenia, ale Markström zatrzymał w meczu 9 z 10 strzałów rywali opisanych w zaawansowanych statystykach jako bardzo groźne okazje strzeleckie, czyli oddawanych z najbliżej strefy przed bramką.
Po meczu w zachwytach nad Szwedem rozpływał się jego trener Sheldon Keefe.
- Był po prostu niewiarygodny. Ratował nas wiele razy. Robiliśmy duże błędy, a oni dostali duże okazje strzeleckie. On wykonał niewiarygodne interwencje. To jest coś, czego oczekujesz od swoich najlepszych zawodników - skomentował Keefe.
Napastnik Devils Paul Cotter dodał, że jego drużyna nie byłaby nawet blisko zwycięstwa w meczu, gdyby nie Markström.
A bramkarz, który pomógł drużynie z Newark przerwać serię 4 porażek, po meczu został zapytany czy był zaskoczony tym, że udało mu się obronić strzały Tolvanena i Beniersa.
- Nie, raczej nie. Zawsze starasz się obronić i masz nadzieję, że obronisz, więc gdy to się zdarza, to jest przyjemne uczucie. Ja czuję, że wcześniej miałem kilka takich sytuacji, gdzie krążek wpadał do bramki zamiast zostać poza, więc myślę, że mi się należało - powiedział.
"Diabły" ze stanu New Jersey z 53 punktami pozostają na 2. miejscu w dywizji metropolitalnej NHL. Z kolei ekipa Kraken, która przegrała 3 mecze z rzędu, ma 37 punktów i jest na przedostatniej, 7. pozycji w dywizji Pacyfiku.
Wyniki poniedziałkowych meczów NHL:
Buffalo Sabres - Washington Capitals 4:3k.
Montréal Canadiens - Vancouver Canucks 5:4d.
Colorado Avalanche - Florida Panthers 3:1
Seattle Kraken - New Jersey Devils 2:3
Czytaj także: