48-letni Jaromír Jágr po ponad 9 miesiącach przerwy znów wystąpił w meczu ligowym. Legendarny Czech rozpoczął już 33. sezon w swojej zawodowej karierze i asystował przy golu gracza młodszego od niego o 28 lat.
Jágr zagrał dziś w meczu czeskiej drugiej klasy rozgrywkowej pomiędzy jego zespołem Rytíři Kladno a Duklą Igława. Był to jego pierwszy występ od 6 marca, kiedy "Rycerze" spadli z ekstraklasy. Oba spotkania dzieliły 284 dni przerwy.
Jágr wystąpił dziś w czwartym ataku swojej drużyny, spędził na lodzie 13 minut i 43 sekundy i asystował przy golu 20-letniego Matyáša Filipa na 4:3. Zespół z Kladna wyszedł wtedy na pierwsze prowadzenie w meczu, bo wcześniej przegrywał już 1:3. Ostatecznie pokonał lidera z Igławy 7:5. Gola i dwie asysty zaliczył inny słynny weteran z Kladna, 38-letni Tomáš Plekanec.
Dzięki dzisiejszemu zwycięstwu drużyna Rytíři Kladno z dorobkiem 28 punktów zdobytych w 14 meczach awansowała z 5. na 2. miejsce w tabeli Chance Ligi.
Asysta Jaromíra Jágra
Zapytany po meczu o wejście ciałem w rywala z początku spotkania Jágr zażartował: - Mam prawie 50 lat. Ważę 120 kilogramów, a z całym sprzętem 130. Nie chciałem kogoś zaatakować, tylko nie dałem rady się zatrzymać. Biedny chłopak znalazł się na mojej drodze.
Pierwszy występ popularnego "Jardy" w tych rozgrywkach oznacza, że jest to już 33. sezon jego kariery zawodowej. W seniorskim hokeju debiutował 13 września 1988 roku, jeszcze w ekstraklasie Czechosłowacji. Mimo że tego kraju nie ma na mapie od prawie 28 lat, to Jágr nadal gra. Na zawodowych taflach pojawiał się już w pięciu różnych dekadach i w każdej strzelał gole.
Dwaj zawodnicy, którzy dziś partnerowali mu w czwartej formacji ofensywnej - Filip i Tomáš Guman - są od niego razem młodsi o 5 lat.
Czeski weteran w listopadzie mówił, że od pewnego czasu brakuje mu motywacji do kontynuowania kariery sportowej, ale nadal chce pomóc swojemu macierzystemu klubowi w powrocie na najwyższy szczebel rozgrywkowy.
Mówił także, że nie zakończy kariery ani w tym, ani w przyszłym sezonie, bo chce jeszcze zagrać w czeskim "Zimowym Klasyku" pod gołym niebem, który ma się odbyć w Szpindlerowym Młynie. Początkowo impreza była planowana na grudzień tego roku, a Jágr miał wtedy wystąpić zarówno w ligowym meczu Rytíři Kladno ze Stadionem Vrchlabí, jak i spotkaniu legend Czechy - Słowacja. Ze względu na pandemię wydarzenie zostało jednak przełożone na przyszły rok.
Dziś powiedział po meczu, że planował pierwszy występ w tym sezonie już po przerwie świąteczno-noworocznej, ok. 6 stycznia, ale przyspieszył go w związku z problemami kadrowymi drużyny. Na pytanie czy chciałby jeszcze zagrać w ekstraklasie odparł: - Może byłby taki temat, gdybym czuł się dobrze i był w pełnym treningu. Teraz w ogóle takiego tematu nie ma. Ale jednocześnie nikt nie chce grać w czwartym ataku w pierwszej lidze (drugi poziom rozgrywkowy - przyp. red.)
Czytaj także: