Nie zabrakło emocji na Tor-Torze w piątkowym meczu 15. kolejki TAURON Hokej Ligi. Hokeiści KH Energi Toruń pokonali GKS Katowice 5:4 a wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. Dodatkowych emocji, których już nie brakowało na tafli dorzucili sędziowie.
Pierwszego gola w tym spotkaniu zdobyli gospodarze, którzy koronkową akcję zakończyli celnym trafieniem do siatki Eliassona. Idealnie Mikołaj Syty zagrał do Rusłana Baszyrowa a ten dokonał formalności.
Wynik tego chwilowego prowadzenia szybko odwrócili katowiczanie. W przeciągu 44 sekund zdobyli dwie bramki. Najpierw Bartosz Fraszko wykończył strzałem przy słupku podanie Albina Runessona, a następnie zza bulika huknął potężnie Jean Dupuy zaskakując Antona Svenssona.
Torunianie się nie poddali i gdy grali w przewadze w 16. minucie celnym strzałem z klepy uderzył z bulika Robert Arrak, zdobywając 10. bramkę w tym sezonie.
W drugiej odsłonie mieliśmy kolejny cios za cios. Na dwie bramki najpierw odskoczyli gospodarze. W 28. minucie Daniil Kulintsev lekkim strzałem z niebieskiej zaskoczył zasłoniętego Jespera Eliassona. Niespełna minutę później Mikołaj Syty strzelił z klepy przy słupku po dobrym zagraniu na dłuższy słupek Andrija Denyskina.
Katowiczanie się nie poddali. Jeszcze w drugiej tercji w 31. minucie Stephen Anderson wykorzystał podanie zza bramki od Mateusza Bepierszcza i zdobył kontaktowego gola.
W trzeciej odsłonie Jean Dupuy na szybkości minął defensywę i bramkarza a następnie ulokował gumę po lodzie do pustej bramki.
Po raz trzeci na prowadzenie wyszli torunianie w 45. minucie gdy Mateusz Zieliński uderzył spod niebieskiej a lot gumy zmienił Ołeksij Worona. Sędziowie po protestach katowiczan, sprawdzili jeszcze zapis wideo, ale zdania nie zmienili i wskazali na środek uznając gola.
Od 50. minuty pogubili się rozjemcy piątkowego spotkania sypiąc z rękawa kary za karą a po jednej z nich Jean Dupuy nie mógł uwierzyć, że coś zrobił. Na powtórkach również nie widać, aby zawinił zbyt wysoko uniesionym kijem, jednak sędzia Paweł Breske był nieugięty a kolejne nałożone wykluczenia były już tego pokłosiem.
Do końca spotkania nie udało się żadnej ze stron zdobyć gola, nawet jak Eliasson zjechał z bramki to Syty uderzył w słupek. Katowiczanie natomiast nie mieli pomysłu na sforsowanie toruńskiej defensywy i pokusić się o doprowadzenie do remisu.
KH Energa Toruń - GKS Katowice 5:4 (2:2, 2:1, 1:1)
1:0 Rusłan Baszyrow - Mikołaj Syty, Andrij Denyskin (06:25)
1:1 Bartosz Fraszko - Albin Runesson, Patryk Wronka (08:28)
1:2 Jean Dupuy - Stephen Anderson, Mateusz Bepierszcz (09:14)
2:2 Robert Arrak - Zdeněk Sedlák, Ołeksij Worona (16:20, 5/4)
3:2 Daniil Kulintsev - Robert Arrak (28:14, 5/4)
4:2 Mikołaj Syty - Andrij Denyskin (29:20)
4:3 Stephen Anderson - Mateusz Bepierszcz, Jean Dupuy (31:01)
4:4 Jean Dupuy - Stephen Anderson (42:20)
5:4 Ołeksij Worona - Mateusz Zieliński, Robert Arrak (46:20)
Sędziowali: Paweł Breske, Paweł Kosidło (główni) - Eryk Sztwiertnia, Igor Dzięciołowski (liniowi)
Minuty karne: 6-14
Strzały: 35:31
Widzów: 1273
KH Toruń: A. Svensson - A. Jaworski, V. Laitinen, R. Baszyrow (2), M. Syty, A. Denyskin - D. Kulintsev, M. Zieliński, O. Worona (2), R. Arrak, Z. Sedlák - J. Gimiński, O. Kurnicki, K. Kalinowski, D. Fjodorovs (2), J. Lewandowski - E. Schafer, M. Cybulski, P. Napiórkowski, S. Maćkowski, K. Ziarkowski.
Trener: Sami Hirvonen
GKS Katowice: J. Eliasson - K. Maciaś (2), Z. Hoffman, P. Wronka (2), G. Pasiut, B. Fraszko (2) - A. Varttinen, T. Verveda, M. Bepierszcz, S. Anderson, J. Dupuy (2) - A. Runesson, J. Lundegård, M. Michalski (2), I. McNulty, J. Hofman - B. Chodor, M. Dawid (4), J. Hofman.
Trener: Jacek Płachta
Czytaj także: