Hokej.net Logo

Jak to się zaczęło? Historia kobiecego hokeja w Polsce

Książka na 100-lecie Polskiego Związku Hokeja na Lodzie.
Książka na 100-lecie Polskiego Związku Hokeja na Lodzie.

W tym miesiącu obchodzimy 100-lecie polskiego hokeja, a już w czwartek nasze reprezentantki rozpoczną swoje występy w decydującym turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich. To dobra okazja, aby zapoznać się z historią damskiego hokeja w Polsce i historią żeńskiej kadry, która została opisana w książce "Cuda na kiju" autorstwa Piotra Chłystka.

Tego dnia kibice zmierzali do katowickiego Spodka w jednym celu. Był 22 grudnia 2004 roku i każdy chciał zobaczyć towarzyskie starcie reprezentacji Polski z gwiazdami NHL. Ci, którzy przybyli do hali z dużym wyprzedzeniem, zapewne nie zdawali sobie sprawy, że wezmą udział w jeszcze jednym wyjątkowym wydarzeniu. Niewielu już pamięta, że zanim do gry przystąpili Mariusz Czerkawski, Siergiej Fiodorow, Dominik Hašek czy Martin Brodeur, to na lodowisko wyjechały żeńskie zespoły z Tychów i Gdańska. GKS wygrał w pokazowym meczu ze Stoczniowcem 5:1, a to spotkanie uznawane jest dziś za symboliczny początek historii kobiecego hokeja w naszym kraju.

Wtedy chyba po raz pierwszy wiele osób w Polsce uświadomiło sobie, że panie też grają w hokeja, a w zasadzie zaczynają grać. Ja miałam wówczas zaledwie 13 lat, w zespole były też dziewczyny, które grały w hokeja na rolkach, a na lodzie rywalizowały jedynie z amatorami – opowiada Katarzyna Frąckowiak, która w pamiętnym meczu wystąpiła w barwach tyskiego GKS.

Zespoły z Tychów i Gdańska zostały w ten sposób docenione za swoje starania. Możliwość gry w Spodku w obecności kilku tysięcy osób to była idealna okazja na przedstawienie damskiego hokeja szerszej publiczności – dodaje Marta Zawadzka, która była arbitrem tego spotkania.

Co ciekawe, już w 1998 roku panie zadebiutowały w igrzyskach olimpijskich. W Nagano o medale rywalizowało sześć ekip, ale wtedy nad Wisłą nikt jeszcze nie myślał o założeniu kobiecej ligi lub reprezentacji. Zanim powstały pierwsze drużyny i utworzono odpowiednie rozgrywki dla płci pięknej, to najbardziej znaną kobietą w środowisku była… sędzia Katarzyna Zygmunt.

Jako pierwsza kobieta w historii polskiego hokeja sędziowałam mecze mężczyzn, więc siłą rzeczy wzbudzałam zainteresowanie – wspomina Zygmunt, która jest także aktywną działaczką społeczną, jej mężem jest czterokrotny olimpijczyk w łyżwiarstwie szybkim Paweł Zygmunt, a synem hokeista Paweł Zygmunt junior.

Sytuacja w kobiecym hokeju w Polsce zaczęła się zmieniać w drugiej połowie pierwszej dekady XXI wieku. Na lodzie coraz częściej można było spotkać młode dziewczyny, zainspirowane występami braci, kolegów lub ojców, którzy regularnie zabierali je na mecze. Wówczas na starcie zazwyczaj musiały uczyć się gry w towarzystwie chłopców, ale na szczęście to ich nie deprymowało.

W grudniu 2005 roku z inicjatywy Naprzodu Janów po raz pierwszy w Katowicach zorganizowano Turniej Barbórkowy dla żeńskich drużyn. Z kolei w 2007 roku wreszcie zainaugurowano zmagania ligowe. Pierwszymi mistrzyniami kraju zostały popularne Atomówki, czyli zawodniczki GKS Tychy. Po kilku sezonach rządy objęła jednak Polonia Bytom, która na lata zdominowała rozgrywki.

Kolejnym krokiem było rzecz jasna utworzenie reprezentacji. Tę założono w roku 2008, ale na swój oficjalny debiut Biało-Czerwone musiały poczekać jeszcze trzy lata.

Ten debiut powinien nastąpić już w 2009 roku. W Gdańsku miały odbyć się MŚ Dywizji V, ale światowa federacja zrezygnowała z przeprowadzenia turnieju w wyższej dywizji, więc także zawody w Polsce nie doszły do skutku. Z kolei w 2010 roku mistrzostwa globu nie odbywały się ze względu na igrzyska w Vancouver, bo dawniej w sezonie olimpijskim nie rozgrywano innych imprez – przypomina Marek Kozyra, czyli pierwszy w historii selekcjoner kobiecej kadry.

Zanim objąłem reprezentację, pracowałem z żeńskim zespołem UKH Białe Jastrzębie. Początkowo nie miałem przekonania, że jestem odpowiednim kandydatem do prowadzenia drużyny narodowej, ale wiele osób namawiało mnie, bym spróbował i w końcu podjąłem się tego wyzwania, a moim asystentem został Robert Piecha z Oświęcimia. O budowie reprezentacji coraz częściej mówiło się od momentu, w którym narodziła się liga. Kadrę stworzono przede wszystkim dzięki staraniom przedstawicieli Śląskiego Związku Hokeja na Lodzie. Myślę zwłaszcza o byłym prezesie ŚZHL Kazimierzu Udolfie i pani Danucie Piorun. W tym rejonie było najwięcej kobiecych drużyn, więc można było z tego skorzystać. Najpierw zaistniała Kadra Małopolski i Śląska, która w Katowicach rozgrywała sparingi z czeskim klubem z Karwiny i uczestniczyła też w międzynarodowym turnieju z udziałem ekip z Czech, Słowacji czy Wielkiej Brytanii. To był zalążek reprezentacji, która powstała pomimo różnych przeciwności – dodaje Kozyra.

Dokładnie 14 marca 2011 roku oczekiwanie na debiut dobiegło końca i Polki zmierzyły się z Irlandią w meczu otwarcia MŚ Dywizji V w Sofii. Biało-Czerwone wypadły doskonale i wygrały 23:0. To najwyższe jak dotychczas zwycięstwo w dziejach kobiecej kadry! Aż sześć goli w tym spotkaniu strzeliła Magdalena Szynal (najlepiej punktująca zawodniczka turnieju), a cztery uzyskała Aleksandra Berecka, która już w 18. sekundzie zdobyła pierwszą bramkę. Później nasze hokeistki wygrały jeszcze 19:0 z Bułgarią, 5:4 po dogrywce z Hiszpanią i 14:0 z Turcją. Dzięki temu razem z Hiszpankami awansowały na wyższy szczebel, który w kolejnym sezonie, po zmianie regulaminu i nomenklatury, był określany mianem Dywizji IIB. W niej polski zespół również był bezkonkurencyjny i w 2012 roku w Seulu triumfował we wszystkich meczach (4:3 z Hiszpanią, 7:0 z Belgią, 7:2 z Islandią, 2:1 po dogrywce z Koreą Południową i 18:0 z RPA).

W Korei cała drużyna zagrała bardzo dobrze, ale też wyglądała niezwykle profesjonalnie. Rok wcześniej zaledwie kilka dni przed wyjazdem do Sofii dziewczyny dostały dresy, na których brakowało orzełków, więc hokeistki same je sobie przyszywały podczas długiej podróży autokarem do Bułgarii. Na szczęście przed wylotem do Seulu udało mi się namówić do współpracy panią Annę Brabańską-Tokoš, czyli założycielkę kobiecej drużyny Polonii Bytom, związaną również z firmą Voigt. Dzięki niej zawodniczki otrzymały kurtki, dresy, koszulki, a nawet czapeczki – wspomina trener Kozyra.

Seria zwycięstw w Korei Południowej dała przepustkę do Dywizji IIA, czyli na czwarty poziom światowego czempionatu. Tam jednak Polki musiały rywalizować już ze znacznie bardziej wymagającymi rywalkami i dlatego na kolejny awans trzeba było trochę poczekać…

WIĘCEJ O LOSACH KOBIECEJ KADRY MOŻNA PRZECZYTAĆ W KSIĄŻCE „CUDA NA KIJU. NIEZWYKŁA HISTORIA HOKEJOWEJ REPREZENTACJI POLSKI”.

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe