Cenne zwycięstwo odnieśli hokeiści lidera tabeli GKS-u Katowice. W piątkowy wieczór pokonali GKS Tychy 2:0 w ramach 40. kolejki Polskiej Hokej Ligi. Wszystkie 31 strzałów rywala obronił John Murray.
Obie drużyny po serii zwycięstw i obie zmotywowane, by wygrać derby. W ramach 40. kolejki PHL GKS Katowice na własnej tafli zmierzył się z GKS-em Tychy. Mecze pomiędzy tymi drużynami zawsze budzą ogromne emocje wśród fanów. W pierwszej tercji bramek nie oglądaliśmy, ale na pewno nie mogliśmy narzekać na brak emocji. Początek należał do tyszan, którzy znacznie częściej gościli tercji GieKSy. Ponadto tyszanie dwa razy grali w przewadze, lecz dwukrotnie dobrze gospodarze się bronili. W samej końcówce doskonałą okazję miał Mateusz Rompkowski, lecz będąc oko w oko z Tomasem Fučíkiem trafił w rękawice bramkarza gości.
To oznaczało, że na drugie 20 minut wracaliśmy z bezbramkowym remisem. W 26. minucie karę otrzymał Mateusz Rompkowski, co teoretycznie oznaczało dla GieKSy problemy. Znakomitą akcją indywidualną popisał się jednak Anthon Eriksson, który wygrał pojedynek z obrońca i zmierzając na bramkę Fučíka zmieścił krążek pomiędzy jego parkanami. Cała “Satelita” podniosła się z krzeseł głośno reagując na objęcie przez gospodarzy prowadzenia. Tyszanie musieli odrabiać straty, co wpłynęło na nich bardzo motywująco. Przed końcem tej odsłony meczu zdołali kilka razy groźnie zagrozić bramce Johna Murraya, lecz ten nie dał się pokonać.
"Jasiu Murarz" jednak nie skapitulował i w dużej mierze dzięki niemu na ostatnie 20 minut GieKSa wychodziła z jednobramkowym prowadzeniem. Mogliśmy spodziewać się, że z każdą kolejną minutą goście będą naciskać coraz bardziej. W 50. minucie jeden z zawodników rywala potężnie uderzył w poprzeczkę, gdy tyszanie grali jednego gracza więcej po karze dla Joony Monto. Ciśnienia nie wytrzymali Szymon Marzec i Carl Hudson, których sędzia musiał w pewnym momencie odesłać na ławkę kar. Podczas gry 4 na 4 po raz drugi ukąsiła GieKSa. Patryk Wronka wykorzystał zamieszanie obok Fučíka i skierował krążek do całkowicie odsłoniętej bramki. Więcej bramek nie padło i GieKSa znów wygrała w derbach.
- Był to dobry mecz w naszym wykonaniu. Pokonaliśmy dobrego przeciwnika, ale cała drużyna zasłużyła na pochowałę. Zagraliśmy konsekwentnie przez 60 minut, na pewno cieszy zwycięstwo. Ten kierunek chcemy dalej potrzymywać a dzisiaj zrobiliśmy ku temu mały krok - mówił po meczu trener GieKSy, Jacek Płachta.
GKS Katowice - GKS Tychy 2:0 (0:0, 1:0, 1:0)
1:0 Anthon Eriksson (26:50, 4/5)
2:0 Patryk Wronka - Marcin Kolusz (54:34, 4/4)
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek,Paweł Breske (główni) - Artur Hyliński, Rafał Noworyta (liniowi)
Minuty karne: 10-8
Strzały: 27-31
Widzów: 1100
Katowice: J. Murray - M. Rompkowski (2), K. Valtola; B. Fraszko, M. Lehtonen (2), P. Wronka - M. Kruczek, P. Wajda; A. Eriksson, M. Michalski, S. Mularczyk - C. Hudson (2), J. Wanacki; P. Krężołek, J. Monto (2), M. Kolusz (2) - D. Musioł, M. Bepierszcz, I. Smal, J. Prokurat.
Trener: Jacek Płachta.
Tychy (2): T. Fučík - M. Biro, B. Pociecha; M. Gościński, R. Galant, B. Jeziorski - J. Seed (2), O. Bizacki; A. Szczechura, M. Cichy, C. Mroczkowski (2) - G. Żełdakow, A. Smirnow; D. Sierguszkin, J. Fieofanow, S. Marzec (2) - D. Korczemkin; K. Gruźla, J. Witecki, F. Starzyński, J. Krzyżek.
Trener: Andriej Sidorienko.
Czytaj także: