To spotkanie miało dać odpowiedź na pytanie czy dojdzie do piątego pojedynku między tymi zespołami walczącymi o awans do kolejnej fazy rozgrywek. Tym razem odbyło się bez niespodzianki, faworyzowani tyszanie potwierdzili swoją wyższość wygrywając zdecydowanie 0:7 (0:2; 0:3; 0:2).

Na początku pierwszej tercji meczu trwała zacięta walka obydwu zespołów, które uważnie grają w defensywie i nie dopuszczają do czystych sytuacji strzeleckich. W końcu nadchodzi 10 min. spotkana, Michał Belica wjechał w tercje gospodarzy, po czym oddał chytry strzał z nadgarstka, krążek ląduje w samym okienku bramki strzeżonej przez Łukasza Jańca. Po tej bramce goście idą za ciosem i w 12 min. dokładnym zagraniem Michał Woźnica obsługuje Mariusza Justkę, który strzałem po lodzie zaskakuje golkipera gospodarzy. Po tym trafieniu widać, że miejscowi tego dnia nie są tak dysponowani jak kilka dni wcześniej, kiedy pokonali GKS 2:1. Sanoczanie mieli kilka okazji do zmiany rezultatu, ale jak dochodziło do groźnych sytuacji to strzały były niecelne lub na przeszkodzie stawał doskonale broniący Arkadiusz Sobecki. Przykładem może być akcja z 16 min., kiedy to podanie od Krzysztofa Secemskiego otrzymał Dariusz Brejta, ale minimalnie chybił strzelając obok słupka. Wcześniej doskonale przejechał sam pół lodowiska Tomasz Demkowicz, ale jego strzał przeszedł nad poprzeczką.

W drugiej tercji kibice z Sanoka liczyli na poderwanie się zespołu KH, ale nic z tych rzeczy. Dobrze grający tego dnia zespół z Tychów już w 23 min. zadaje kolejny cios, tym razem bramka została strzelona na raty, najpierw Jarosław Kuc strzelił w słupek, po czym bezpański krążek trafia do Mariusza Justki, ten zagrywa do Michała Woźnicy, który bez problemu lokuje go w bramce i jest 0:3. W odpowiedzi sanoczanie przeprowadzają akcję, lecz Maciej Radwański lekkim strzałem nie zdołał pokonać bramkarza przyjezdnych. W 26 min. jest już 0:4 w zamieszaniu podbramkowym sprytem wykazuje się Belica, strzałem z najbliższej odległości zaskakuje on bramkarza gospodarzy. Po tym trafieniu następuje zmiana w bramce sanoczan, broniącego dotąd Łukasza Jańca zastępuje Mykola Voroshnov. W chwile po pojawieniu się na tafli Voroshnova jego umiejętności sprawdził Artur Ślusarczyk a za moment Michał Woźnica, ale nie dał się on zaskoczyć. W 28 min. doskonałą okazje dla miejscowych marnuje Rastislav Saglo, który otrzymał precyzyjne podanie od Tomasza Demkowicza, po czym oddaje on strzał wprost w bramkarza. W 37 min. Adam Bagiński zagrywa krążek do niepilnowanego Adriana Parzyszka i jest już 0:5 !

Ostatnia odsłona tego spotkania zaczyna się od ataków miejscowych, ale w tym dniu nie są oni skuteczni i strzały Marcina Niemca oraz Grzegorza Galanta nie znajdują drogi do bramki. W 51 min. dwójkową akcje przeprowadzają tyszanie a dokładnie Ślusarczyk z Woźnicą, po wymianie krążka ten ostatni ładnym strzałem pokonuje po raz drugi w tym meczu Voroshnova. Niespełna pół minuty później od tego trafienia sanocki bramkarz ponownie kapituluje a strzelcem bramki jest Bartłomiej Gawlina i tym samym ustala on wynik meczu na 0:7. Sanoczanie pod koniec meczu opadli już z sił, co skutkiem mogło być zmęczenie poprzednimi pojedynkami z tym zespołem.
Warto dodać, że w tym meczu było tylko ! 8 min. kar po 4 min. dla każdej z drużyn. Jednak żadnej z nich nie udało się wykorzystać gry w przewadze.
Więcej zdjęć: <<< kliknij tutaj >>>
Fot. P. Dąbrowski
Czytaj także: