Florida Panthers awansowali do finału Pucharu Stanleya po raz trzeci z rzędu, wygrywając 5-3 z Carolina Hurricanes w piątym meczu finału Konferencji Wschodniej w Lenovo Center w środę.
Obrońcy Pucharu Stanleya, którzy w zeszłym sezonie pokonali w siedmiu meczach Edmonton Oilers, w wielkim finale zmierzą się z Oilers lub Dallas Stars. Edmonton prowadzi w tej serii do trzech zwycięstw 3:1 a piąty meczem w Dallas odbędzie się w czwartek.
– Dotarliśmy tam, gdzie chcieliśmy; jesteśmy w finale po raz kolejny i po raz kolejny chcemy wygrać Puchar Stanleya – powiedział Aleksander Barkov, kapitan Panthers. – Jesteśmy zadowoleni z tego, co osiągnęliśmy, a nie było łatwo, Carolina grała bardzo dobrze.
Carter Verhaeghe dał Panthers prowadzenie 4:3 w 12:21 trzeciej tercji. Barkov wykonał podanie bekhendem przez linię bramkową do Verhaeghe’a, który zdobył bramkę na prawym słupku. Barkow okrążył bramkę i powstrzymał obrońcę Hurricanes Dmitrija Orlova, po czym przepuścił krążek obok napastnika Hurricanes Erica Robinsona.
Sam Bennett zdobył swojego 10. gola w NHL w play-offach, trafiając do pustej bramki na 54 sekundy przed końcem. To była pieczęć na zwycięstwie 5:3.
Matthew Tkachuk i Bennett zdobyli po golu i asyście, a Siergiej Bobrowski obronił 20 strzałów. Barkov miał dwie asysty i zakończył serię z siedmioma punktami (trzy gole, cztery asysty). Sebastian Aho zdobył dwa gole dla Hurricanes, a Frederik Andersen obronił 17 strzałów.
– Nie byliśmy w stanie przebić się i ich pokonać – powiedział Aho. – Oczywiście, to świetna drużyna hokejowa, wiedzieliśmy, że będzie to wielki test, spróbować ich pokonać. Naprawdę wierzę, że mamy to, czego do tego potrzeba, ale znów nam się nie udało.
Hurricanes pokonali New Jersey Devils i Washington Capitals w pięciu meczach, zanim przegrali pierwsze trzy mecze finału Wschodu.
Panthers są dziewiątym klube w historii NHL, która trzeci raz z rzędu wystąpi w finale Pucharu Stanleya. Ostatnim z nich była Tampa Bay Lightning (2020-22).
Czytaj także: