JKH Jastrzębie nie dało rady Cracovii (FOTO)
JKH Jastrzębie przegrało po raz trzeci i tym samym odpadło z dalszej rywalizacji. Do półfinału awansowała Cracovia i zmierzy się w nim ze zwycięzcą pary Stoczniowiec - Zagłębie.
Początek spotkania był niezwykle wyrównany, ale kiedy pierwsza tercja chyliła się ku końcowi, Radwan nieoczekiwanie stracił krążek na czerwonej linii. Przejął go Witkowski i pomknął na bramkę. Strzał okazał się niezbyt celny, ale Kosowski interweniował tak niefortunnie, że kijem wepchnął go sobie do bramki.
Z prowadzenia goście nie cieszyli się jednak zbyt długo, gdyż niedługo po wznowieniu gry w drugiej odsłonie jastrzębianie zdołali wyrównać. Autorem bramki został Szoke, po podaniu Lipiny. Przełomowym momentem spotkania okazała się sytuacja, w której Radziszewski widząc krążek zmierzający do celu przesunął bramkę. Kibice domagali się przyznania rzutu karnego, jednak arbitrzy postąpili zgodnie z przepisami i odesłali bramkarza Cracovii na ławkę kar. Jastrzębie więc, zamiast prowadzić 2-1, ponownie przegrywało, gdyż bramkę zdobył Mihalik.
W trzeciej tercji gospodarze grali niezwykle nerwowo, co szybko się zemściło. Losy potyczki rozstrzygnęli bracia Laszkiewiczowie, którzy są wychowankami jastrzębskiego klubu. Najpierw gola strzelił ten młodszy - Leszek, a chwilę później wynik końcowy ustalił Daniel, po podaniu brata. Goście wygrali z podopiecznymi Alesza Tomaska po raz trzeci i zagrają w półfinale.
Pod szatniami
Grzegorz Piekarski (obrońca JKH): Nie było widać sporej różnicy pomiędzy umiejętnościami obu zespołów, ale o zwycięstwie Cracovii zadecydował hokejowy spryt i cwaniactwo. W naszej grze było sporo nerwowości. Zabrakło trochę szczęścia. Sędziowie też są ludźmi i mają prawo się mylić.
Konferencja prasowa
Alesz Tomasek (trener JKH): Słabiej zagraliśmy w obronie. W ataku wciąż nie mamy takiej siły, by przeciwstawić się Cracovii. W nasze poczynania wkradła się nerwowość. Kraków był lepszy i zasłużenie wygrał. Jak na pierwszy sezon było nieźle, ale by stać się takim zespołem jak krakowianie musimy jeszcze sporo popracować.
Rudolf Rohaczek (trener Cracovii): To był ciężki mecz. Drużyna z Jastrzębia to ciężki rywal, grają bardzo dobrze w obronie, stąd mieliśmy sporo problemów ze strzelaniem bramek w całej serii. Pomimo błędów obrony udało nam się wygrać. Spora w tym zasługa Radziszewskiego, który wybronił kilka trudnych strzałów. Obie ekipy grały do końca i za to należą im się brawa.
JKH GKS Jastrzębie - Cracovia Kraków 1-4 (0-1, 1-1, 0-2)
0-1 - Witkowski, 19:25
1-1 - Szoke (Lipina, Zdrahal), 22:07
1-2 - Mihalik (Radwański), 38:39
1-3 - L. Laszkiewicz (Słaboń, Csorich), 50:22
1-4 - D. Laszkiewicz (L. Laszkiewicz), 54:12
Jastrzębie: Kosowski - Wolf, Bryk; Lipina, Szoke, Zdrahal - Pastryk, Piekarski; Danieluk, Pavlacka, Radwan - Górny, Labryga; Jasik, Kiełbasa, Bernacki - Lerch, Szynal; Łyszczarczyk, Bibrzycki, Kulas.
Cracovia: Radziszewski - Csorich, Bondarevs; L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz - Skorvanek, Dudas; Vercik, Mihalik, Radwański - Noworyta, Dulęba; Piotrowski, Kowalówka, Drzewiecki - Wajda, Kłys; Witowski, Pasiut, Rutkowski.
Kary: 28-10.
Stan rywalizacji do 3 zwycięstw:
JKH GKS Jastrzębie - Cracovia Kraków 0-3
GALERIAZMECZU<<<TUTAJ>>>
Komentarze