Górny: Wszystko zweryfikuje lód
- Wszyscy czekamy na historyczne dla Jastrzębia złoto. Jeżeli uda się nam to wywalczyć, to będzie wielka sprawa - mówi obrońca JKH, Kamil Górny, który wraz z zespołem szlifuje formę przed pierwszym pojedynkiem finału mistrzostw Polski.
Trzy dni po zakończeniu półfinałowej rywalizacji z GKS Tychy hokeiści JKH GKS Jastrzębie poznali rywala w walce o złoto. Po wyeliminowaniu obrońcy mistrzowskiego tytułu, Ciarko Sanok o złoto powalczą hokeiści Comarch Cracovii.
To dobry przeciwnik dla JKH?
- Tutaj już nie ma co kalkulować. W Play-Off trzeba grać z tym zespołem, na który się trafi. W finale zagramy z Cracovią i zrobimy wszystko, by rywala pokonać.
W sezonie regularnym lepiej wam się grało z Cracovią. Komplet zwycięstw u siebie i jedna wygrana w Krakowie.
- Rzeczywiście w rundzie zasadniczej tak było. Teraz stawka jest dużo wyższa. Play-Off dodatkowo rządzi się swoimi prawami, a tym bardziej w finale. Wszystko zweryfikuje lód. Tak właśnie było w drugim półfinale, gdzie wszyscy stawiali na Sanok, a do finału awansowała Cracovia.
Dla was sam awans do finału jest sporym sukcesem.
- Faktycznie, ten sezon może przejść do historii. Na koniec roku sięgnęliśmy po Puchar Polski, a teraz gramy w finale. Co najmniej medal srebrny mamy już zapewniony, ale postaramy się wywalczyć ten z najcenniejszego kruszcu.
Dla wychowanka klubu, który od lat gra dla Jastrzębia jest to zapewne ogromna sprawa?
- Takich zawodników, jak ja jest w klubie więcej. Wszyscy czekamy na historyczne dla Jastrzębia złoto. Jeżeli uda się nam to wywalczyć, to będzie wielka sprawa. Po awansie do ekstraligi mamy szansę zrobić kolejny krok do przodu.
Na swoim koncie macie już jedno złoto, ale wywalczone w 2007 roku w Gdańsku w MP juniorów.
- Zgadza się. Wraz z innymi kolegami z obecnej kadry JKH brałem udział w tych mistrzostwach. Nie miałbym nic naprzeciwko, by ten sukces powtórzyć, ale tym razem na szczeblu seniorskim.
W niedzielę mecz numer jeden finałowej batalii. Podobnie jak w półfinale zaczynacie we własnej hali.
- To dobrze, że mamy ten większy komfort psychiczny, bo zaczynamy właśnie przed własną publicznością. Ostatnio kibice bardzo na pomagali. Byli dla nas siódmym zawodnikiem. Jeśli dołożymy do tego grę, jaką prezentowaliśmy wcześniej i podejdziemy do rywala z należnym respektem powinno być dobrze.
Rozmawiał Mariusz Wójcik
Komentarze