Na wieczornym zebraniu kadry reprezentanci wybrali kapitana. Faworytem zawodników był Sebastian Gonera, ale zapytany czy będzie w Debreczynie grał z literka C na koszulce odmówił. Trener Andriej Sidorenko zaproponował więc, żeby kapitanem został Jacek Płachta i kandydatura została przyjęta. Jego asystentami będą zawodnicy GKS Tychy Krzysztof Śmiełowski i Sebastian Gonera.

- Jak ocenia pan szanse Polski na awans w Debreczynie?
- Trudno mi powiedzieć, bo tak samo mało jak o rywalach wiem tym razem o możliwościach... naszej drużyny - mowi Jacek Płachta. - W Grenoble w 2001 roku awansowaliśmy do szwedzkich mistrzostw świata wygrywając cztery pierwsze spotkania i praktycznie po trzecim meczu byliśmy już spokojni. Teraz czeka nas na początku spotkanie z Wielka Brytanią, która właśnie w pierwszych meczach była dla nas juz kilka razy groźnym rywalem. Trzeba się też liczyć z Norwegami, Japończykami i gospodarzami Węgrami.
- Kogo pan uważa za najgroźniejszego rywala?
- Kilku Norwegów gra w DEL i stanowią mocne punkty swoich zespołów. Występy w lidze szwedzkiej to także dobra rekomendacja. Gdybym miał teraz kogoś wytypować jako najgroźniejszego przeciwnika to wskazałbym na Norwegów. Ale Węgerów teżtrzeba szanować. Co roku zapraszają do siebie silne zespoły Kanady i grają z nimi mecze. Kluby są gospodarzami mocno obsadzonych turniejów. Mają tego czego nam brakuje, czyli kontakty z silnymi rywalami. To będzie procentowało. Chciałbym, żeby nasz ostatni mecz z Węgrami tak jak w 2001 roku we Francji nie miał już żadnego znaczenia dla układu sił w czołówce, ale jeżeli od niego będzie zależał awans jednej lub drugiej drużyny może być bardzo ciężko.
- Myślał pan już o wakacjach?
- Gdybym myślał o wakacjach nie byłoby mnie w Oświęcimiu na zgrupowaniu. Nikt mnie zmuszał do przyjazduna zgrupowanie. Wiedziałem jakie są realia. Doszły do mnie wieści, że nie będzie Mariusza Czerkawskiego, Krzysztofa Oliwy i kilku innych doświadczonych zawodników. Przyjechałem, żeby grać w drużynie narodowej. Nie potrzebowałem tez tych występów, żeby się promować, bo kontrakt na następny sezon w Hamburgu podpisałem przed wyjazdem z Niemiec na zgrupowanie kadry. Jak wrócę z Węgier to wtedy pomyślę o odpoczynku. Dziecko chodzi do szkoły. Jedyny termin na rodzinne wakacje to dwa tygodnie maja. Pierwszy z nich spędzimy w Polsce odiwedzając rodzinę, a drugi gdzieś na ciepłych plażach Hiszpanii. Ale na razie o leżeniu na piasku nie myślę. Teraz na pierwszym miejscu jest wygrawanie meczów w Debreczynie.
Czytaj także: